Skip to content Skip to footer

Suzuki Vitara 1,4 Booster Jet Hybrid 140 KM All Grip 6 AT: Zwyczajnie zwyczajna…

I generacja Vitary zadebiutowała w 1988 roku. Potem, na chwilę zniknęła z rynku. Ale, szczęśliwie powróciła w 2015 roku. W 2018 pojazd przeszedł delikatny lifting. Dziś, kiedy na salony wkracza nowy SX4 S-Cross spodziewam się, że wkrótce poznamy kolejną generację Vitary, jednego z najpopularniejszych crossoverów. Ale póki co…



Wprost paradoksalnie brzmi opinia właścicieli o swoim aucie. Na pytanie, co im się w Vitarze podoba bardzo często odpowiadają: to, że nie jest… nowoczesna. Nie epatuje wyjątkowym infotainmentem, 10 calowym ekranem, wyrafinowanym stylem. Jest normalnym autem, którym bez potrzeby studiowania wielotomowej instrukcji obsługi dojedziemy bezstresowo z punktu A do punktu B. Zaskoczenie? Chyba nie. Nierzadko bywam zirytowany stopniem zagmatwania interfejsu pokładowego systemu inforozrywki. Czasami mam wrażenie, że ktoś w koncernie odpowiada, za utrudnianie życia przyszłym właścicielom. W aucie, które debiutowało 6 lat temu jest wszystko, co kierowcy do bezpiecznej jazdy jest niezbędne. A ogarnięcie tego nie sprawia kłopotu osobom średnio odnajdującym się w cyfrowej rzeczywistości. I absolutnie nie mam tu na myśli, że Vitara to reanimowane od kilku lat starocie.



Ten samochód powstał jeszcze w czasach, kiedy najważniejszy nie był wygląd kokpitu, tylko jego ergonomia. I do ergonomii nikt nie może się przyczepić. Wszystko, co kierowcy w czasie jazdy niezbędne mamy pod ręką. Obsługa jest bardzo analogowa. Zamiast „macanego” ekranu mamy wygodne przyciski, pokrętła i przełączniki. To, co przed oczyma kierowcy jest tak po dawnemu ładne. Analogowe zegary z małym ekranem pomiędzy. Obok, mały ekran w konsoli centralnej za to z najpotrzebniejszymi funkcjami i prosta obsługą. Po liftingu w systemie pojawił się nawet Apple CarPlay/Android Auto. I naprawdę nie przeszkadzało mi, że nie jest bezprzewodowy.



Wnętrze, w kontekście wygody podróżowania też trochę niedzisiejsze. I znowu, nie jest to zarzut. Fotele nie zapewniają wyjątkowego komfortu. Za to są niczym balsam dla bolącego kręgosłupa. Dla mnie najważniejszym wskaźnikiem tego, czy auto jest wygodne jest właśnie to, jak kilkaset kilometrów za kółkiem zniesie mój kręgosłup. Ten test Vitara zdała celująco. Nie tylko fotele zdały test. Także tylna kanapa otrzymała same pochwały od dwojga dorosłych, niezbyt oszczędnie zbudowanych pasażerów. Wady? W sumie, jedna: bagażnik. W autach tej wielkości spodziewamy się przynajmniej 430 – 450 litrów. Ten w Vitarze to tylko 380 litrów i 710 po złożeniu oparcia kanapy. Powiem szczerze, za mało…



Pod maską Vitary mogą pracować dwa benzynowe silniki o pojemności 1,0 i 1,4. W testowej, był ten mocniejszy, czyli 1,4 BoosterJet o mocy 140 KM uzyskiwanej przy 5500 obrotach i 235 Nm. dostępnych w zakresie 2000 – 4000 obrotów. Napęd AWD zapewnia układ All Grip o który słów kilka poniżej. Napęd na obie osie przenosiła skrzynia automatyczna o 6 przełożeniach. Efekt tej współpracy to 190 km/h i 10,2 od 0-100 km/h. Spalanie nie zaskoczyło. Producent obiecuje 6,9 litra w cyklu miejskim, 5,1 w trasie i 5,8 w cyklu mieszanym. Nasz test skorygował nieznacznie te wartości. W ruchu miejskim Vitara konsumowała 7,3 litra, w trasie 5,5 a średnio z testu wyszło nam około 6,3 litra.



Obiecane słów kilka o napędzie AWD. Suzuki od lat lansuje swój, czyli tzw. Allgrip. To rodzaj napędu na obie osie, polegający na elektronicznym dołączaniu kół tylnych. System kontroluje pracę napędu, wspomagania kierownicy, silnika i systemu ESP. Do wyboru są cztery tryby wybierane pokrętłem z przyciskami (AUTO, SPORT, SNOW lub LOCK). W trybie AUTO system wykorzystuje napęd na przednie koła, a w momencie wykrycia uślizgu, załącza tryb 4WD. Kiedy załączymy pracę wszystkich kół komputer steruje momentem obrotowym i charakterystyką przyspieszenia, żeby lepiej dopasować reakcję jednostki napędowej. W ustawieniu SNOW system steruje napędem obu osi tak, aby zapewnić najlepszą trakcję i stabilność. Ostatni tryb LOCK zaprogramowano do pokonywania grząskich przeszkód.



Jazda Vitarą to przyjemność. Jestem pozytywnie zaskoczony kulturą pracy i „ekonomią” jednostki napędowej. Zawieszenie doskonale „współpracuje” z niezbyt komfortowymi ciągle drogami polski powiatowej. Do wnętrza auta nie dochodziły żadne stuki, a zawieszenie z godnością znosiło ubytki w warstwie ścieralnej asfaltu. Było na tyle sztywno, że karoseria nie kiwała niczym jacht przy „dziewiątce” w skali Beauforta. Ale też na tyle miękko, że jazdy nie wspominamy jak przejażdżki wozem żelaźniakiem. Innymi słowy crossover to crossoverem, ale komfort być musi. I to jest jedynie słuszna zasada!



Vitara? Jak najbardziej! Choć konstrukcja nie jest najnowsza, nadal bezproblemowo sprawdza się w praktyce. I choć to tylko crossover, nie „kuca” w lekkim terenie, w mieście radzi sobie perfekcyjnie a i w trasie da radę. Irytować może tylko niewielki bagażnik. Za to samochód nadrabia ceną. Zatem czy warto? Odpowiadam, nadal tak!

 

Wady:

mikrobagażnik

Zalety:

infotainment

właściwości trakcyjne

silnik

cena

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4175 mm

Szerokość: 1775 mm

Wysokość: 1510 mm

Rozstaw osi: 2500 mm

Pojemność bagażnika:

Parametry silników i układu przeniesienie napędu:

Silnik benzynowy wsparty hybrydą: 1373 cm3

Skrzynia biegów: automatyczna

Maksymalna moc: 140 KM/ 5500 obr.

Maksymalny moment obrotowy: 235 Nm. w zakresie 2000 – 4000 obr.

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 161 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: 11,0 s

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane średnie spalanie: 6,9/5,1/5,8 l/100 km

W teście: 7,3/5,5/6,8 l/100 km

Cena: 105 500 złotych

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5