AutoMoto 7 stycznia 2024
Skoda Karoq zadebiutowała w 2017 roku. Został następcą i zastępcą produkowanego od 2009 roku modelu Yeti. Auto zbudowano na wspólnej dla grupy Volkswagena platformie MQB. I jest technicznym bliźniakiem Volkswagena Tiguana i Seata Ateca. W 2022 roku, czyli 5 lat od debiutu samochód przeszedł lifting.
Zarówno przed i po liftingu Karoq na pewno nie zalicza się do stylistycznej awangardy. Zgodnie ze standardami koncernu VAG jest ze wszech miar konwencjonalny. Motoryzacyjny gigant stylistyczne emocje pozostawia innym. Wszak awangardowo nie zawsze (a w zasadzie nigdy) nie oznacza praktycznie. W życiu bywa tak, że jeśli chcesz w motoryzacji stworzyć coś oryginalnego to wychodzi kolejny jeżdżący Quasimodo. A to nie w stylu VAG. Dlatego lifting to był… lifting. A w jego efekcie mamy nowe reflektory LED (w opcji tzw. Matrixy), nowy kształt świateł przednich (charakterystyczne przełamanie LED-ów do jazdy dziennej) i tylnych (czyli czerwone klosze a do tego chromowana listwa). Ze stylistyki to w zasadzie wszystko. Aha, pojawił się też jeszcze napis Skoda na tylnej klapie. I jak to w przypadku liftingu aut grupy VAG, w ofercie pojawiły się nowe wzory felg i kolory lakierów.
Kokpit w sensie deska rozdzielcza Karoqa jest dokładną kopią innych modeli Skody. I o ile w pewnym stopniu lifting na zewnątrz auta widać, w kokpicie na szczęście nie. Dlaczego na szczęście? Bo zarówno do stylistyki jak i ergonomii przyczepić się w wersji przedliftowej nie sposób. A jeśli coś jest dobre a nawet bardzo dobre, to… Wszak lepsze jest wrogiem dobrego! Skonstatuje to tak: styliści Skody trochę poszli na łatwiznę i nie zdecydowali się na ryzykowne eksperymenty. W tym przypadku, zachowawczy design to jednak spora zaleta.
Żeby nie było, że w temacie kokpit tylko się prześlizgujemy: miejsce pracy kierowcy jest bardzo przyjemne i ergonomiczne (tak, słowo ergonomia to w przypadku aut Skody czy Volkswagena klucz a nawet mantra). Przed oczyma dwa nieprzesadnie duże wyświetlacze ładnie wkomponowane w deskę. Do tego sporo funkcji ma zdublowane sterowanie: via wyświetlacz, czyli dotykowo jak i fizycznie pomocą standardowych przycisków i pokręteł. To dodaje autu analogowej przytulności.
Kabina, jak to w kompaktowym aucie zapewnia komfort podróżowania 4 osobom bez względu na gabaryty. Piąta osoba też ma szansę na krótką, za to w miarę wygodną podróż na miejscu środkowym kanapy. Jej obecność nie będzie stanowić dyskomfortu dla współpasażerów. Im też miejsca nie zabraknie. Nie zabierze go też tunel środkowy. Ten, jest niski i dość wąski. Przeszkadzać może jedynie rozbudowany i wyciągnięty w stronę tylnej kanapy podłokietnik. Przez ten element na środku kanapy jest nieco mniej miejsce na kolana. Ale, tak jest tylko w przypadku kanapy. Jeśli (za dopłatą) zamienimy ją na rząd trzech osobnych foteli, zwiększymy możliwość konfiguracji i jednocześnie komfort we wewnętrzu kabiny. Nie tylko w kabinie jest sporo miejsca. Bagażnik jest duży i ma regularne kształty. Pomieści ponad 520 litrów bagażu lub 1630, gdy złożymy oparcie.
Przed liftingiem Karoq miał 8 wersji silnikowych. Po liftingu pozostało 5. W tym dwa diesle TDI i 3 benzynowe TSI. Tym razem do testu „wylosowaliśmy” model z czterocylindrowym motorem benzynowym o pojemności 1,5 litra i mocy 150 KM osiąganej przy 5000 obrotach i generujący 250 Nm. w zakresie 1500-3500 obrotów. Napęd na przednią os przenosiła przekładnia manualna o 6 przełożeniach. Efekt współpracy skrzynia – motor co najmniej zadowalający. Auto przyspiesza bardzo sprawnie. Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po niespełna 9 sekundach. W sumie, samochód daje się rozpędzić nieco ponad 210 km/h!
Ekonomicznie jest lepiej niż dobrze. Według producenta auto konsumuje 4,5 litra w trasie, 6,6 w mieście i 5,3 średnio. W realnym świecie było nieco (z naciskiem, na nieco) więcej. W trasie w zależności od tego, czy jedziemy do 90 czy ponad, spalanie wynosiło od 4,8 do 6,0. W mieście 6,6 a średnia z testu wyniosła 6,2 litra!
Karoq prowadzi się lepiej niż nieźle. Nie wygrywa wprawdzie mojego prywatnego rankingu, ale jest na drugim miejscu! Warto dodać, że dobre prowadzenie to w przypadku aut SUV/crossover nie jest takie oczywiste. Ale, jednak można. Teoretycznie, w przypadku kompaktowego SUV-a/crossovera na sportowe doznawania liczyć nie powinniśmy. Może i nie, ale wspomniane już 8,9 do 100 km/h to jednak wynik zacny!
Inne zalety? Proszę bardzo! Nieprzesadny „wzrost” Karoqa sprawia, że w zakrętach pojazd jest bardzo stabilny. Nie pochyla się na boki i nawet jeśli nieco przesadzimy z prędkością, pomimo braku (w tej wersji) napędu AWD nie gubi toru jazdy. Komfort akustyczny jest co najmniej niezły. Mimo sporych felg i niskiego profilu opon auto nieźle wybiera wszelkie nierówności w drodze. Jeśli już mam się do czegoś przyczepić, to do układu kierowniczego. Ten, do nadmiernie czułych nie należy i nie przekazuje wszystkich informacji prowadzącemu. Nie jest to jakoś specjalnie niebezpieczne, ale nieco nieprzyjemne.
SUV-y z logo Skody są realną alternatywą dla tych z Volfsburga. Dorównują im jakością. Są za ładniejsze i póki co tańsze. Karoq jako głos rozsądku? Rodzinny SUV powinien być dobrze wyposażony, adekwatnie wyceniony i wygodny. Dodatkowo, może mieć nieco sportu w genach. A Karoq jest kompaktowo pakowny, wygodny, dobrze wyposażony. Może nie szczególnie charyzmatyczny, ale krzykliwy i przerysowany design nie zawsze bywa zaletą…
Zalety
Przestronna kabina
Opcjonalny napęd AWD
Materiały wykończeniowe
Bogaty pakiet systemów bezpieczeństwa w wyposażeniu podstawowym
Wady
Niezbyt czuły układ kierowniczy
Wymiary:
Długość: 4382
Szerokość: 1841
Wysokość: 1605
Rozstaw osi: 2638
Pojemność bagażnika: 521/1630
Podstawowe parametry techniczne:
Silnik: benzynowy wsparty turbiną
Pojemność: 1498 cm3
Moc maksymalna: 190 KM przy 5000 obrotach
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm. w zakresie 1500 – 3500 obrotów
Napęd: FWD
Skrzynia: 6 M/T
Osiągi (0-100 km/h): 8,9
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Deklarowane średnie zużycie paliwa (m/tr/śr): 6,6/4,5/5,3
Nasz test: 6,6/5,5/6,2
Pojemność zbiornika paliwa: 50l