Skip to content Skip to footer

KIA Soul EV II XL 204KM 64 kWh: Dusza na baterie

Pudełkowate auto z Korei zadebiutowało w 2008 roku. Pierwsza generacja elektrycznego Soula – w 2014 roku. Powstała jako auto małoseryjne. Koreańczycy sprzedawali 5 tys. sztuk rocznie na kilku rynkach. W 2019 na rynku pojawiała się III generacja Soula napędzana silnikami termicznymi a wraz z nią, II generacja Soula EV.



Wygląd auta jest nieco kontrowersyjny. Jednym, podoba się jego „pudełkowatość” przywodząca na myśl japońskie kei cary. Innym, niekoniecznie. Jednak pojazdowi trudno zarzucić brak oryginalności. A jak udowadniał kiedyś kabaret „Ani mru mru” wszystko co oryginalne jest lepsze. Koreańczycy wyszli z podobnego założenia, bo dopieszczając detale stylistyczne, nie zmienili oryginalnego designu. Dlatego, profile kolejnych generacji różnią się nieznacznie. Przód i tył auta, to już inna historia. Tu, designerzy przyłożyli się bardzo. Szczególnie, w przypadku III generacji. Ewenementem jednak jest to, że najwięcej napracowali się nad tyłem. Zarówno w wersji spalinowej jak i elektrycznej. I w tym miejscu pewna konstatacja: e-Soul prezentuje się lepiej niż jego odmiana konwencjonalna. Szczególnie grill. Ten detal zyskał na wyglądzie, kiedy pozbawiono go tradycyjnego maskowania chłodnicy. Teraz, przywodzi mi na myśl Range Rovera Evoque. Nie tylko z przodu zresztą. Także profil jakby nieco podobny. Za to tył, to stylistyczne szaleństwo. Z tym, że w dobrym tego słowa znaczeniu. Niesamowicie, szczególnie po zmroku, prezentują się lampy omalże okalające tylną szybę.



Wnętrze, konweniuje z eksterierem. Co najmniej dobre materiały z których interior poskładano. Do tego, ciekawy koncept stylistyczny. I kilka tak zwanych smaczków. Wbrew obowiązującym modom, na desce sporo krągłości. Wyświetlacz (10,25 cala z możliwością podzielenia na strefę kierowcy i pasażera), kratki nawiewów czy wreszcie sterowanie infotainmentem znalazły się na eliptycznym panelu. Zresztą, wszystko co wystaje z deski, ma „miękkie” kształty. Z tak zwanych smaczków, warto wspomnieć jeszcze o przednich głośnikach (Harman Kardon). Styliści wpasowali je w okolicach bocznych nawiewów, pokrywając polerowanym aluminium. Za zamysł jak i wykonanie przyznaję 10/10! Do całej reszty też trudno się przyczepić. Wszystko wygląda ciekawie, jest ergonomiczne i działa bez zarzutu.



W kabinie elektrycznego Soula bardzo wygodnie pojedzie 4 osoby. A w miarę wygodnie – piątka pasażerów. Oczywiście naj, jest z przodu. Fotele zapewniają prawdziwy komfort naszym plecom i temu co już plecami nie jest. Wyższe, nieźle wyprofilowane boczki foteli dobrze trzymają „na boki”. Z tyłu, też nieźle. Kanapa jest szeroka a niski tunel środkowy nie ogranicza miejsca na stopy. Jedyne, do czego można się przyczepić, to niezbyt pojemny bagażnik. Jest płytki, ale jeśli nie musimy wozić ze sobą kompletu kabli do ładowania, da się wygospodarować trochę miejsce pod podłogą części bagażowej.



Teraz o tym, co najważniejsze: jednostki napędowe. Tak, jednostki albowiem pod maskę Soula EV może trafić silnik o mocy 136 KM zasilany z baterii o pojemności 39,2 kWh lub mocniejszy 204 konny z baterią 64 kWh. Ten pierwszy pozwala na realny zasięg 220 km a wyceniono go na 134,4 tysiąca złotych. Ten drugi, to około 400 km autonomii i koszt od 160 tys. Testowy Soul EV dysponował mocniejszą jednostką. Jak działała w praktyce? Rewelacyjnie! Soul EV i jego dwujajowy bliźniak: Kona EV to auta z największym realnym zasięgiem w swojej niszy cenowej. Producent podaje, że według pomiarów WLTP wynosi on 470 km. Według nas, w zależności od temperatury zewnętrznej i stylu jazdy – od 320 do około 400. I na pewno nie jest to jazda w stylu kapelusznik na lewym pasie. Choć auto osiągnie tylko 160 km/h, za to 100 km/h przekroczy po ledwie 7,9 sekundach. Wszak maksymalnie 395 Nm. momentu jest dostępne od 0 – 3600 obrotów!



Tak, jazda Soulem EV jest po postu przyjemna. Samochód bardzo spontanicznie reaguje na mocniejsze wciśnięcie pedału gazu. W każdym z trybów jazdy. A ma ich cztery: Eco+, Eco, Normal i Sport. Powiem tak, w trybach Sport i Normal auto jest aż nazbyt wyrywne.



Samochód elektryczny nie może być zbyt ciche. O sztuczny odgłos pracy silnika dba układ VESS. Efekt jego pracy na pewno spodoba się fanom Star Wars. Przypomina nieco brzmienie statku kosmicznego. Do tego, jest to odgłos wyjątkowo mało natrętny. I poniekąd, jest to błąd albowiem odsłania lekkie niedostatki brzmienia skądinąd niezłego systemu nagłośnienia firmy Harman Kardon.



Słów kilka o prowadzeniu auta. I… kolejna pochwała. Koreańczycy nie poskąpili i zamiast jakże popularniej choć archaicznej belki skrętnej zastosowali zawieszenie wielowahaczowe. Precyzja prowadzenie jest wprost modelowa. Do tego, wsparcia kierowcy udziela zaawansowana elektronika. Wśród układów asystujących jest delikatnie acz stanowczo reagujący aktywny tempomat który bardzo płynnie utrzymuje auto w pasie ruchu. W odróżnieniu od innych marek, wyjątkowo delikatnie działa trzystopniowy, regulowany ręcznie układ odzyskiwania energii. Jedynie przy maksymalnej rekuperacji mocniej odczujemy zwalnianie pojazdu po puszczeniu pedału gazu.



Obok Kony EV, elektryczny Soul to najciekawsze, i w miarę budżetowe auto elektryczne. Na szczęście, tworząc III generację samochodu szefowie koncernu postanowili zachować to, co jest jego wizytówką – charakterystyczny, pudełkowaty kształt. Jak już wspomniałem jednym się ta pudełkowatość podoba. Innym niekoniecznie. Ale dzieki temu na ulicach nie jest nudno…

Zalety

– bogate wyposażenie seryjne

– zasięg EV

– ładne wnętrze

– dobre prowadzenie

Wady

– w cichym wnętrzu kiepskie nagłośnienie

– niezbyt obszerny bagażnik

Podstawowe dane techniczne

Wymiary zewnętrzne (d/s/w/ro):

Silnik: elektryczny

Moc maksymalna: 204 km/ 3600 – 8000 obrotów

Maksymalny moment obrotowy: 395 Nm. od 0 do 3600 obrotów

Napęd: przedni

Skrzynia biegów: bezstopniowa

Prędkość maksymalna: 167 km/h

Przyspieszenie: 7,9 s

Pojemność akumulatora: 64 kWh

Zużycie prądu w teście: średnio 16,5 kWh/100 km

Bagażnik: 315/1339

Cena: 160,9 tys złotych

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5