Skip to content Skip to footer

DS4 E-Tense Plug-In Hybrid 225 KM A/T: Nie rozczaruje

Zanim DS stał się w koncernie PSA (dziś Stellantis) osobną marką był… legendą. Kto choć trochę interesuje się motoryzacją wie co to Citroen DS. Przepiękne kształty nakreślił pod koniec lat 40. Flamino Bertoni. W 1955 francuska Bogini zadebiutowała. I przez bez mała dwa dziesięciolecia była niedościgłym wzorem piękna i elegancji. W połowie drugiego dziesięciolecia XXI Francuzi postanowili przywrócić submarkę DS. Tym samym powrócić do segmentu premium. Na początku był mały DS3. W 2015 pojawił się DS4.



Pierwsza generacja DS.-a tak naprawdę był Citroenem C4 po głębszym restylingu. Rynek przyjął ciekawą konstrukcje dość ciepło. Auto znalazło całkiem sporo chętnych do zakupu. W 2021 roku pojawiła się II generacja auta która mechanicznie bazując na Peugeocie i Citroenie stylistycznie nie ma z nimi nic wspólnego.



Tak wiem, to truizm: Francuzi często produkują odważne stylistycznie pojazdy. Czasem, nawet bardzo odważne Pod tym względem podobni są do marek z nieodległej Italii. Jest jeszcze coś co łączy Włochów i Francuzów. Ich auta są na pewno awangardowe. Co nie znaczy praktyczne. Maja za to względem niemieckiej konkurencji zdecydowanie bogatsze wyposażenie. Czytając specyfikację zdziwmy się, jak krótka jest lista wyposażenia opcjonalnego, a jak długa standardowego. Tak właśnie jest w przypadku DS4.



Wygląd? No cóż, DS ma swój styl. Na pewno nie jest podobny do żadnego auta od Stellantis. Jeśli już z czymś mi się kojarzy to z… Lexusem. Ostre linie, krzykliwy grill i piękny tył. Tak, to auto na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym. Jednym bardzo się spodoba. Innym bardzo nie. Ale za francuskim samochodem obejrzy się każdy. Powiem szczerze, wygląd to zdecydowanie największy atut, czyli plus dodatni tego samochodu. Nie jedyny, ale największy.



Wnętrze to trochę inna historia. Nic tu nie jest takie, jak się spodziewamy. Kiedy po raz pierwszy wsiadłem do DS4 II generacji moja konstatacja była taka, że wnętrze to im chyba słynny Egon Olsen zaplanował. Z zewnątrz drzwi otworzyć łatwo. Klameczka elegancko wysuwa się z nadwozia. Z zamknięciem od wewnątrz jest nico gorzej. Za co pociągnąć? A domyśl się człowieku! Tak jak tego, gdzie umiejscowiono sterowanie oknami czy wreszcie co przycisnąć, żeby auto uruchomić. I tu przypomina mi się słynny Tofik kabaretu Ani Mru Mru: Tato, czy ja jestem jakiś dziwny? Nie synu, ty jesteś oryginalny! Wnętrze DS-a w rozumieniu scenografia i aranżacja są bardzo oryginalne. Pierwszego dnia ta oryginalność trochę to boli. Drugiego intryguje. A potem to już z góry. Jasne, że nie wszystko jest ergonomiczne czy praktyczne. Ale…, jest piękne!



No właśnie, pięknie! Wykonanie i montaż a także to z czego kokpit zmontowano to na pewno segment premium. Fotele i kanapa z pięknym pikowaniem do tego wygodne niczym nasz ukochany fotel telewizyjny wprost zachwycają. Wykonanie deski i materiały, z których ją zrobiono i spasowano to także ekstraklasa. Jak już wspominałem, do ergonomii przyczepić się można. Do estetyki absolutnie nie!



Nad jednym wszak do porządku dziennego przejść trudno: sterowanie infotainmentem. W mojej opinii jest ono równie zrozumiałe jak kamień z Rosetty. A już dawno dowiedziono, że skomplikowany infotainment może być niebezpieczny. Ten wprawdzie nie jest, za to szukanie czegokolwiek i przebijanie się przez wielopiętrowe menu bywa irytujące. Nie wiem, dlaczego Francuzi tak to wymyślili. Wszak w Citroenie czy Peugeocie menu bardzo uproszczono by nie powiedzieć „dohumanizowano” a sterowanie stało się intuicyjne. Myślę, że najbliższy lifting będzie poświęcony właśnie upraszczaniu menu systemu inforozrywki i sterowania systemami autem.



Testowe auto było ładowaną zewnętrznie hybrydą. To znaczy, pod maska pracowały dwa silniki. Spalinowy o pojemności 1598 cm3 i mocy 180 KM i elektryczny o mocy 110 KM. W sumie, układ generował 225 KM i 320 Nm. momentu obrotowego. Napęd na przednią os przenosiła 8 przełożeniowa skrzynia automatyczna.



Do napędu i układu przeniesienia nie mam zastrzeżeń. Auto przyspiesza do pierwszej „setki” w 7,7 sekundy. Rozpędza się do 233 km/h. I robi to bardzo żywiołowo. Skrzynia biegów nie utrudnia roboty silnikowi. Działa szybko i precyzyjnie. Zarówno wbijając kolejne biegi jak i redukując je. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na komfort akustyczny. Auto zostało perfekcyjnie wyciszone! Do kokpitu dobiegają tylko delikatne, idealnie wytłumione odgłosy pracy silnika lub opływającego auto wiatru. Pod tym względem DS4 nie ma konkurencji.



Spalanie, jak to w przypadku hybryd Plug-In zależy od tego, czy akumulator (12 kWh) jest pełny czy pusty. Otóż, korzystając ze wsparcia elektrycznego auto potrafi ograniczyć się do 2-2,5 litra w mieście. Na samym prądzie w ruchu miejskim DS4 osiągnie nawet 55 km przebiegu. W trasie ze wsparciem mamy średnią około 4,4 litra a bez – od 6 do 6,6. Wyniki zatem bardzo zacne. Mała dygresja na koniec. Standardowo DS4 ma ponad 55 litrowy zbiornik paliwa. Hybryda Plug-In niestety sporo mniejszy. Ponieważ przestrzeń usiał oddać akumulatorowi trakcyjnemu – ledwie 40 litrów. Oznacza to, że stacje paliw będziemy musieli odwiedzać znacznie częściej. A to daje mylne wrażenie, że aut pali dużo. Otóż nie. Ma niestety mniej miejsca na paliwo płynne.



DS4 to bez wątpienia kompakt marki premium. Bez względu na to czy z hybrydą plug-in czy bez elektrycznego wsparcia to propozycja dla osób ceniących indywidualność. Egzemplarz z hybrydą pod maską zapewnia lepiej niż niezłą dynamikę z a drugiej strony oszczędność. I pod żadnym względem nie odstaje od niemieckiej czy japońskiej konkurencji. A pod niektórymi względami nawet je przebija.

Zalety:

Stylowe dodatki

Niezły zasięg EV

Komfort akustyczny

Wady:

Rozpoznawalność marki

Dziwnie rozplanowany kokpit

Skomplikowane sterowanie sferą inforozrywki

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4400 mm

Szerokość: 1866 mm

Wysokość: 1470 mm

Rozstaw osi: 2675 mm

Bagażnik: 390/1240 l

Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:

Silnik: 1987 cm3 wsparty hybrydą Plug-In

Napęd: przedni

Skrzynia biegów: automatyczna

Maksymalna moc układu: 225 KM

Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm.

Prędkość maksymalna 233 km/h

Przyspieszenie: 7,7 0-100 km/h

Dwa łyki ekonomiki:

Średnie spalanie w teście: 5,8 l

Pojemność zbiornika paliwa: 40 l

Akumulator trakcyjny: 12 kWh

 

Show CommentsClose Comments

Leave a comment