Skip to content Skip to footer

Land Rover Defender 90 V8 525 KM 8A/T AWD: Signum temporis

Urodził się jako skrzyżowanie rolniczego ciągnika i auta terenowego. Pierwsze egzemplarze Series I miały wzorem ciągnika kierownicę na środku deski. Początkowo pojazd bazował na podwoziu Jeepa, silniku Rovera P3 i aluminium, które po wojnie pozostało w fabrykach Hawkera, Avro, de Havillanda czy Supermarine. W zasadzie bez większych zmian stylistycznych funkcjonował od 1948 do 1983 roku. Za to w 1983 roku Series IV zmienił się w Defendera. W 2016 na rynku pojawił się Defender IV generacji. I fani marki musieli przegryźć bardzo gorzką pigułkę. Auto przestało być siermiężnym offroaderm. Stało się zabawką celebrytów. Na szczęście zmiana stajennej pikowanki Barboura na garniturek od Paula Smitha nie wpłynęła na dzielność terenową auta. Signum temporis…



Defendery serii od I do III był prostymi i niezawodnymi konstrukcjami. Równie dobrze sprawdzały się w armii, na afrykańskich bezdrożach lub wożąc Królową po Balmoral. Ale w latach 2000 auto w swej prostocie by nie powiedzieć siermiężności bardzo odstawało od konkurencji. Produkcję zakończono, licząc na szybki debiut IV generacji. Projektant Garry McGovern pracował nad nim od 2011 roku. Z szybkiego debiutu nic nie wyszło. Na kolejnego Defendera czekaliśmy 8 lat. Kiedy zadebiutował okazało się, że poza nazwą nie ma wiele wspólnego poprzednikiem. Jedno wszak pozostało: prostoty wygląd. Samochód wygląda, jakby McGovern zaprojektował „Defa” za pomocą linijki i ekierki. Na szczęście, bo w zalewie nijakich konstrukcji wygląda na prawdziwego twardziela.



Prosta, w sumie mało wyszukana stylistyka Defendera IV chyba nie każdemu przypadnie do gustu. Masywny wprost monumentalny przód sprawia wrażenie wyciętego z lokomotywy. Dalej, też nie znajdziemy obłości. Ale, ten pozorny brak finezji to w zasadzie ukłon w stronę równie mało finezyjnego poprzednika. Auto, choć nowoczesne do bólu, miało być następcą do tego z genotypem poprzednika. Wyglądać na bogato, ale ze sporą dawka nostalgii. I to akurat się udało.



Jak już wspominałem z racji testu Defendera 110, jeśli w aucie chcemy szukać umiaru, to tylko w eksterierze. W kokpicie go nie znajdziemy. We wnętrzu Defender jest równie ekskluzywny i dopieszczony jak celebrycki Range Rover. Na podłodze miękkie, wełniane wykładziny (no nie wiem, czy to do końca dobry pomysł). Podszybie i deska są ładniejsze i staranniej wykonane niż te w Velarze. Wsiadając do kabiny Defendera wtapiamy się w luksus. Fotele, głębokie i wygodne niczym klubowe. Tylna kanapa równie wygodna. Podszybie wykonano z miękkiego plastiku o fakturze skóry. Reszta deski też na miękko. Do tego sporych rozmiarów logo nad schowkiem, aby nie zapomnieć, czym jedziemy.



Panel środkowy to oczywiście duży wyświetlacz. Na szczęście większością funkcji włączamy też analogowo. Centrum sterowania to kierownica i panel obok lewarka automatycznej skrzyni biegów. To właśnie tu, obok klimatyzacji aktywujemy lub dezaktywujemy wszystko, co pozwala wjechać (i wyjechać) z każdego terenu, czyli systemem All Terrain Response II. Ten, w odróżnieniu od poprzednika Defendera jest oczywiście elektroniczny, ale jego możliwościom możemy zaufać. Oczywiście, nie ma auta terenowego którego nie można zakopać. Ale przy możliwościach All Terrain Response 2 i parametrom Defendera (KN 31 stopni, KZ 25, KR 37,9, prześwit 291 mm, głębokość brodzenia 900 mm) jest to dość trudne!



To, co przed oczyma kierowcy, czyli deska rozdzielcza prezentuje się nie mniej spektakularnie niż panel środkowy. Jest oczywiście spory, czytelny wyświetlacz z zegarami i pełną informacją o bieżącym stanie auta. Fakt, wygląda skromniej niż w Velarze czy Range Roverze, ale to raczej umiar niż siermiężność. Zresztą, tym przypadku umiar ze wszech miar na miejscu.



A propos na miejscu. Defender 90 ma tylko 3 drzwi. Wprawdzie na brak miejsca 4 osoby narzekać nie mogą, ale jest jeden problem. To wsiadanie do kabiny a konkretnie na tylną kanapę. Auto jest wysokie i naprawdę trzeba uważać, żeby zadzierając nogę nie zanurkować pod samochód. Dalej jest bagażnik. I tu spore zaskoczenie. W Defenderze 110 miał pojemność 850 litrów! W 90. jest ledwie 300 litrów. Mniej niż w autach segmentu B. Owszem, zawsze można złożyć kanapę. Ale co, jeśli jedziemy w 4 osoby?



Pod maskę mogą trafić motory diesla jak i benzynowe. Testowe auto cudownie mrucząc popychał do przodu pięciolitrowy benzyniak V8 o mocy 525 koni. Wbrew całej tej ekologicznej nagonce na silniki większe niż trzycylindrowe właśnie duże diesle oraz V6 i V8 to jednostki predystynowane do takiego auta. I nie w przyspieszaniu rzecz. Choć 5,5 sekundy do 100 km/h robi wrażenie. Defender waży około 2450 kilogramów. Dlatego 525 KM przy 6000 obrotów i 625 Nm. w zakresie od 2500 do 5500 obrotów to dość oczywista oczywistość. Całokształtu dopełnia napęd AWD przenoszony przez automatyczną, 8-przełożeniową skrzynię biegów i… już!



Pozbądźcie się wszelkiej nadziei, że autem da się jeździć w miarę ekonomicznie. To znaczy, producent zażartował, że wystarczy 14,5 litra na 100 km. ale to jak zauważyłem raczej śmieszny żarcik. Nasz tydzień z Defenderem 90 zamknął się średnią 18,0. W mieście zejście poniżej 19 litrów jest zasadniczo niemożliwe. Tyle, że jeśli już kogoś stać na wydanie 800 tys. złotych to raczej z utrzymaniem takiego paliwożłopa problemów mieć nie będzie…



Jazda Defenderem, może poza wyciem portfela przy dystrybutorze to czysta przyjemność. Niewiele jest aut, które dostarczają tyle radości z jazdy. To cudowna zabawka dla (bogatych) hedonistów. Prawie 2,5 tony żelastwa skóry, aluminium i plastiku strzela spod świateł niczym sportowe coupe. Jest przy tym przewidywalne w prowadzeniu i łatwe do okiełznania. Układ kierowniczy i skomplikowane zawieszenie trzymają auto w ryzach bez względu na okoliczności.



Szukacie konsystencji brytyjskiej motoryzacji. To jest owa konsystencja! Auto proste i finezyjne. Do tego prezentuje się monumentalnie. I kontynuuje tradycje poprzednika. Choć robi to w nieco przewrotny sposób. Czy ma wady? Poza ceną, która w przypadku auta testowego oscylowała wokół 800 tysięcy złotych, zdecydowanie nie…

Zalety

Wygląd

Piękne wnętrze

Przyspieszenie

Odgłos pracy silnika

Dzielność terenowa

Wady

Skomplikowany system inforozrywki

Kłopoty z trakcją przy ruszaniu

Bardzo twardo…

Podstawowe parametry techniczne:

Długość: 4583 mm

Szerokość: 2003 mm

Wysokość: 1969 mm

Rozstaw osi: 2587 mm

Pojemność bagażnika: 300 l

Parametry silnika i przeniesienie napędu:

Napęd AWD

Silnik: benzynowy V8

Pojemność: 4999 cm3

Maksymalna moc: 525 KM/6000 obrotów

Maksymalny moment obrotowy: 625 Nm./2500-5500

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 191 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: 5,2 s

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane średnie spalanie: 14,5/100 km

Średnie spalanie w teście: 18,0/100 km

Pojemność zbiornika paliwa: 90 l

Show CommentsClose Comments

Leave a comment