Skip to content Skip to footer

Robert Szustkowski o zamianie domów z Adamem Glapińskim, szefem NBP

W ostatnim czasie media powróciły do sprawy z 2021 roku dotyczącej willi należącej do szefa NBP Adama Glapińskiego. Dokładnie chodzi o nagranie opublikowane 28.03.2024 r. na kanale YouTube „Sekielski”, w którym red. Tomasz Piątek twierdzi, jakoby Robert Szustkowski podarował pałac Adamowi Glapińskiemu, powołując się na doniesienia Gazety Wyborczej. Teraz do sprawy odniósł się Robert Szustkowski.

GW jako pierwsza opisywała okoliczności nabycia w 2009 roku domu pod Warszawą przez szefa NBP w ramach transakcji ze spółką Era 200. Z analiz Gazety, na którą składa się kilka artykułów i wypowiedzi autorstwa Grzegorza Rzeczkowskiego (w latach 2021-2023) wynikało, że Adam Glapiński zamienił dom w Wilanowie na nieruchomość pod Warszawą, a domy te nie były równej wartości. Redaktor Rzeczkowski, który od 8 lat zajmuje się oskarżaniem Roberta Szustkowskiego o związki z Rosją (R.Szustkowski toczy przeciwko niemu procesy o ochronę dóbr osobistych), posługuje się tezą, że Glapiński zyskał na bezgotówkowej zamianie domów, a darczyńcą różnicy wartości był biznesmen, rzekomo związany z rosyjskimi oligarchami. Miało to zbudować w oczach czytelników obraz rosyjskich wpływów w polskiej polityce.

W obliczu powtarzających się publikacji, zawierających wiele nieścisłych informacji, swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił na początku maja br. Robert Szustkowski, który jest autorem Europejskiej Inicjatywy na rzecz wprowadzenia nowych zasad ochrony wizerunku osobistego w krajach UE.

Robert Szustkowski, to biznesmen i filantrop mieszkający od wielu lat na stałe w Szwajcarii, który od 16 lat nie jest związany z podmiotami prowadzącymi działalność biznesową w Federacji Rosyjskiej. Obecnie – w obliczu wzrastającego zagrożenia kampaniami dezinformacyjnymi – apeluje do organów Unii Europejskiej o podjęcie działań mających na celu wprowadzenie Dyrektywy chroniącej reputację oraz prawa do wizerunku osób prywatnych i przedsiębiorców.

Szustkowski: Nigdy nie przekazałem domu szefowi NBP, nie znam Pana Glapińskiego, jestem osobą apolityczną.

Pragnę stanowczo wyjaśnić, że – wbrew sensacyjnym publikacjom – nie jest prawdą, że przekazałem pałac szefowi NBP. Prosta analiza dokumentacji i ram czasowych transakcji jasno wskazuje, że nie miałem z tą transakcją nic wspólnego. Nigdy nie poznałem Pana Glapińskiego i jestem osobą apolityczną twierdzi Robert Szustkowski.

Stanowisko to zostało potwierdzone na łamach Gazety Wyborczej w dniu 30.06.2023 (wywiad D. Wysockiej-Schnepf z G. Rzeczkowskim), w których czytamy, że ‘’(A.Glapiński) Pytany przez dziennikarzy, kiedy występował, chyba jedyny raz, przed sejmową komisją w związku z tym, że starał się o kolejną kadencję szefa NBP – nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. A na posiedzeniu komisji mówił, że pana Szustkowskiego nie zna…To samo twierdził w odpowiedzi na moje pytania wysłane mailem – że go nie zna…’’.

Jak wynika z dokumentów sądowych i ksiąg wieczystych nieruchomości, Szustkowski był właścicielem opisywanego domu pod Warszawą do 2006 roku, po czym sprzedał go firmie Era200 (trzy lata przed zamianą domów z Adamem Glapińskim !!!).

Przypisywanie nieruchomości cech bizantyjskich, mających związki z wyznaniem prawosławnym (konotacje z Rosją) jest – w ocenie Szustkowskiego – mylące i wprowadzające czytelników w błąd. Co więcej, poprzedni właściciele nieruchomości, od których Szustkowski nabył dom nie byli Rosjanami. Po zbyciu nieruchomości w 2006 roku na rzecz spółki Era200, Szustkowskiego nic nie wiązało z domem. Sama transakcja pomiędzy przyszłym szefem NBP (A. Glapińskim) a firmą Era200 nastąpiła w 2009 roku, zatem aż 3 lata później. Decyzje w imieniu spółki Era200 podejmowała ówczesna prezes zarządu Era 200 – Katarzyna Pogłód, a stroną transakcji byli oboje małżonkowie Glapińscy.

Potwierdzeniem są wyciągi z Rejestru Ksiąg Wieczystych, wskazujące na osoby podpisujące dokumenty. W zamian za dom w Zalesiu spółka Era 200 otrzymała dom niedaleko Pałacu w Wilanowie. Nieruchomość ta znajdowała się w znacząco lepszej lokalizacji i była łatwiejsza do upłynnienia. –W tym okresie byłem jedynie jednym z współudziałowców firmy Era200, ale nie uczestniczyłem na żadnym etapie w tym projekcie – wyjaśnia Robert Szustkowski.

Niestety – jak wskazuje – te fakty nie pasowały do manipulacyjnej tezy, o sensacyjnej transakcji szefa NBP i stojącego za spółką Era200 rzekomego agenta tajnych służb, mającego odbudować rosyjskie wpływy w Polsce, która miała szansę przyciągnięcia uwagi czytelników.

Autor publikacji w Gazecie Wyborczej udowadniał między innymi, że “wątpliwości co do wartości posiadłości pogłębia niejasność dotycząca powierzchni domu. Kolejni właściciele deklarowali, że wynosi ona 260 m kw.”

Szustkowski stanowczo podkreśla, że to nie była deklaracja, a wyciąg z ksiąg wieczystych, sprawdzony i potwierdzony przez notariusza przy sprzedaży domu do spółki Era200 i ponownie przy jego zamianie. – Oddałem sprawę do opinii prawnej, aby potwierdzić, czy strony miały prawo subiektywnie uznać, że domy były jednakowej wartości. Otóż zgodnie z opinią „O ekwiwalentności świadczeń spełnianych na podstawie umowy wzajemnej – w ujęciu czysto jurydycznym – decyduje subiektywne przekonanie stron uczestniczących w tej czynności o tym, że wymieniane świadczenia są względem siebie ekwiwalentne” – deklaruje Szustkowski.

Oznacza to, że jeśli spółka i małżeństwo Glapińskich uznali, że wartość tych domów była taka sama, to mieli do tego pełne prawo.

– Uważam, że tego rodzaju pomówienia to kolejna próba dyskredytacji mojej osoby przez nierzetelnego dziennikarza, który przyjął za punkt honoru zniszczenie mojego wizerunku, ponieważ odważyłem się podważyć jego rzetelność dziennikarską dochodząc swoich praw przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Moja inicjatywa w UE ma za zadanie zapobiec tego typu patologiom. Czas by dziennikarze brali odpowiedzialność za swoje słowa, nie zasłaniali się tytułami prasowymi, z którymi w danym momencie współpracują – podkreśla Szustkowski.

W ocenie Szustkowskiego, Polska i UE powinny wprowadzić jasne zasady ochrony wizerunku osób przed tego rodzaju medialnym linczem, którego efektem są negatywne konsekwencje społeczne i zawodowe. – W dzisiejszej rzeczywistości przypięcie osobie prywatnej czy przedsiębiorcy rosyjskiej łatki – nawet bez żadnych dowodów – oznacza biznesową śmierć i blamaż reputacji osobistej. To gorsze od przestępstwa – podkreśla Robert Szustkowski.

Szustkowski podkreśla, że po wielu latach procesów oraz wyroków sądów polskich (2020) oczyszczających go z wszelkich podejrzeń i pomówień o ‘’związki z Rosją i służbami obcego państwa’’ czy przeprosin na łamach czołowych dzienników informacyjnych w Polsce, nadal jest ofiarą prześladowań … Dlatego teraz wzywa do wprowadzenia nowych zasad ochrony wizerunku osobistego w krajach UE, podkreślając, że pomawianie osób bez wiarygodnych dowodów narusza ich prawa i szkodzi reputacji.

Inicjatywa ta ma na celu wprowadzenie jasnych standardów i odpowiedzialności za nieprawdziwe informacje w przekazach medialnych. UE musi nadać priorytet ochronie praw i godności jednostki– stwierdza Szustkowski.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment