AutoMoto 8 stycznia 2023
Volkswagen coraz mocniej idzie w elektrykę. W Europie nieźle sprzedają się ID.3 i ID.4. W Chinach zadebiutował ID.6. Wkrótce pojawi się następca Passata, czyli ID.7 i Touarega oznaczony jako ID.8. Póki co jednak, swoistym opus magnum koncernu z Volfsburga jest ID.5. Elektryczny (chyba) SUV ma wszystkie zalety swoich poprzedników. Niestety, odziedziczył też jedną ich wadę…
Projekt elektrycznych aut wciąż jeszcze można zaliczyć do konstrukcji awangardowych. Niemcy nie byliby jednak sobą, gdyby awangardowy nie oznaczało też: praktyczny. Pojazd powstawał według zasady, że liczy się nie tylko wgląd. Efekt jest nad wyraz dobry. Ale, do rzeczy.
Nie, nie mylicie się. ID.5 to w zasadzie ID.4 tylko nico inaczej. Już na pierwszy rzut oka widać, że choć proporcje pozostały, look auta jest bardziej sportowy. Głownie, za sprawą mocniej pochylonej pokrywy bagażnika i nadającego autu sportowego sznytu spojlera. Tak, tył ID.5 bardzo różni oba auta. Sprawia wrażenie innego, może nawet większego auta. Ale to tylko wrażenie. Przody obu aut są identyczne. A wymiary, w zasadzie bardzo podobne. Najlepiej widać to we wnętrzu. Choć ID.5 sprawia wrażenie większego niż ID.4 w kokpicie miejsca jest… nieznacznie mniej. Szczególnie na tylnej kanapie. Pochylony dach zabiera kilkanaście centymetrów. Do tego, fotele jak to w SUV-ach bywa posadowiono wysoko. Ergo, osoby mierzące ponad 180 cm pojadą, ale o komforcie mogą zapomnieć. Za to bagażnik, pomimo sporej baterii akumulatorów w podłodze jest całkiem spory i ustawny. Prawie 550 litrów (1561 po opuszczeniu oparcia kanapy) to słuszna pojemność. Na zapakowanie bagaży czwórki pasażerów na pewno wystarczy.
Auta z serii ID to ekologia tak zwaną pełną gębą! I nie chodzi tu tylko o napęd. Ekologiczne jest też wnętrze. Tak w każdym razie twierdzi producent. Nie wiem wprawdzie na czym ta ekologiczność polega, ale na pewno jest to ładna ekologiczność. Ta, zazwyczaj coś ekologicznego jest piękne niczym włochata brodawka. Ale nie tym razem. W ID.5 PRO jest przyjemnie, ciekawie nieco futurystycznie. Sam koncept kokpitu jest identyczny jak w ID.3 i ID.4. Tylko anturaż jakby przyjemniejszy.
Tak, to była beczka miodu. Jest wszak i tradycyjny dziegieć. Jest nim dziedzictwo przodków. Czyli elektronika i jej interfejs w sensie obsługa menu głównego. Niedawno zresztą sam producent przyznał, że to mu akurat nie wyszło. Nie wyszło, i to bardzo. System jest skomplikowany, nader często się zawiesza a jego obsługa z poziomu przycisków na kierownicy to koszmar. Irytuje zawieszający się Apple Car Play, blokujące się przez odrobinkę kurzu przyciski na kierownicy. Irytuje przekomplikowanie obsługi.
Kiedy minie nam złość, docenimy działanie systemów asystujących. Tu, jest czysta perfekcja. Bardzo podobało mi się działanie asystenta pasa ruchu i aktywnego tempomatu. Nie usiłują być mądrzejsze od kierowcy, tylko pomagać w jeździe.
Warto pamiętać, że auta z serii ID są zasadniczo z tylnym napędem. Mimo tego wytrącenie ID.5 z toru jazdy jest zasadniczo niemożliwe. Systemy zadziałają zanim jeszcze coś się wydarzy. Auto działa tu bardzo prewencyjnie. Nie odcina ani nie dusi auta. Pozwala dojść do granicy i… już
Zastanawiający jest średni komfort amortyzowania. I to pomimo regulowanych amortyzatorów. Tu wina leży po stronie 20 calowych kół z oponami o niskim profilu. Cudów nie ma. Ważące ponad 2,1 tony auto potrafi „dobić” i to na niespecjalnie wielkich nierównościach i garbach. Za to ładnie wygląda!
Pod maską ID.5 Pro Performance pracuje elektryczny silnik generujący 204 KM i 310 Nm. Pozwala to na osiągnięcie około 160 km/h i przyspieszanie 0-100 w 8,4 sekundy. Akumulator trakcyjny ma pojemność 77 kWh co przy teoretycznym poborze 16,8 pozwala na przejechanie około 520 kilometrów. Zaskakuje to, że… w praktyce taki zasięg jest możliwy. Oczywiście, tylko w ruchu miejskim i przy maksymalnej rekuperacji. W trasie pobór energii wynosi od 17,5 kWh na normalnej drodze poprzez 19 kWh na drodze ekspresowej i 26 kWh na autostradzie. Realny zasięg ID.5 to około 370 km.
Czekając na nowego, elektrycznego Passata mamy w salonach ID.5 Pro Performance. I choć jest tylko odrobinę bardziej usportowionym i to tylko wizualnie wariantem modelu ID.4 budzi od niego większe zainteresowanie. Jakoś mnie to nie dziwi. ID.4 jest fajny, ale ID.5 jest… bardziej. I jeszcze jedno, choć bywa pozycjonowany wśród SUV-ów w mojej opinii nie do końca nim jest. Na szczęście…
Zalety
Pojemne i wygodne wnętrze
Bardzo dużo schowków
Duży i funkcjonalny bagażnik
Pewne prowadzenie
Wyciszenie i komfort podróżowania
Wady
Kiepska obsługa, choć nie w każdym obszarze
Za słabe tłumienie drobnych nierówności
Podstawowe parametry techniczne:
Długość: 4599 mm
Szerokość: 1852 mm
Wysokość: 1615 mm
Rozstaw osi: 2766 mm
Pojemność bagażnika: 549/1561
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Silnik elektryczny
Maksymalna moc: 204 KM
Maksymalny moment obrotowy: 310 Nm.
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 160 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 8,4 s
Dwa łyki ekonomiki:
Deklarowany średni pobór energii: 16,9kWh/100 km
Średni pobór energii w teście: 18,5 kWh/100 km
Akumulator trakcyjny: 77 kWh
Cena: od 200,9 tys. złotych