Skip to content Skip to footer

Suzuki Jimny N1 1,5 VVT 4WD 5M/T PRO: Mały twardziel

Na początku była… nadzieja. Niewielka japońska firma: Hope Motor Company zbudowało kei-cara nawiązującego wyglądem do legendarnego Jeepa Willysa. Pomysł udało się wcielić w życie tylko częściowo. W 1966 roku powstało kilkanaście Hope Star ON 360 z mikroskopijnym, dwusuwowym silnikiem Mitsubishi. Na przełomie 1967 i 1968 Hope Motor przestał istnieć. Zadłużoną firmę przejęło Suzuki. Wcześniej, zdążyło jeszcze kupić prawa do ciekawego projektu…



W 1968 wyjechał na drogi NJ80. Od tego auta właściwie zaczyna się historia małej, japońskiej terenówki. Pierwszego liftingu pre-Jimny doczekał się w 1977 roku. W 1981 taśm produkcyjnych zjechał Jimny II zwany też czasem Samurajem. O jego popularności może świadczyć fakt, że powstawał aż w 8 krajach! W 1997 poznaliśmy Jimny III. Ten model jako pierwszy oficjalnie pojawił się w polskich salonach. W 2018 roku debiutował Jimny IV. I był to trudny debiut. Europejskie normy zabiłyby projekt. Jimny IV miał zniknąć z oferty w 2020 roku. Ale Japończycy wpadli na genialny pomysł. Stworzyli Jimny… ciężarowego. Zamiast drugiego rzędu foteli jest bagażnik o pojemności baz mała 900 litrów. W Polsce można go rejestrować na tzw. VAT1. Dzięki temu ten fantastyczny samochodzik o niebywałej wprost dzielności terenowej nie zniknął z rynku!



O wyglądzie auta nie ma co deliberować. Wygląd w porównaniu z I generacją w zasadzie tylko ewoluował. I nadal przypomina pierwowzór, czyli… Jeepa Willysa. Nie tylko wyglądem zresztą. Pomimo tego, że jest nomen omen ciężarówką nadal doskonale czuje się w terenie. Co, jak wspomniałem wygląd aż nadto sugeruje. A więc baby Jeep wygląda jak… baby Jeep i już!



Terenowy outfit przekłada się na wnętrze. Nie, luksusowo nie jest. Ale nad wyraz wygodnie i jak najbardziej ergonomicznie. Przed oczyma kierowy czytelne zegary z umieszczonym pomiędzy małym wyświetlaczem z podstawowymi danymi. Zegary, o dość surowym wyglądzie także sugerują terenowe koneksje. Panel środkowy to w zależności od wersji mniejszy lub duży wyświetlacza. Ten mały, bardzo w stylu retro pokazuje standardowo tylko podstawowe multimedia. Ten większy, niestety za dodatkową opłatą także Apple Car Play/Android Auto.



Choć auto nie jest sportowym roadsterem, pierwszy rząd foteli jest… ostatnim. Te, są bardzo wygodne. Na tyle głębokie, że nawet jazda w sporym przechyle nie powoduje zjeżdżania naszej…. z miejsca. Także przy nurkowaniu przodem nie musimy co chwila poprawiać się w fotelu. Innymi słowy, jest dobrze. Za plecami kierowcy nie ma, jak wspominałem miejsca siedzącego. Jest za to krata i 865 litrów powierzchni bagażowej. Może i europaleta nie wejdzie, ale prawie 400 kg zapakujemy bez problemu. Auto z takim ciężarem nie tylko bez trudu ruszy, ale nawet całkiem żwawo pojedzie.



A propos pojedzie! Pod maską bez wyboru. Jeden motor o pojemności 1462 cm3, mocy 102 KM osiąganej przy 6000 obrotach i 130 Nm. momentu dostępnych przy 4000 obrotów. Napęd na tył lub po dołączaniu kół przednich na obie osie przekazuje skrzynia manualna o 5 przełożeniach. Na niektórych rynkach jest też oferowany 4-pzrełożeniowy automat. Niestety, w polskiej ofercie tej opcji nie widziałem. Kilkakrotnie wspominałem o terenowości Jimny. I nie jest to tylko kwestia zamontowania auta na typowej ramie. To także napęd AWD via reduktor, który uruchamiamy nie żadnym tam pokrętłem i elektroniką. Tu, obok lewarka zmiany biegów mamy do dyspozycji typowy, standardowy lewarek zmiany przełożenia 2WD, 4L i 4H.



Pomimo niewielkiego z pozoru silnika (choć dziś 4 cylindry i 1,5 litra pojemności to w sumie…) auto nie jest jakoś specjalnie oszczędne. Stoi za tym aerodynamika. Jimny to typowy terenowiec, czyli CX podobny do współczynnika oporu powietrza dla kiosku z gazetami. Efekt to, według producenta średnio 7,7 litra. A według nas… 7,0. Tyle wykręciliśmy w całym teście. Choć na autostradach zejście poniżej 8,5 litrów łatwe nie jest. W mieście i na drodze ekspresowej Jimny spali średnio 7,9. Ale spokojna jazda w trasie to nawet 6,7. I to wcale nie zużycia chwilowego!



Choć wnętrze kokpitu jest surowe a według niektórych siermiężne, Jimny dostał od producenta wszystko, co jest niezbędne do bezpiecznego poruszania się po drogach. Standardowe wyposażenie obejmuje m.in. system ABS z EBD i ESP a także 6 poduszek, systemy HHC, HDC, BAS oraz TPMS, radio z systemem Bluetooth, tempomat i klimatyzację manualną. Wersja Premium to dodatkowo także zamek centralny, elektrycznie sterowane szyby i lusterka oraz podgrzewane przednie siedzenia. Wersja Elegance ma dodatkowo skórzane koło kierownicy, klimatyzację automatyczną, wspominany już system multimedialny sterowany z 7-calowego ekranu, podgrzewane lusterka zewnętrzne, a także reflektory przednie w technologii LED.



Jak jeździ Jimny? To akurat nietrudno przewidzieć. Auto jest twarde. Jazda na pusto bywa nieprzyjemna. Szczególnie, na dziurawym, nierównym podłożu Jimny potrafi podskakiwać. Brakuje mu wszak dodatkowych foteli nieoferowanej już wersji pasażerskiej. Auto jest więc sporo lżejsze. Za to dociążony, jest wprost komfortowy. Obawiałem się nieco hamowania z obciążeniem. Wprawdzie przód to hamulce tarczowe za to tył to nieco oldskulowe bębny. Ale, obawy na szczęście okazały się płonne. Układ działa bardzo dobrze. Z zatrzymaniem na rozsądnym dystansie nie ma problemów.



Trochę żal, że nie kupimy w Europie Suzuki Jimny z drugim rzędem foteli, ale wersja N1 jest logicznym obejściem nieżyciowych przepisów UE. Jimny sprzedaje się bardzo dobrze. Cena, z pozoru wysoka po odliczeniu podatku VAT jest bardzo zachęcająca. Na tyle, że auto trudno kupić w salonie. Trudno nawet kupić je z drugiej ręki. Na rynku jest ich bardzo mało. Nie tylko zresztą na rynku polskim. Cała produkcja od początku do końca sprzedaje się na pniu. A Suzuki umiejętnie gra podażą i popytem. Do tego auto sprawdza się zarówno w mieście (wszak był miejskim autem roku) jak i na trudnych drogach lub zgoła bezdrożach. Dzięki powierzchowności, czyli mieszanki designu retro, nowoczesności i offroadu nie ma szans na spadek popularności. No, chyba że UE znowu wymyśli cos głupiego…

Zalety:

Stylistyka

Bagażnik

Możliwości terenowe

Przydatność w mieście

Wady:

Komfort w czasie jazdy na pusto

Podstawowe parametry techniczne:

Długość: 3480 mm

Szerokość: 1645 mm

Wysokość: 1720 mm

Rozstaw osi: 2250 mm

Pojemność bagażnika: 865 l

Silnik i układ przeniesienia napędu:

Silnik: 1462 cm3 benzynowy

Maksymalna moc: 102 KM/6000 obrotów

Moment obrotowy: 130 Nm./ 4000 obrotów

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 145 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: b/d

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane średnie spalanie: 7,7

Średnie spalanie teście: 7,0

Zbiornik paliwa: 40 l

Show CommentsClose Comments

Leave a comment