Skip to content Skip to footer

Nissan Qashqai ePower 1,5 V-CT 190 KM: Elektryczny, ale inaczej

Trzecia generacja Nissana Qashqai to swoista rewolucja. Tak, jak I generacja, która dała początek modzie na crossovery, Qashqai III udowadnia, że elektromobilność niejedno ma imię!



Można powiedzieć, że rewolucja tym razem polegała na wprowadzeniu nowego napędu. Powiem tak: nowa stylistyka istotnych zmian w wygląd auta nie wniosła. Ogólny kształt nadwozia pozostał bez głębszych zmian. Tym razem projektanci skupili się na tzw. imponderabiliach. Nowe, poza napędem są zasadniczo detale. Najwięcej zmian dostrzegamy z przodu. Auto dostało przeprojektowany grill, nowe i dużo ładniejsze LED-owe reflektory. Tył też doczekał się stylistycznej ingerencji. Drobnej, ale jednak. Nowy kształt mają lampy z LED-owymi wkładami. Tak jak w przypadku przodu auta, tył Qashqaia ma nieco złagodzoną linię. Dzięki tym krągłościom wygląda delikatniej i jakby wraca zamysłem designerskim do korzeni, czyli I generacji…



Za sprawą nowej platformy crossover Nissana wyraźnie zyskał na wielkości. Teraz jest o 35 mm dłuższy i 30 mm szerszy a o 20 mm zwiększył się rozstaw osi. To spowodowało, że kabina auta jest zdecydowanie bardziej obszerna. Więcej przestrzeni, to zdecydowanie większy komfort podróżowania. Odczują to najbardziej pasażerowie kanapy. Teraz osobnikom nawet o ponadstandardowych gabarytach nie zabraknie miejsca na nogi, głowy, kolana, łokcie. Siedzisko kanapy i fotele są bardzo wygodne. A zajmowanie miejsca w kokpicie i wysiadanie z auta na pewno są zdecydowanie łatwiejsze.



W kontekście pakowności bagażnik nie wydaje się zbyt obszerny. W wersji zelektryzowanej to tylko 440 litrów. Z drugiej strony w kufrze znajdziemy sporych gabarytów subwoofer i co jest chyba ewenementem: pełnowymiarowe koło zapasowe.



Nissan popracował nad wykończeniem wnętrza oraz materiałami, z których owo wnętrze poskładano. W kokpicie czuć trochę ducha…, Infiniti. To, z czego środek poskładano, jest przyjemne dla oka i miłe w dotyku. Do tego Japończycy nie poszli na całego w kierunku „tabletyzacji”. Efekt to analogowe przyciski i pokrętła, których brak tak doskwiera w autach niektórych producentów. Inżynierom udało się dopracować system ProPilot, któremu już całkiem blisko do pełnej autonomii. Warto dodać, że wnętrze jest świetnie wyciszone. To ważne w kontekście układu przeniesienia napędu. Skrzynia CVT nawet najnowszej generacji do cichych nie należy.



Qashqai jest oferowany z 1,3-litrowym benzynowym silnikiem wspartym układem mild hybrid i dostępny w dwóch wariantach mocy 138 i 156 KM albo ze 190 konnym układem e-Power. O aucie 156 konnym już pisaliśmy. Dziś a tapecie KM czyli Nissan Qashqai ePower. Na początku o tym, co to jest ów ePower. Powiem wprost: ten napęd to prawdziwa hybryda. Wprost modelowa. Innymi słowy dwa silniki! Ten pierwszy, to benzynowy 1,5 i prawie 160 KM. Ten drugi, to elektryczny o mocy 190 KM i 330 Nm. momentu obrotowego. Jak to działa? No właśnie, jak hybryda. Motor spalinowy nie służy do napędu kół. Od tego, jest jednostka elektryczna. Motor termiczny to zasadniczo tylko i wyłącznie generator. Ładuje 2 kWh akumulator lub przekazuje nadmiar mocy jednostce elektrycznej. W sumie, układ działa świetnie. Pozwala autu rozpędzić się do 170 km/h a 100 km/h osiągnąć w niespełna 8 sekund!



Ekonomicznie, także nie jest źle. Producent podaje, że według WLTP samochód pobiera z 55 litrowego zbiornika około 5,3 litra na każde 100 km w ruchu miejskim, trochę ponad litr więcej w trasie i jakieś 5,4 średnio. W naszym teście auto spaliło średnio 5,9 litra. W trasie, spalanie oscylowało wokół 6,9 litra a w mieście 5,8. Nie mam więc najmniejszych zastrzeżeń choć wiem, że jak każde auto ze sporym udziałem trakcji elektrycznej Qashqai ePower zimą może konsumować nieco więcej. Warto bowiem wiedzieć, że akumulatory trakcyjne są podgrzewane. Im zimniej, tym zużycie energii na potrzeby podgrzania układu może być wyższe. Ergo….



Auto, pomimo obecności sporego silnika spalinowego daje wrażenie jazdy samochodem elektrycznym. Jest do tego tak dobrze wyciszony, że nawet jeśli silnik spalinowy się uruchamia, niewiele z odgłosów jego pracy dociera do kokpitu. Do tego jednostajny przyrost mocy i spora elastyczność pozwalają komfortowe poruszanie się Qashqaiem. Niezły temperament dzięki jednostce elektrycznej sprawia, że samochód nad wyraz chętnie przyspiesza. Myślę, że gdyby skrzynie bezstopniową zastąpił dwusprzęgłowy automat, byłoby jeszcze bardziej dynamicznie.



Testowe auto zawieszone było na tzw. multilinku. Do zachowania na drodze nie zgłaszamy najmniejszych zastrzeżeń. Zawias działa w miarę delikatnie i zapewnia pasażerom spory zakres bezpieczeństwa. Wysoka karoseria nie wychylała się nawet w ostrzej zbieranych zakrętach. Dodatkowy plus to responsywny i bardzo precyzyjny układ kierowniczy.



Czy Qashqai ePower jest wart zainteresowania? Moim zdaniem nawet bardzo! Swoista hybryda działa doskonale. Jest w miarę oszczędna. Zapewnia dobre przyspieszenie i komfort akustyczny. Do tego, auto ma dopracowane w najmniejszych szczegółach wnętrze. Obsługa systemu inforozrywki nie nastręcza kłopotów. Reasumując, Qashqai III generacji to naprawdę dobre auto. A wady? No cóż, wady też ma…

Wady:

Brak typowej skrzyni automatycznej

Cena lepiej wyposażonych wersji

Zalety:

Wysoki komfort akustyczny

Dynamiczny układ napędu

Niezłe spalanie

Nagłośnienie kokpitu

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4428 mm

Szerokość: 2070 mm

Wysokość: 1595 mm

Rozstaw osi: 2666 mm

Pojemność bagażnika: 480 l

Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:

Napęd: przód

Silnik: spalinowy i elektryczny

Skrzynia biegów: bezstopniowa

Maksymalna moc układu: 190 KM

Maksymalny moment obrotowy: 330 Nm.

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 170 km/h

Przyspieszanie: 0-100 km/h 7,9 s

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane spalanie (m/tr/śr): 5,3/6,6/5,4

Średnio w teście: 5,9/6,9/5,8

Pojemność zbiornika paliwa: 55 l

Akumulator trakcyjny: 2kWh brutto

Show CommentsClose Comments

Leave a comment