AutoMoto 16 sierpnia 2021
Tak w ogóle, to Volvo XC90 ma już prawie 20 lat. Debiutowało w Detroit w 2002 roku. Jako pojazd globalny zdobyło uznanie na całym świecie. II generacja XC90, choć nie zrywała z przeszłością, była nowym autem. Nowym, nie tyle w sensie roku premiery, ale raczej filozofii tworzenia. Projekt XC90 vol II kosztował Volvo kilka ładnych lat i miliard euro. Koszty były uzasadnione. Przed szwedzkim producentem aut stanęło widmo upadku. Kiedy znalazł się nowy inwestor postawił warunek: sukces rynkowy nowego modelu. Pojazd był więc nowym otwarciem. Thomas Ingenlath i Robin Page wzięli się do pracy…
I stworzyli. Imponujących rozmiarów SUV stał się wyzwaniem dla konkurencji. Przy okazji uratował Volvo. Wydobył je z finansowych tarapatów. Dał też początek nowej linii modelowej. XC60 i XC40 czerpały z udanej stylizacji większego brata pełnymi garściami. Efekt jest taki, że Volvo jest na polskim rynku czwartą siłą w segmencie premium. I coraz częściej depcze po piętach Audi. Nic dziwnego. W odróżnieniu od aut z Ingollstadt ma ciekawy choć tradycyjny design i dopracowane do najdrobniejszego szczegółu wnętrze.
W 2019 roku Szwedzi zdecydowali się poddać auto liftingowi. Zmiany w eksterierze rewolucyjne nie są. W zasadzie, zmienił się tylko grill. Nowe są też lakiery i wzory felg. Z tyłu auta, też przyszło nowe. Otóż zmienił się…, znaczek oznaczający rodzaj napędu. Diesel nie będzie już oznaczony jako D tylko… B. Oznacza to w języku Volvo auto z motorem wysokoprężnym wspomagane niewielkim silnikiem elektrycznym. Co nowego we wnętrzu? Otóż… jest go mniej. Auto przed liftingiem zabierało na pokład nawet siedmioro pasażerów. Teraz, tylko szóstkę. Zmienił się bowiem układ foteli z 2+3+2 na 2+2+2. Jakoś specjalnie nie zmieniło to pojemności bagażnika. Przed liftingiem było 710 w konfiguracji 5.osobowej, 310 przy 7 osobach i 1900, gdy autem podróżowały tylko dwie osoby. Teraz jest…, tyle samo.
Słów kilka o wspominanym już tandemie, czyli dieslu i elektryku. Konkretnie układ składać się ma z dwulitrowej jednostki wysokoprężnej o mocy 235 KM oraz 14-konnego silnika elektrycznego. Jego rola to obniżnie emisji dwutlenku węgla. Serce 48 woltowego układu elektrycznego, czyli akumulator ma być ładowany energią odzyskaną podczas hamowania. Auto nie będzie przez to szybsze ani oszczędniejsze. Za to dzięki miękkiej hybrydzie diesel będzie spełniał ostrzejsze normy emisji spalin. Czy tak jest w realu? Producnet deklaruje, że średnie salanie to 9,7 litra oleju napędowego. Nam zdarzało się, że samochód zużywał sporo ponad 10 litrów. Z jednej stronnym, nie dziwi, bo XC90 waży bez mała 2,3 tony. Z drugiej, to jednak sporo. Szczególnie że w trasie można zejść do około 7 litrów. Innymi słowy mam mieszane uczucia, ale jako fan diesla bardzo się cieszę, że Volvo chce ratować „kaszlaka”.
Szwedzi zapowiedzieli, że ich samochody dadzą się rozpędzić tylko do 180 km/h. I słowa dotrzymują. Cisnęliśmy i… 183 km/h. Za to według producenta pojazd powinien pierwsze (i ostatnie) 100 km/h robić w 7,6 s. Z tym, że nie robi. Pomimo starań, poniżej 8 sekund nie zeszliśmy. Choć z drugiej strony jakoś nie czujemy się rozczarowani. Choć do szczupłych nie należy naprawdę chętnie się „zbiera”. Nieco rozczarowuje skrzynia biegów. Po dynamicznym wciśnięciu pedału gazu dość często gubiła sens istnienia. Czas reakcji na wdepnięcie pedału gazu potrafił zaniepokoić. Z kolei przy dohamowaniu i redukcji, automat potrafi szarpać.
Do układu kierowniczego nie mam zastrzeżeń. Za to do amortyzacji i owszem. Pewnie inżynierowie za bardzo przejęli się wagą auta i projektując układ usztywnili go. W mojej opinii za bardzo. Efekt jest taki, że przejeżdżając przez poprzeczny garb czy śpiącego policjanta auto niefajnie podskakuje. W tej klasie aut to fakt mocno zaskakujący. I nie jest to zaskoczenie z gatunku tych przyjemnych.
Szaleństwo trwa. Elektryfikacja i „hybrydyzacja” wypacza sens motoryzacji. Przestają się liczyć konie mechaniczne i niutonometry. Zastępują je kilogramy zaoszczędzonego naturze CO2. Czasem się zastanawiam, czy to wszystko nie jest efektem jakiegoś spisku. Jeszcze raz podkreślę, że bardzo cieszy mnie udana próba ratowania diesla. Z drugiej strony gubię sens. XC90 B5 na pewno nie jest szybsze i dynamiczniejsze. A czy jest oszczędniejsze? Teoretycznie, pojawienie się miękkiej hybrydy pomogło obniżyć emisję spalin. Tyle, że w Excelu. Wydaje się, że oszczędności z płynące z wprowadzenia silnika elektrycznego nikną przez wyższą masa auta. Za to cena wzrosła. Inna sprawa, że wzrósł też standard wyposażenia. Czyli, wszystko jest constans.
Zalety:
Bardzo przestronne i wygodne wnętrze
Dobra jakość wykonania i materiały
Genialne audio
Wyciszenie
Wady:
Komfort resorowania na niedużych nierównościach
Szarpiąca skrzynia biegów
Podstawowe dane techniczne:
Długość: 4950 mm
Szerokość: 1923 mm
Wysokość: 1776 mm
Rozstaw osi: 2984 mm
Pojemność bagażnika: 314/710/1868
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Pojemność silnika: 1969 cm3
Maksymalna moc: 264 KM
Maksymalny moment obrotowy: 350 Nm.
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 180 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 7,9 s
Spalanie:
Deklarowane średnie spalanie: 9,7
Średnie spalanie w teście: 9,0
Pojemność zbiornika paliwa: 71 l
Cena: od 292,9 tys. złotych