AutoMoto 26 września 2022
Auto z tradycyjnym napędem termicznym zaadaptowane na elektryka zawsze będzie tak na… 50 procent. Do niedawna broniłbym tego twierdzenia niczym niepodległości. Ale, chyba byłem w tzw. mylnym błędzie. Volvo XC40 Recharge to adaptacja „zwykłego” XC40. Ale czy to tak naprawdę inne auto?
Najmniejszy crossover w gamie szwedzkiego producenta debiutował w 2014 roku. Ian Kettle i Thomas Ingenloth zaprojektowali wyjątkowo udane auto. W Polsce crossover Volvo sprzedawał się znakomicie. Zresztą, nie tylko w Polsce. W 2021 roku Szwedzi poddali auto dość głębokiemu liftingowi. A w 2022 roku, w ramach owego liftingu, ale też zapowiedzi o pełniej elektryfikacji gamy modelowej pojawił się nasz dzisiejszy bohater: XC40 Recharge.
Powiem tak, auto na bateryjce od tego na benzynie teoretycznie rożni się w tylko rodzajem napędu. Bo zmian w outficie jest niewiele. Zamiast siatkowego, pełny grill a z tyłu – brak rury. I to by było na tyle. Także wnętrze to w 100 procentach XC40 z motorem termicznym. Jedyna różnica to brak przycisku rozruchu. Albowiem Recharge „odpala” już w chwili otwarcia auta. Wystarczy tylko wrzucić bieg. Jasne, że na desce jest kilka nowych ikon. Ale to wszystko w ramach tego samego wyświetlacza przed oczyma kierowcy i tabletu nad panelem środkowym. Poza tym, standard co w tym konkretnym przypadku oznacza co najmniej na bogato.
Wnętrze, identyczne jak w wersji spalinowej jest przyjemne, pakowne i eleganckie. Auto zabierze na pokład 4 osoby i zapewni im komfort podróżowania. Bez problemu pomieści także ich bagaże. Prawie 420 litrów (z tego około 35 litrów z przodu), jak na miejskiego crossovera, to naprawdę sporo. Przy okazji, wszystkie „siedzące” są co najmniej wygodne. Oczywiście, te z przodu, nawet komfortowe. Także zajmowanie miejsca w kabinie nie jest wyzwaniem. Po pierwsze, fotele i kanapę posadowiono wysoko, po drugie, drzwi otwierają się szeroko. Ergo, kucać nie trzeba. A to dla niektórych, z racji zbolałego kręgosłupa wiadomość pierwszorzędna…
Jeśli już s trzeba się przyczepić, to system inforozrywki. Sam interfejs jest … hermetyczny. Jego obsługa, mówiąc oględnie niezbyt prosta. Za to koncern Volvo polubił się z Google. W standardzie nawigacja, czyli podłączenie smartfonu, choć bezprzewodowe tylko dla tych którzy lubią interfejs ACP lub AA. Przy okazji, mapy działają szybko i precyzyjnie. W trakcie 7-dniowego testu ani razu nie zawiesiły się ani zgubiły „fixa”.
XC40 Recharge to do wyboru P8 z napędem AWD, dwoma silnikami i ponad 400 końmi mocy lub jednonapędowy P6 z jednym silnikiem, 69 kWh akumulatorem i o mocy 231 KM za to aż 330 Nm. momentu! Takie auto właśnie testowałem. I jestem na tak! Powiem więcej, nie bardzo rozumiem zasadność uzbrajania niewielkiego, miejskiego crossovera w ponad 400 KM. Pomimo dużego akumulatora zasięg tego auta jest porównywalny z wersja P6. Do tego, P8 z racji nadmiaru mocy ma niejakie problemy z trakcją. A jak jeździ P6? Bardzo fajnie! Wprawdzie, z zapowiadanych 410 km zasięgu uda się co najwyżej 330 – 340, ale… się uda. Co sprawdziłem organoleptycznie. Trasę Warszawa- Krasnystaw (235 km) pokonałem z włączoną klimatyzacja, z prędkością około 115 km/h (trasa S17). Pod domem miałem jeszcze około 110 km realnego zasięgu. Średni pobór energii według WLTP to 18,7 kWh/100 km. Praktyczny, raczej około 19,5 – 20.
Od kilku lat Volvo ogranicza prędkość maksymalną swoich aut. Te, z silnikiem termicznym pojadą maksymalnie 180 km/h. Elektryczny XC40 P6 równo 160! I wystarczy. Już jazda 120 km/h to błyskawiczna utrata prądu w akumulatorze trakcyjnym, a więc i zasięgu. Za to przyspieszenia nie ograniczano. 100 km/h Volvo XC40 P6 osiąga w 7,4 sekundy. Choć dałbym sobie rękę uciąć, że…, jest trochę szybciej! Elektryczne XC40 prowadzi się lepiej niż jego wersja z motorem termicznym. Powód jest prosty: 355 kg! O tyle właśnie elektryk jest cięższy od swojego spalinowego kuzyna. Ta waga, to akumulatory trakcyjne. A że umieszczono je w podłodze, środek ciężkości auta znacznie się obniżył. A skutkiem tego jest, wspomniane wyżej zdecydowanie lepsze prowadzenie! I jest to jeden z niewielu crossoverów którym można nieźle pojechać nawet w ostrych łukach. Choć to przedni napęd, za to wspomniane 7,4 do 100 km/h i 330 Nm. gwarantują dobra zabawę a konstrukcja auta dobrą przyczepność.
Ładowanie, w zależności od rodzaju złącza to od 1,5 godziny z szybkiej ładowarki do ponad doby ze zwykłego gniazda 230 V. Idealną opcją jest domowy Wallbox. Tu ładowanie trwa około 5 godzin. Niestety, z nieznanych mi przyczyn Volvo XC40 Recharge nie komunikuje się ze złączem Typ 2 czyli tzw. AC w publicznych ładowarkach. Przerobiłem temat na stacji Greenway. Ładujący się obok kierowca innego XC40 Recharge potwierdził, że jego auto także nie „łyka” prądu ze złącza Typ2. Szkoda, to nie jest wprawdzie najszybszy sposób ładowania, ale czasem lepszy rydz, niż…,
Volvo XC40 Recharge P6 jest nieco słabsze niż P8. Ale za to ponad 30 tys. złotych tańsze. W mojej opinii, właśnie dzięki temu szwedzki crossover, dzięki swojej poręczności jest predystynowany do żmudnej, codziennej eksploatacji. Szczególnie, do miasta i na krótsze trasy dojazdowe. Dla stylistycznych purystów zaletą pewnie będzie to, że wygląda w zasadzie tak, jak XC40 z motorem spalinowym.
Zalety
Prowadzenie
Wygląd
Przyzwoity zasięg
Wady
System inforozrywki
Brak komunikacji ze złączem Typ2
Podstawowe parametry techniczne:
Długość: 4400 mm
Szerokość: 1863 mm
Wysokość: 1643 mm
Rozstaw osi: 2702 mm
Pojemność bagażnika: 420/1240
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Silnik elektryczny
Maksymalna moc: 231 KM
Maksymalny moment obrotowy: 330 Nm.
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 160 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 7,4 s
Dwa łyki ekonomiki:
Deklarowany zasięg: 410 km
Zasięg w teście: 340 km
Deklarowany średni i pobór energii: 18,7 kWh/100 km
Średni pobór energii w teście: 19,5-20 kWh/100 km
Akumulator trakcyjny: 67 kWh
Cena: od 219 400 złotych