Opinie 2 listopada 2020
– Jestem przekonany, że likwidacja instytucji Rzecznika Finansowego doprowadzi do sytuacji, w której Polacy będą jeszcze słabiej chronieni na rynku usług finansowych – mówi Krzysztof Kwiatkowski, były prezes Najwyższej Izby Kontroli. Ministerstwo Finansów planuje połączenie instytucji Rzecznika Finansowego z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zdaniem eksperta nadzór nad rynkiem finansowym i ochrona klientów wymagają wzmocnienia, ale przejęcie przez UOKiK kompetencji rzecznika w tym nie pomoże.
Połączenie obu urzędów wynika z projektu ustawy o rozpatrywaniu reklamacji i sporów klientów podmiotów rynku finansowego oraz o Funduszu Edukacji Finansowej. Zdaniem Ministerstwa Finansów, które go przygotowało, ma to poprawić poziom ochrony konsumentów na rynku finansowym. Jak czytamy w uzasadnieniu, nowe rozwiązanie ma zwiększyć skuteczność i efektywność systemu ochrony konsumenta, a także pozwolić na prowadzenie spójnej i skutecznej kampanii informacyjnej o prawach przysługujących klientom.
Jednak wielu ekspertów i organizacje, które wyraziły swoje zdanie podczas konsultacji publicznych i opiniowania, nie pochwala tego rozwiązania. Wątpliwości mają nie tylko niektóre resorty, lecz także np. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw, prawnicy oraz organizacje walczące o interesy konsumentów na rynku bankowym.
– Jestem absolutnie zaniepokojony informacjami o zamiarze likwidacji funkcji Rzecznika Finansowego, czyli osoby, która ma czuwać nad bezpieczeństwem nas konsumentów na rynku usług finansowych. Nie tędy droga – podkreśla Krzysztof Kwiatkowski, senator RP, były prezes NIK. – Jestem przekonany, że gdyby zlikwidować instytucję Rzecznika Finansowego, to Polki i Polacy będą jeszcze mniej chronieni na rynku usług finansowych. Ta instytucja w praktyce już pokazała, że potrafiła zabierać głos w ważnych sprawach z punktu widzenia obywateli, a przede wszystkim ich pieniędzy.
Również członkowie Doradczego Komitetu Naukowego przy Rzeczniku Finansowym przekazali premierowi negatywne opinie do projektu, wskazując, że destabilizuje on system ochrony konsumentów i stworzy przestrzeń dla kolejnych afer finansowych.
W ostatnim czasie Rzecznik Finansowy zabierał głos m.in. w sprawie zasad korzystania z wakacji kredytowych czy przedterminowej spłaty kredytów. W tym obszarze liczba skarg konsumentów w I półroczu br. wzrosła pięciokrotnie w porównaniu do I połowy 2019 roku.
Krzysztof Kwiatkowski ma obawy nie tylko o skutki rozwiązań, jakie Ministerstwo Finansów proponuje we wspomnianym projekcie ustawy. Podkreśla również, że nadzór finansowy w Polsce nie działa tak, jak mają prawo tego oczekiwać obywatele.
– Nadzór finansowy w Polsce nie działa tak, jak by mieli prawo oczekiwać obywatele. Kolejne afery, związana z funkcjonowaniem GetBacku, wcześniej Amber Gold, poszczególnych funduszy inwestycyjnych, które inwestują od dzieł sztuki, po tokeny, a za każdym razem to samo zakończenie – tysiące ludzi, którzy stracili swoje pieniądze. To pokazuje, że działalność nadzoru finansowego w Polsce wymaga zmian, udoskonalenia z punktu widzenia bezpieczeństwa, ochrony klientów finansowych – ocenia.
Senator podkreśla, że polski system w teorii jest dobrze rozbudowany, ale należy przede wszystkim zmienić praktykę działania. Do takiego wniosku można dojść choćby po analizie poszczególnych afer.
– Afera Amber Gold to kompletna porażka, w tym wypadku akurat prokuratury, bo Komisja Nadzoru Finansowego sygnalizowała problem, a prokuratura kompletnie te fakty zignorowała. Dla odmiany afera GetBacku to już porażka Komisji Nadzoru Finansowego, która mając odpowiednie narzędzia, we właściwym czasie z nich nie skorzystała. To pokazuje, że w Polsce często mamy problem nie tyle z przepisami prawa, co z praktyką działania instytucji, które odpowiadają za bezpieczeństwo finansowe obywateli – ocenia były prezes NIK.
NIK w 2017 roku zwracała uwagę m.in. na potrzebę większej ochrony klientów rynku forex, objęcia regulacjami funkcjonowania kantorów internetowych czy giełd kryptowalut.
– Jednoznacznie pokazaliśmy, że w Polsce powinien być skuteczniejszy nadzór i skuteczniejsze metody kontrolowania tego rynku. Piewcy wolności będą mówić: dlaczego? Ale tego typu pytania nie mają znaczenia w momencie, kiedy pojawiają się ludzie, którzy tracą swoje pieniądze – podsumowuje Krzysztof Kwiatkowski.