Skip to content Skip to footer

Hyundai i10 N-Line 1,0 TGDI 100 KM M/T: Wszechstronny i praktyczny!

Hyundai i10 pojawił się na rynku w 2007 roku. Pojazd zbudowano na płycie podłogowej KIA Picanto i zastąpił starzejącego się technicznie i stylistycznie Atosa Prime. Od początku sprzedawał się lepiej niż poprzednik. Ba, lepiej niż dawca płyty i technologii. Pod koniec 2019 roku na rynku powitaliśmy trzecią generację koreańskiego mieszczucha. Na początku tego roku auto przeszło pierwszy lifting. Zmian wiele nie było. Bo lepsze jest wrogiem dobrego…



W zasadzie, o urodzie się nie dyskutuje. Ale i10 jest po prostu ładny. Powiem tak, był ładny przed liftingiem. Ładny pozostał. Nawet nieco ładniejszy. Albowiem z grilla zniknęły nieco kontrowersyjne wyłupiaste oczka reflektorów do jazdy dziennej. W ich miejsce pojawiły się pionowe lampy. Jeśli mówimy o wersji N-Line warto zauważyć, że delikatne stylistyczne smaczki nadają miejskiemu autus sportowego poloru. W oczy rzuca się zadziornie wystylizowany przedni zderzak z większym grillem, wspomniane już nowe światła do jazdy dziennej oprawione kilku czerwonymi akcentami charakterystycznymi dla stylu N które podobnie jak kolor nadwozia podkreślają sportowy look samochodu. Z tyłu, choć tu akurat zmian było najmniej bardzo bojowo prezentuje się podwójna końcówka układu wydechowego. Prawdziwe opus magnum albo raczej wisienka na torcie to 16 calowe felgi.



Szczególny design nadał autu zdecydowanego wyglądu. Pod tym względem i10 bez pakietu N prezentuje się bardzo… prozaicznie! Tu, jest wygląd i odrobina stylistycznej dezynwoltury. Innymi słowy: emocje, ale i funkcjonalność. I jeśli coś w aucie jest nienadzwyczajne, to pomimo wszystko tył. Pomimo podwójnego wydechu auto wygląda tak, jakby styliści poszli na skróty, by nie powiedzieć – na wagary…



Kilka zmian w stylu eNki znajdujemy też w kokpicie. To, co najbardziej przypadło mi do gustu to gruba i bardzo przyjemna w dotyku kierownica. Inny jest też lewarek skrzyni biegów: okrągły niczym piłka golfowa i charakterystyczny dla wersji N. Dodatkowo są też kolorowe wykończenia i czerwone stebnowania na desce. Koreańczycy nieco zmienili też kształt przednich foteli. Przy okazji dodali specjalna tapicerkę (a jakżem ze stebnowaniem) i emblematy N-Line.



Wbrew powszechnym modom trzecia generacja i10 nie urosła. Wprawdzie, nadwozie jest dłuższe o 5 milimetrów; za to rozstaw osi pozostał bez zmian. Mimo to, pojemność kokpitu nie budzi zastrzeżeń. I10 to małe auto miejskie. Mimo wszystko gwarantuje przestrzeń dla podróżowania we czwórkę. Oczywiście, mowa tu głównie o krótkich podróżach miejskich. Jednakowoż, mały Hyundai nie najgorzej radzi sobie w trasie. Fotele o sportowym wyglądzie są nie tylko ładne, ale bardzo wygodne. Kanapa też.  Pasażerowie, którzy na niej podróżują mają całkiem sporo (jak na auto miejskie) miejsca zarówno na łokcie, kolana i stopy. A to, w przypadku segmentu A, oczywiste nie jest.



W miejskim aucie trudno spodziewać się przepastnego bagażnika. Może być mały lub bardzo mały. Ten który jest, to 250 litrów w konfiguracji 4 osobowej lub 1050, kiedy położymy oparcie. Nawet na spore zakupy przestrzeni raczej wystarczy. Ale chyba ten typ (miejski) tak ma. A jeśli mamy się do czegoś przyczepić, to do wąskiego otworu i wysokiego progu załadowczego. Niestety, taki kształt i wielkość wymusiła potrzeba zapewnienia sztywności nadwoziu. Tak jest i już!



W dziedzinie bezpieczeństwa czynnego jest na bogato! Wybredny europejski klient lubi elektroniczne cudeńka. I w tym przypadku je dostanie! Już od najtańszej wersji na pokładzie mamy układ zapobiegania kolizjom, wykrywania aut i pieszych, monitorowania zmęczenia kierowcy, asystenta świateł drogowych, utrzymania pasa ruchu oraz ostrzegania o zbytnim dojechaniu do poprzedzającego auta. W standardzie, również automatyczne wzywanie pomocy e-Call i 6 poduszek. Europejska konkurencja tyle nie daje. Zresztą dalekowschodnia też nie. Tu, Hyundai wygrywa w cuglach!



Pod maską, tylko motory benzynowe. Pojemność 1,0 (i trzy cylindry) w tym jednostka z fabryczną instalacją LPG lub 1,2 litrowy (4-cylindrowy) motor z wtryskiem wielopunktowym. Jest wszak i ten trzeci: 1,0 TGDI o mocy 100 KM zapewniający naprawdę niezłą jazdę. 10,2 do 100 km/h i ponad 180 km/h to zacne wyniki jak na miejskiego malucha.



Manualna skrzynia działa bardzo precyzyjnie. Krótki skok daje sportowe odczucia. Potęguje je bardzo delikatnie wspomagany bardzo bezpośredni układ kierowniczy. Reasumując, połączenie skrzyni, silnika i układu kierowniczego, sprawdza się perfekcyjnie. Ośmielę się zaryzykować twierdzenie, że podróżowanie koreańskim maluchem daje wrażenie jazdy… komfortowym gokartem.



A w szczegółach: 100 konny Hyundai jest bardzo żwawy i dynamiczny. Samochód chętnie nabiera prędkości i jest przyjemnie elastyczny. Turbodoładowana jednostka jednostajnie i płynnie rozwija swoją moc. I nawet nie czuć za bardzo „dopału” turbosprężarki. Co ważne (i zaskakujące) silnik przyjemne brzmi i ma naprawdę wysoką kulturę pracy. Oczywiście jak na trzycylindrową konstrukcję. Co ważne, Hyundai świetnie radzi sobie także poza miastem. Dostępny już od 1500 obrotów maksymalny moment obrotowy ułatwia bezstresowe wyprzedzanie. Dzięki temu to auto mogę bez zadęcia nazwać wszechstronnym i praktycznym.



Do zawieszenia trudno się przyczepić. Choć do nowoczesnych nie należy. Z przodu to kolumny Macphersona. Z tyłu, belka skrętna i amortyzatory gazowe. Całość działa dobrze. Tłumienie nierówności w zasadzie bez zastrzeżeń. Oczywiście, cały czas trzeba pamiętać, że to małe, miejskie auto a nie kanapa na kołach. Mimo to, tory tramwajowe i wysokie, miejskie krawężniki nie są specjalnym problemem.



Wbrew pozorom, małe, miejskie auta nie są jakoś specjalnie oszczędne. Wiąże się to z charakterem wykonywanej na co dzień pracy. Krótkie dystanse, korki i takie tam miejskie co nieco nie sprzyja oszczędności. W tej kategorii i10 jest taki, jak większość konkurencji. Producent deklaruje średnie spalanie na poziomie 5,5 litra. W naszym teście było odpowiednio: 6,6 w mieście, 5,0 w trasie a średnie spalanie ą około 6 litrów. Ocenę wyników pozostawiam czytelnikom.

i10 N-Line to naprawdę świetna propozycja. Auto sprawdzi się zarówno w ruchu miejskim i na krótkich trasach.  Styliści Hyundaia dokonali majstersztyku. Zrobili małe pojemne auto o niekonwencjonalnym wyglądzie i sportowym pazurkiem. A ekonomiści z Korei świetnie go wycenili. 

Wady

– średnio ładny tył

– wysoki próg załadowczy

Zalety

– wygląd

– prowadzenie

– silnik

Podstawowe parametry techniczne:

Wymiary zewnętrzne (d/s/w/ro): 3670/1680/1480/2385

Bagażnik: 250/1050 l

Układ napędowy:

Silnik: benzynowy wsparty turbiną 998 cm3

Moc maksymalna: 100 KM/4500 obrotów

Maksymalny moment obrotowy: 172Nm./1500 obrotów

Napęd: przedni

Skrzynia: manualna, 5 przełożeń

Prędkość maksymalna: 185 km/h

Przyspieszenie: 10,5 s

Deklarowane średnie zużycie paliwa: 5,4 l

Zużycie paliwa w teście (m/tr/śr): 6,6/5,0/5,8 l

Zbiornik paliwa: 36 l

Show CommentsClose Comments

Leave a comment