
Nie mają ostatnio diabły lekkiego życia. Najpierw temperaturę w piekle obniżył Ford elektryzując F150. Dzieło zamrażania dokończył Stellantis montując pod maskę kultowego Wranglera dwa silniki elektryczne i baterię akumulatorów. Takie czasy - konstatują elektryzację terenowego twardziela przedstawiciele Jeepa. Nic się nie stało…