AutoMoto 10 września 2024
Swift (obok Vitary) to bez wątpienia najbardziej popularne modele w gamie Suzuki. Do dziś z salonów Suzuki wyjechało ponad 6 milionów sztuk tego subkompaktowego pojazdu. A my jeździliśmy VII generacją auta, które zadebiutowało kilka miesięcy temu. Jaki jest nowy Swift? Stracił jeden cylinder a wraz z nim apetyt na benzynę. Poza tym urósł też nieco. Ma bogatsze wnętrze. Może mieć automat cCVT za to nadal nie dorobił się 6 biegowej skrzyni manualnej.
Do rzeczy: zewnętrznie auto jakoś specjalnie metamorfozy nie przeszło. Lepiej wygląda teraz przód auta. Patrząc z profilu, jest bardziej spłaszczony, ostrzejszy. Dodało to miejskiemu autku drapieżności. Kratę grilla pomalowano na czarno. Ciekawie prezentuje się przedni zderzak wystylizowany a`la spoiler. Nowe są też przednie lampy: LED z systemem automatycznej zmiany. Zmiany z tyłu raczej kosmetyczne. Odświeżony kształt i wkłady lamp. Auto zyskało też kilka nowych przetłoczeń tak z tyłu jak profilu. I… tyle.
Sporo nowego we wnętrzu. Tu, jest typowo po japońsku. Nowoczesność przeplata się z tradycją. Dodam dobrą tradycją. To, co od razy widać po otwarciu drzwi to nowa deska i to co ją zwieńcza czyli 9-calowy ekran dotykowy do zarządzania nowym systemem inforozrywki. A ten w zasadzie nie tyle odświeżono, co zbudowano od nowa. Jest czytelniejszy, lepszy i bardziej intuicyjny. Po raz pierwszy Swift zyskał bezprzewodową komunikację z Android Auto i Apple CarPlay. Spore zaskoczenie to deska rozdzielcza. Japończycy postanowili nie szaleć z nowoczesnością i pozostawili zwykłe i czytelne zegary analogowe. Pomiędzy nimi zainstalowano niewielki wyświetlacz z podstawowymi informacjami. Z niego także steruje się wszystkimi asystentami a jest ich całkiem sporo. Jest obligatoryjny w UE system ADAS odpowiedzialny za monitorowanie zmęczenia i skupienia kierowcy. System widzi znaki drogowe, dostosowuje się do nich i oczywiście ostrzega o przekroczeniu prędkości. Jest też czujnik martwego. Minus? Ostrzeganie o przekroczeniu prędkości ma wyjątkowo wkurzający dźwięk. Ergo, szybko go wyłączamy…
A propos wyłączamy. Japończycy jak wspomniałem nie poszli zbyt głęboko w digitalizację. Sporo funkcji włączamy i wyłączamy za pomocą konwencjonalnych przycisków na panelu środkowym i wielofunkcyjnej kierownicy. Na desce pozostał nawet słynny patyczek, którym przełączamy się pomiędzy funkcjami na mini wyświetlaczu pomiędzy zgarami. Nie jest to może zbyt wygodne, ale jest to wygodne za to… tradycyjne.
Bardzo poprawiła się jakość wykończenia. To znaczy, nadal jest twardo, ale jakość materiałów jest teraz dużo lepsza a stylistyka mniej ponura. Innymi słowy scenografia bardzo się poprawiła co w połączeniu z bogatym wyposażeniem, prostym sterowaniem i naprawdę dobrym systemem inforozrywki gwarantuje niezłe samopoczucie za kierownicą.
20 milimetrów które auto zyskało na długości (choć rozstaw osi pozostał bez zmian) czuć w kokpicie. Auto jest pojemniejsze. W Swifcie VI generacji na tylnej kanapie czasem brakowało miejsca. Trudno było upchać… stopy. Pod tym względem jest dużo lepiej. Przestrzeni nie brakuje ani stopom ani głowom. Także łokcie nie obijają się o siebie. Jedyny minus to w mojej opinii nieco za krótkie siedzisko przednich foteli. Ale jakoś istotnie na komfort to nie wpływa. Warto dodać, że bagażnik w porównaniu z poprzednim Swiftem nieco urósł. Teraz jest to 265 lub 590 litrów. Jak na segment B wystarczy!
Pod maską nie ma wyboru. Swift Mk. VII jest dostępny tylko jako miękka hybryda. Samochód napędza trzycylindrowy, wolnossący silnik o pojemności 1.2 l. Jednostka generuje 81 KM i 110 Nm. momentu obrotowego. Silnik spalinowy wspiera niewielka jednostka elektryczna o mocy 3 KM i 50 Nm. momentu obrotowego. Moc i moment na koła przednie przenosi 5-biegowa skrzynia ręczna. W opcji jest bezstopniowa przekładnia eCVT. Swift może być autem czteronapędowym poprzez opcjonalny system AllGrip.
Jeśli wydaje się komuś, że 81 KM to mało, odpowiadam: wystarczy. Pojazd jest lekki. Waga Swifta nie przekracza 950 kg. Poza tym, to auto miejskie. Owszem, na trasie wyprzedzanie trzeba, ze względu na ograniczoną moc dokładnie zaplanować za to w mieście samochód radzi sobie doskonale. Tu, 12,4 do setki nie jest przeszkodą. Sporym handicapem jest nikły apetyt na benzynę. W naszym teście spalanie nie przekroczyło 4 litrów na 100 km!
Swift prowadzi się doskonale. Zawieszenie dobrano idealnie do przeznaczenia auta. Nie jest zbyt miękko, ale nie można powiedzieć, że nieprzyjemnie. To samo mogę powiedzieć o układzie kierowniczym. Zapewnia lepiej niż dobre czucie drogi. Przekazuje kierowcy co najmniej dostateczną ilość informacji o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Innymi słowy, jest blisko perfekcji!
Jak scharakteryzować Suzuki Swifta? No cóż, jest lekki, oszczędny i nieprzestylizowany. Pomimo prostego wyglądu to naprawdę nowoczesny samochód. A jazda nim daje sporo przyjemności. Ma też inny atut: jest bardzo dobrze wyceniony!
Zalety
Niskie spalanie
Wygląd
Niezłe wyposażenie
Wady
Brak szóstego biegu
Podstawowe dane techniczne:
Długość: 3860 mm
Szerokość: 1695 mm
Wysokość: 1500 mm
Rozstaw osi: 2450 mm
Bagażnik: 265/589
Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:
Prędkość maksymalna: 175 km/h
Przyspiesz nie 0-100 km/h: 12,5 s
Napęd: przedni
Skrzynia biegów: 5 M/T
Silnik: spalinowy 1197 cm3
Maksymalna moc: 81 KM
Maksymalny moment obrotowy: 110 Nm.
Dwa łyki ekonomiki:
Deklarowane spalanmie: 3,8 L
Spalanie w teście: 4,0 l
Zbiornik: 37 l