Skip to content Skip to footer

Znów droższy gaz zimą?

Okazuje się, że zamach stanu w środku innego kontynentu może mieć poważne konsekwencje na ceny gazu w naszej części świata. Słabsze dane z Polski osłabiają złotego, a rynek nieruchomości w USA łapie zadyszkę.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat

Kolejne dane z Polski
Wtorek przyniósł dwa ważne odczyty. O godzinie 10:00 poznaliśmy zarówno produkcję budowlano-montażową, jak i sprzedaż detaliczną. Zarówno produkcja budowlano-montażowa, jak i sprzedaż detaliczna nie osiągnęły poziomów oczekiwanych przez analityków. Produkcja rośnie o 1,1% wobec oczekiwanych 2,5%, z kolei sprzedaż detaliczna rośnie o 2,1% wobec spodziewanego również 2,5%. W przypadku tego drugiego parametru jednak warto zwrócić uwagę, że zapowiadane już teraz transfery socjalne, które “przypadkiem” wypłacone zostaną przed wyborami, szybko powinny poprawić ten parametr. Rynek zareagował na te dane przeceną złotego. Co ciekawe, przed decyzją inwestorzy mocno dokupywali polską walutę, jednak publikacja spowodowała, że złoty znów tracił.

Problemy rynku nieruchomości w USA
Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA wyniosła w lipcu 4,07 mln sztuk. To mniej o 80 tysięcy niż oczekiwali analitycy. Warto zwrócić uwagę, że obecny wynik to trzeci najniższy wynik w tym roku. Problem w tym, że w zeszłym roku nie było żadnego tak niskiego rezultatu. Wygląda na to, że tamtejszy rynek nieruchomości łapie zadyszkę. Niby przy tych stopach procentowych nie powinno to dziwić. Może to jednak rzutować na wstrzymanie podwyżek stóp procentowych. Na razie dominuje scenariusz nie podnoszenia stóp. Nie zmienia to faktu, że patrząc na wyceny kontraktów terminowych w grudniu jest nadal niemal 40% szans na podwyżkę stóp procentowych. Powodem tych oczekiwań jest chęć szybszego doprowadzenia inflacji do celu. Z drugiej strony patrząc na negatywny wpływ na gospodarkę drogiego kredytu, nie brakuje głosów wykluczających taką możliwość.

Gaz szuka szczytów
Cena jednej megawatogodziny gazu ziemnego na giełdzie w Holandii osiągnęła właśnie dwukrotność dołków z przełomu maja i czerwca. To nadal 7-krotnie mniej niż paniczne zeszłoroczne szczyty z sierpnia. Tak silny ruch daje jednak sporo powodów do niepokoju. Z drugiej strony ceny za oceanem są nadal relatywnie stabilne, a raczej wzrosty są proporcjonalnie dużo mniejsze. Analitycy wskazują, że powodem są zagrożone dostawy z Afryki. Łączone jest to z zamachem stanu w Nigrze. Gaz z tamtego kierunku płynie do Europy, a nie do USA stąd asymetria wzrostów cen.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwracać uwagę na odczyty indeksów PMI dla poszczególnych państw.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment