Skip to content Skip to footer

Hyundai Tucson PHEV 1,6 T-GDI 265 KM A/T: To jest to!

Stylistyka samochodów Hyundaia była przez lata synonimem nudy. Utarło się nawet przysłowie, że uroda je goniła, ale one zawsze były szybsze. Na wskroś zachowawcza linia nadwozia każdego kolejnego modelu odzwierciedlała „bardzo dalekowschodni” styl designu. Auta nie broniły się też specjalnie jakością wykonania. Były za to niezłe technicznie. Kiedy Hyundai przeniósł swoje centrum stylistyczne do Europy, pojazdy ze stylizowanym H na grillu zaczęły się zmienić. Wyładniały, nabrały europejskiego sznytu, wnętrza przestały razić siermiężnością. Aż tu nagle wtem pojawiła się Kona I generacji. To auto stało się prekursorem zupełnie nowego stylu!



A jego kontynuatorem jest Tucson czwartej generacji. Koreański SUV ma niekonwencjonalny by nie powiedzieć awangardowy wygląd. Charyzmatyczny look podkreśla bardzo śmiało poprowadzona linia nadwozia. Do tego nowoczesny designerski grill z wbudowanymi LED-owymi lampami do jazdy dziennej. Pomimo wielkości auto sprawia wrażenie lekkiego. I choć nie jest SUV-em coupe, mocno schodząca ku dołowi linia dachu przywołuje sportowe skojarzenia. Krótko mówiąc Hyundai jest ładny bez zbędnej dezynwoltury, którą w mojej opinii bez sensu ćwiczy ostatnio bliska kuzynka – KIA.



Wnętrze podążą za wyglądem zewnętrznym. Kokpit jest stylistycznym cacuszkiem.  Wprawdzie to, co przed oczyma kierowcy, delikatnie nawiązuje do poprzedników za to panel środkowy to designerska jazda bez trzymanki. Do tego w najlepszym wydaniu. To, co kierowca ma przed oczyma zaprojektowano tak sprytnie, że sprawia wrażenie jednej, większej całości. Połączenie ponad 10 calowego wyświetlacza i szklanego panelu klimatyzacji robi wrażenie. Kierownica z czterema poziomymi ramionami, nowoczesny zestaw wskaźników, czytelny ekran multimediów i wspomniany już dotykowy szklany panel sterowników klimatyzacji są nowoczesne i nieprzestylizowane, czyli mówiąc na wprost gustowne. Wnętrze Tucsona jest nie tylko oryginalne i nowoczesne, ale też ergonomiczne i funkcjonalne. Tyle tylko, że o wnętrzu dziś pisać zbyt wiele nie zamierzam. Zainteresowanych odsyłam do testu z roku ubiegłego.



Tym razem, wszakże o jednym szczególe. Kabina w Tucsonie PHEV jest bardzo przestronna, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Sporych rozmiarów jest też bagażnik, ale… jego pojemność jest o 58 l mniejsza niż w pozostałych wersjach auta. W wersji PHEV ma od 558 do (po złożeniu oparć kanapy) 1737 l. na szczęście ładowność jest tylko o 14 kg mniejsza i wynosi 597 kg. Za to większe baterie wymusiły zamontowanie mniejszego o 10 litrów zbiornika paliwa. A 42 litry wymagają niestety do częstszego tankowania. To daje wrażenie, że auto jest paliwożerne. Tymczasem tak nie jest. Ale, o tym nieco później.



Pod maską Tucsona mogą pracować „zwykłe” benzyniaki, miękka hybryda MHEV i hybryda PHEV. Dziś właśnie o niej. Układ hybrydowy Tucsona PHEV składa się z silnika benzynowego 1.6 T-GDI o mocy 180 KM i silnika elektrycznego o mocy 85 KM. Moc systemowa to 265 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 304 Nm. Do układu napędowego wersji PHEV nie mam zastrzeżeń. Z reguły jazda hybrydą bez zasilania elektrycznego to z lekka traumatyczne przeżycie. Z tym, że nie Tucsonem. Silnik spalinowy nie wyje nawet podczas mocniejszego wciśnięcia prawego pedału. To zasługa typowej sześciobiegowej skrzyni automatycznej. Tak, Hyundai się wyłamał i nie zamontował w Tucsonie skrzyni CVT która w większości hybryd zdaje się być standardem. A jej praca z reguły do cichych nie należy.



Tucson PHEV daje zaskakująco dużo frajdy z jazdy. Przyspieszenie od 0-100 km/h to naprawdę niezłe 8,6 sekundy. Prędkość maksymalna, oczywiście ograniczona elektronicznie wynosi 190 km/h. Auto nie rozczarowuje też przy dystrybutorze. Wprawdzie zapowiadanego przez producenta 1,4/100 przy pełnych bateriach nie uzyskałem, ale średnią na poziomie 3,8 w ruchu miejskim udało się utrzymać. Bez wspomagania elektrycznego średnia skoczyła do 6,0 co jest wynikiem jak najbardziej akceptowalnym. Średnia z całego testu wyniosła 6,4 litra. A to uważam za wynik co najmniej dobry.



Najmniejszych zastrzeżeń nie mam do zawieszenia. Jest zaskakująco – jak na SUV-a delikatnie. Tak, właśnie „delikatne” to słowo klucz, jeśli o zawieszeniu Tucsona mowa. W mieście w zasadzie nie odczujemy pokonywanych czasem zbyt szybko progów zwalniających, wysokich krawężników czy torowisk. Hyundai przejeżdża je majestatycznie nie psując samopoczucia kierowcy i pasażerów. Pomimo miękkiego nastawu prowadzenie Tucsona, nawet w na zakrętach nie przypomina walki ze sztormem na przylądku Horn. Samochód na drodze i w zakrętach zachowuje się tyleż majestatycznie co bardzo przewidywalnie, wręcz pewnie.



Tucson przyciąga oko odważną stylistyką. Przekonuje nowoczesnym wnętrzem, wysoką jakością wykonania, świetnym działaniem mocnego układu hybrydowego, ilością i jakością układów zwiększającymi komfort i bezpieczeństwo, ale też intuicyjnością sterowania całym infotainmentem. Jest praktyczny i wygodny. Do tego bardzo przyjemnie się go prowadzi.

 

Wady:

zauważalnie mniejszy bagażnik

Zalety:

pojemne wnętrze

infotainment

prowadzenie

zawieszanie

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4500 mm

Szerokość: 1865 mm

Wysokość: 1650 mm

Rozstaw osi: 2680 mm

Pojemność bagażnika: 616/1795

Parametry jednostki napędowej i układu przeniesienie napędu:

Silnik 1598 cm3 wsparty układem hybrydowym PHEV

Skrzynia biegów: automatyczna

Maksymalna moc układu: 265 KM

Maksymalny moment obrotowy: 304 Nm.

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 190 km/h

Przyspieszanie 0-100 km/h: 8,6 s

Średnie spalanie: 6,4 l/100 km

Zbiornik paliwa: 42 l

Akumulator trakcyjny: 13 kWh

Show CommentsClose Comments

Leave a comment