Aktualności AutoMoto 15 lutego 2023
Takie premiery to dziś równie częste wydarzenie jak autorefleksja u ministra edukacji. Potężne auto z trzylitrowym motorem w układzie V, czyli Ford Ranger Raptor zadebiutowało w Polsce. Debiut wypadł okazale…
Pierwsza generacja Rangera zadebiutowała w 1982 roku. Było to coś w rodzaju F150 dla Europy. Na europejską miarę auto było zdecydowanie mniejsze za to wcale nie gorsze w pracy, terenie i poza nim. Picku Forda tak zadomowił się w Europie, że właśnie powitaliśmy jego V generację. Z tym, że w wersji ekstremalnej. Owszem, platforma pochodzi z konwencjonalnego Rangera, ale ma wzmocnioną i sztywniejszą ramę i większy skok amortyzatorów. By the way, amortyzatory. Te też nie są standardowe. To specjalna konstrukcja Foxa z tak zwanym aktywnym zaworem. Amortyzatory mają sterowana czułość (testowano je na australijskich bezdrożach), przez co doskonale radzą sobie tak w ciężkim terenie jak i na drodze. Raptor ma też regulowaną czułość układu kierowniczego a nawet 4 różne odgłosy pracy wydechu.
Raptor jest autem z napędem na tył. A w razie potrzeby układ automatycznie dopina koła przednie. Włącza też oba reduktory. Oba w sensie przedni i tylny. Auto nie ma bowiem centralnego mechanizmu różnicowego. Za to aż 7 predefiniowanych trybów jazdy i ustawienia 4H, 4L, 4H i 4A. Ewenementem jest system Trail control, czyli tempomat do jazdy w terenie działający do około 35 km/h.
Dane terenowe pickupa są imponujące. Kąt rampowy to 24 stopnia, najazdu 32 a zajścia w zależności czy auto ma hak czy nie od 24 do 27 stopni. Zresztą, teren to jest żywioł Raptora. Choć w trasie też spisuje się doskonale. Jeśli już nauczymy się, że to bardzo duże auto, nawet w mieście damy radę. A w rzeczonym terenie, w zasadzi niewiele może masywnego pickupa zatrzymać. Nawet przy 80 km/h skok tym autem nie jest problemem. Raptor ląduje na czterech, bez dobijania sprężyn. Nie, to nie cuda. To technika…
Z zewnątrz Raptor prezentuje się dość surowo. Prosta konstrukcja: kabina i przestrzeń ładunkowa. Tylko tyle i aż tyle. Za to wnętrze, jakby w odróżnieniu od poprzedników jakby luksusowe. Materiały, którymi auto wykończono pasowałyby do lifestylowego SUV-a. Tymczasem, poskładano z nich kokpit roboczego woła na każdą okoliczność przyrody. Do tego wyposażono we wszytko, co „bezprzymiotnikowy” Ford Ranger dostanie w najwyższej wersji wyposażenia. Do tego nowy SYNC4, 12 calowy wyświetlacz i jeszcze kilka gadżetów jak choćby kamera pokazująca kulę haka holowniczego! Gwoli informacji, Raptor to pierwszy Ranger. Na standardowe z mniejszym silnikiem i elektrycznym wsparciem poczekamy jeszcze jakiś czas. Ale, chyba nie będzie się nam dłużyć. Na pewno, nie z Raptorem.
Ceny Forda Rangera Raptora z silnikiem 3.0 EcoBoost Bi-Turbo o mocy 292 KM z automatyczną 10-stopniową przekładnią startują od poziomu 304 550 złotych netto (374 289 złotych brutto). Wkrótce pojawia się tańsze wersje Rangera: XL i XLT, Wildtrack i po raz pierwszy w gamie Platinum która ma być zdecydowanie bardziej bulwarowa bardziej niż terenowa.
Czym jest Ford Ranger Raptor? Niestety, efemerydą. Ale, jest! Dzieło Ford Performance powstało…, bo tego w Fordzie chcieli. Istnieje po to, żeby pokazać ze dychawiczne trzycylindrówki nie zabiły jeszcze prawdziwej motoryzacji. Jak długo takie auta będą nas cieszyć? Tego nie wie nikt. Oby jak najdłużej…