Skip to content Skip to footer

Ford Bronco VI V6 335 KM A/T: Ma wady, ale to nieistotny szczegół!

Ta historia miała nie mieć dalszego ciągu. Ford Bronco V generacji miał być ostatnim. Księgowi Forda wyliczyli, że nawet reklama jaką autu zrobił uciekający przed policja O.J Simpson nie uratuje sprzedaży. Ale… nigdy nie mów nigdy. W 2020 roku świat ujrzał gotowy projekt, który wyszedł spod ręki Paula Wraitha. Bronco VI szczególnie stylistycznie to poniekąd powrót do korzeni. Ale z co najmniej sporą dawką nowoczesności.



Bronco to znak czasów. Rasowa terenówka ma 6 wersji: Base, Big End, Black Diamond, Outer Banks, Badlands oraz Wildtrack. Póki co, do Europy zjechały dwie: Outer Banks i Badlands. Czym się różnią? Wbrew pozorom różnic i to tych istotnych jest kilka. Zasadnicza to prześwit. W przypadku Outer Banks wynosi on od 201 do 237. Badlands to już 221 do 261. Skąd ta różnica? Otóż, Outer Banks ma w założeniu być autem terenowym, ale także do codziennej w miarę komfortowej jazdy po drogach utwardzonych. Badland to dzikus i twardziel niczym Clint Eastwood w „dolarowej trylogii”. Tak, wiem trylogia to spaghetti western. Za to Clint to prawdziwy Amerykanin…



Kolejna różnica to brak (w Outer Banks) możliwości ustawienia selektora w pozycję 4A (stała jazda AWD).  Kolejne różnice widać w kokpicie. Niby identyczne, ale ten w Badlands ma kilka stylistycznych elementów podkreślających jego indywidulany charakter. Jest też coś, co mnie irytowało przez cały test: brak schodka przy przednich drzwiach. Tak, wiem kawałek rury może ograniczać możliwości terenowe. Ale jej brak zdecydowanie nie ułatwia wsiadania do kokpitu. Szczególnie, kiedy mierzycie jakieś 168 cm. Jasne, że jest rączka, której można się przetrzymać, ale nie ona nie pomaga zadzierać nóżek. A Bronco jest naprawdę wysoki.



Sama kabina jest bardzo… eklektyczna. Z jednej strony surowa, jak na bohatera bezdroży przystało. Z drugiej dość przytulna. Na pewno nie możemy narzekać na brak ergonomii. Konstruktorzy postarali się, aby ten dzikus był dzikusem cywilizowanym. W otoczeniu kierowcy nie brakuje niezbędnych w wysokim offroaderze uchwytów, „cupholderów”, półeczek i schowków na drobiazgi. Nie ma ich wprawdzie jakoś specjalnie dużo, ale te co są naprawdę wystarczą.



Stylistyka kokpitu jest odzwierciedleniem tej z interioru. Jest prosto, ale nadspodziewanie finezyjnie. Deska rozdzielcza wprawdzie potężna i płaska jednak została rozplanowana tak, żeby pomieścić wszystko czym musi zajmować się w czasie jazdy kierowca. I owo wszystko jest tam, gdzie ów kierowca bez problemów dosięgnie.  Jest też duży wygodny w użyciu ekran, czytelne zegary, wprost komfortowe fotele. I jeszcze jeden detal: dodatkowe przyciski przygotowane do podłączania dodatkowych akcesoriów jak wyciągarka, dodatkowe lampy zewnętrzne. Tak wiem Ranger też tak ma, ale uważam to za doskonały pomysł. Skonstatuję więc tak: ergonomia kokpitu celująco! Samo wykończenie jest równie eklektyczne co stylistyka.  Solidne wykonanie i materiały które nie wyglądają luksusowo, ale robią dobre wrażenie i gwarantują, że za kilka lat nie zaczną żyć własnym życiem.



Kokpit Bronco jest zasadniczo przeznaczony do przewozu 4 osób. W tym przypadku miejsce na środku kanapy to atrapa. Auto z silnikiem z przodu i napędem AWD to zazwyczaj monstrualny tunel środkowy. I tak jest i w tym przypadku. Jazdy na środku nie życzę wrogowi. No, chyba że ma jakieś 140 cm wzrostu. Za to bagażnik co najmniej spory: od 504 do 820 litrów. Nie jest na rekord, ale z drogiej strony po co więcej?



Pod maską wyboru nie ma. Silnik tylko jeden. Za to jaki! Benzynowy V6 o pojemności 2699 cm3 bez żadnych elektrycznych przeszkadzajek, gwarantujący zacne 335 KM i ponad 560 Nn. momentu obrotowego. Napęd na tył lub obie osie przenosi 10 przełożeniowy automat. Taki układ zapewnia autu możliwość rozpędzenia do 161 km/h a sprint do pierwszych 100 km/h to zaledwie 6,7 sekundy. Jak na terenowe monstrum – lepiej niż dobrze.



Jako że silnik to porządne V6, na niskie spalanie nie mamy co liczyć. Producent sugeruje, że średnia to coś około 14 litrów na każde 100 km. I na drodze z utrzymaniem tej średniej problemu nie ma. Oczywiście, przy włączonym napędzie 4A spalanie rośnie o litr do półtora. W mieście o średnią poniżej 17 litrów nie jest łatwo. Jada w Warszawie to coś około 18,5 l 100 km. W terenie nie ma zmiłuj. Od 22 do 26 litrów to raczej dolne strefy konsumpcji. Z tym, że tego auta na pewno nie kupią ci, którzy go nie potrzebują. A jeśli potrzebują to wiedza z czym wiąże się posiadanie Bronco Badlands…



W terenie Bronco pokazuje do czego zasadniczo jest stworzony. Blokady dyferencjałów czy reduktor pomagają wyjechać z każdej dziury. Do tego uruchamiane hydraulicznie odłączanie przedniego stabilizatora (automatycznie dezaktywuje się po przekroczeniu 32 km/h) pozwala na maksymalne powiększenie „wykrzyżu”. A to w terenie jest bezcenne.



Możliwości terenowe poprawia dodatkowo zawieszenie HOSS 2.0 z aktywnymi amortyzatorami. I powiem tak:  ono na pewno nie zostało zaprojektowane z myślą o połykaniu kolejnych kilometrów drogi w luksusie.  Mimo wszystko na drodze radzi sobie zaskakująco dobrze! Gwarantuje nieoczywistą w przypadku takich aut stabilność prowadzenia. I to pomimo gabarytów auta, jego wysokości, prześwitu i dość terenowych opon. Skonstatuje to tak: prowadzenie Bronco Badlands na pewno nie jest najlżejsze. Jednakowoż specjalnych problemów nie nastręcza. Pojazd na drodze zachowuje się tyleż neutralnie co przewidywalnie. Może i nie jest wymarzonym towarzyszem dalekich, autostradowych wypraw. Ale jeśli musi, da radę i specjalnie nie zmęczy…

I na koniec pytanie: dla kogo jest ten samochód? Ktoś powiedział, że dla wrażliwych marzycieli stąpających twardo po ziemi. I ja się z tym absolutnie zgadzam!

Zalety:

Stylistyka

Właściwości terenowe

Wady:

Niełatwo wsiadać i wysiadać…

Podstawowe parametry techniczne:

Długość: 4811 mm

Szerokość: 1929 mm

Wysokość: 1852 mm

Rozstaw osi: 2950 mm

Pojemność bagażnika: 504-820 l

Silnik i układ przeniesienia napędu:

Silnik: V6 2699 cm3 benzynowy

Maksymalna moc: 335 KM

Maksymalny moment obrotowy: 563 Nm.

Skrzynia biegów: 10 A/T

Napęd: Tył/AWD

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 161 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: 6,7 s

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane średnie spalanie: 14,2 l

Średnie spalanie teście: 17,9 l

Zbiornik paliwa: 72 l

Show CommentsClose Comments

Leave a comment