Skip to content Skip to footer

Zabawy z Bronco czyli jak to sie robi w terenie…

Ford Bronco zadebiutował w Polsce przed wakacjami. Ale dopiero pod koniec sierpnia dostaliśmy możliwość wypróbowania go w jego naturalnym środowisku, czyli w terenie. Na poligonie 4X4 w okolicach Góry Kalwarii testowaliśmy Bronco zarówno w wersji Outer Banks jak i Badland. Zaprawdę powiadam wam warto było poczekać.



Jak już wspominaliśmy po statycznej prezentacji, pod maską terenowego Forda pracuje 335 konna jednostka V6 o pojemności 2,7 litra (EcoBoost Bi-Turbo). Motor, wsparty 10 biegową skrzynia automatyczna generuje 563 Nm. momentu obrotowego i… doskonale radzi sobie w terenie. Mogę w zasadzie zaryzykować twierdzenie, że Bronco to bardzo realna alternatywa dla takich ikon offroadu jak Jeep Wrangler czy Toyota Land Cruiser V8. Ma podobne możliwości terenowe. Podobny prześwit i głębokość brodzenia. W każdym razie, tę teoretyczną. Bo w praktyce pokonaliśmy zdecydowanie głębszą niż 85 cm przeszkodę wodną!



Skonstatuje to tak: w terenie Forda Bronco może zatrzymać tylko pionowa ściana. I to bardzo wysoka, bo z niską Ford sobie poradzi. Trudny terenowy tor nie był dla Forda jakimś specjalnym wyzwaniem. Nawet mniej wprawni w offroadzie koledzy redaktorzy nie utopili ani nie zakopali Bronco. Oczywiście, nie była to zasługa ich umiejętności tylko możliwości auta. A te są imponujące. Mocna konstrukcja i zaawansowana elektronika do tego w nieprzemakalnym wydaniu gwarantują sukces zarówno Outer Banksowi jak i Badlandowi. Nawet pomimo ceny. Ta zaś jest niestety wysoka…



Bronco kosztuje znacznie ponad 400 tyś. Z tym, że to chyba nie ma żadnego znaczenia. Dlaczego? Otóż, cała przewidziana dla Polski pula została wyprzedana w zasadzie już w dniu rozpoczęcia oficjalnej sprzedaży. Przypadek? Nie sądzę…



Póki co, nie wiemy jak Bronco sprawuje się na asfalcie. Ale, wkrótce ten niepowtarzalny terenowiec pojawi się na redakcyjnym parkingu. Wtedy zobaczymy. I napiszemy…,

Show CommentsClose Comments

Leave a comment