Skip to content Skip to footer

Zakaz reklamy piwa? Kto naprawdę stoi za kampanią „prozdrowotną”

W ostatnich miesiącach polską opinię publiczną zalewa fala publikacji ostrzegających przed rzekomym wpływem piwa na zdrowie młodzieży. Towarzyszy temu postulat całkowitego zakazu jego reklamy – choć ta i tak jest od lat znacząco ograniczona. W pierwszej chwili można pomyśleć: wreszcie ktoś dba o młodych ludzi! Ale jeśli przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że za tą kampanią stoją interesy bardzo konkretnego sektora – producentów wódki.

Kampania podszyta troską

Raporty, ekspertyzy, oświadczenia – wszystko okraszone wzniosłymi nazwami, jak „Grupa Ekspertów ds. Ograniczenia Inicjacji Alkoholowej Nieletnich”. Pięknie brzmi, ale za tym szyldem stoi konkretny człowiek: Marek Kustosz. To właściciel spółki Central European Health oraz prezes Fundacji „To się leczy”. Ta sama fundacja od kilku lat konsekwentnie próbuje przeforsować zakaz reklamy piwa – najpierw we współpracy z Instytutem Człowieka Świadomego, dziś przy użyciu nowego raportu i „nowych” ekspertów.

Czego nie mówi się głośno? Że działania pana Kustosza są finansowane przez… producentów alkoholi mocnych. W tym kontekście „troska o zdrowie młodzieży” nabiera zupełnie nowego znaczenia.

Piwo jako wróg numer jeden? A co z wódką?

Statystyki mówią jasno – spożycie piwa w Polsce systematycznie spada, także wśród młodzieży. Coraz więcej młodych ludzi wybiera styl życia NOLO (no/low alcohol). Mimo to to właśnie piwo staje się celem medialnych ataków. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do wódki, jego reklama – choć ograniczona – jest wciąż legalna. A to boli branżę spirytusową, która dziennie sprzedaje 3 miliony małpek. Nieprzypadkowo to właśnie producenci wódki finansują kampanie mające uderzyć w legalnego konkurenta.

Eksperci na zlecenie

Raporty „eksperckie” sygnowane przez Fundację „To się leczy” przedstawiane są jako obiektywne i niezależne. Tymczasem wiele wskazuje na to, że są częścią dokładnie zaplanowanej strategii lobbingowej. W dokumentach przygotowanych przez pana Kustosza czytamy wprost o „ofertach działań” dla Polskiego Przemysłu Spirytusowego – wszystko szczegółowo wycenione, od druków i wysyłek po organizację spotkań z ministrami.

Wśród ekspertów cytowanych w raporcie znalazł się m.in. pracownik Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom – rządowej agencji. Trudno ocenić, czy miał świadomość, że jego nazwisko pojawi się w dokumencie przygotowanym na potrzeby lobby spirytusowego.

Hipokryzja i niebezpieczne wnioski

W jednej z propozycji pan Kustosz rekomenduje… legalizację sprzedaży alkoholu przez Internet. Argumentuje, że młodzi ludzie nie będą kupować alkoholu z wyprzedzeniem. To dość odważna teza, zwłaszcza w ustach kogoś, kto deklaruje walkę z inicjacją alkoholową nieletnich. Przecież młodzież doskonale radzi sobie z planowaniem zakupów online. Czy naprawdę ktoś wierzy, że zakaz reklamy piwa ochroni młodzież, a sprzedaż wódki online – nie zaszkodzi?

Zamiast walki z alkoholem – wojna o rynek

Najbardziej niepokojące w całej sytuacji jest instrumentalne traktowanie dobra dzieci i młodzieży w imię interesów gospodarczych. Walka z inicjacją alkoholową powinna być oparta na edukacji, egzekwowaniu prawa (np. sprzedaż nieletnim) i wspieraniu odpowiedzialnego stylu życia – a nie na manipulacjach i walce konkurencyjnej między piwem a wódką.

Potrzebna jest transparentność, nie propaganda

Nie kwestionujemy konieczności debaty o alkoholu w przestrzeni publicznej. Ale ta debata musi być uczciwa. Jeżeli organizacje pozarządowe, fundacje i eksperci współpracują z producentami alkoholu, społeczeństwo ma prawo o tym wiedzieć. Tylko wtedy możliwe będzie wypracowanie skutecznych rozwiązań – opartych na wiedzy, a nie interesie konkretnej branży.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment