AutoMoto 4 sierpnia 2022
Nie, to nie jest omam wzrokowy ani żart grafika. Swace, przestronne kombi to tak naprawdę zaadaptowana przez Suzuki Toyota Corolla Touring Sports. Swace jest drugim Acrossie owocem strategicznego partnerstwa Suzuki i Toyoty, które zawarto w 2019 roku. Innymi słowy oba pojazdy to efekt rebadgingu. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że na aliansie skorzysta tylko Suzuki. Gdyby tak miało być, pewnie nigdy do sojuszu by nie doszło…
Prawda jest taka, że stworzenie nowego auta kosztuje dużo. Czasem, za dużo. Efekty widać coraz częściej. W alians weszły Ford i Volkswagen, Dacia stała się Renault, Nissanem a nawet Mercedesem. Poza tym Suzuki ma już za sobą udany eksperyment związany z badge engineeringiem. Pierwsza generacja SX4 była przecież Fiatem. Ignis dumnie prezentował logo Subaru a Wagon R+ występował jako Opel Agila. Czyli, nic nowego. Zaimplementować gotowe auto to spora oszczędność. Do tego strategiczny sojusz jest tańszy i korzystny marketingowo. W tym konkretnym przypadku Suzuki wzięło od Toyoty to, co japoński gigant ma najlepszego: niezłe auto i sprawdzony napęd hybrydowy.
Owszem, Swace to kopia. Ale nie taka znów wierna. Od oryginału odróżnia ją kilka szczegółów. I one decydują o całkiem sporej, mimo wszystko, dawce indywidualizmu. Znakiem rozpoznawczym jest grill. I tak jest w tym przypadku. Przód Swace prezentuje się zdecydowanie inaczej niż w Corolli. Po swojemu w Suzuki zrobili zderzak, inny jest też trapezoidalny wlot powietrza. Przy okazji zmieniło się usytuowanie logo – mieszczono je wyżej. Nie będę się spierał przód, którego auta prezentuje się lepiej. Wszak uroda to kwestia gustu, ale w mojej opinii Swace wygląda jakby nowocześniej. Cała reszta, to tradycyjny, zachowawczy styl projektowania. Napisałbym typowy dla Toyoty, ale chyba popełniłbym błąd. Bo z taśm koncernu zjeżdżają też takie auta jak C-HR. W każdym razie Corolla/Swace to konstrukcja bez fajerwerków za to do bólu poprawna.
Teraz o tym, co mi się nie podoba. Otóż, wnętrze Suzuki Swace to bardzo wierna kopia interioru Toyoty. I nie jest to dobra wiadomość. Oczywiście, kokpitowi Toyoty nie można zarzucić, że jest nieergonomiczny, źle spasowany, wykonany z kiepskiej jakości materiałów. Zdecydowanie nie. Za to prezentuje się archaicznie. Styliści Toyoty są poniekąd jak ci z Volkswagena sprzed lat: projektujemy tak, bo nasz klient tak lubi i chce. Zaiste? Efekt jest taki, że wnętrze razi siermiężnością niektórych rozwiązań. Naprawdę, nie wiem od kiedy w Toyocie nie zmienili wyglądu przycisków na panelu sterowania…
Drugi plus ujemny to system inforozrywki. Do Acrossa zaimplementowano lepszy, choć też już dość leciwy infotainment Suzuki. Do Swace, niestety nie. A ten Toyoty jest po prostu przestarzały. Owszem działa, ale jak. Bardzo przypomina to, co było ostatnim krzykiem mody kilkanaście lat temu. Gra w Tetris może dziś bawić, ale tylko chwilkę…
Suzuki inaczej niż Toyota oferuje w „swoim” aucie jeden wariant napędu. Corolle porusza dwa benzynowe, oczywiście wsparte hybrydą silniki. W Suzuki, pracuje słabsza wersja jednostki. Jest to benzynowy silnik 1.8 o mocy 98 KM wsparty wspomagającym go 72 konnym motorem elektrycznym. W sumie, oba napędy dają 122 KM mocy i 145 Nm. momentu obrotowego dostępnego przy 3600 obrotach. Jak łatwo przewidzieć, przyspieszenie łez z oczu nie wyciska: rozsądne 11,1 s do 100 km/h i 180 km/h maksymalnie. Niewiele zmienia tu możliwość wybory trybu jazdy. Producent daje możliwość wyboru jednego z trzech predefiniowanych ustawień: Eco, Normal i Sport. W zasadzie tylko Eco odczujemy. Przyspieszenie w tym trybie mierzy się raczej w minutach za to spalanie zdecydowanie maleje. Naprawdę polecam do miasta!
Napęd na przednie koła przekazuje typowa dla aut Toyoty skrzynia bezstopniowa E-CVT. Niestety, nie jest okazem szybkości działania. Z drugiej strony, jak na skrzynie bezstopniową pracuje sprawnie i względnie cicho. Gwarantuje też relatywnie niskie zużycie paliwa. Producent sugeruje, że Swace skonsumuję w mieście około 4,2 litra na 100 km, w trasie nawet poniżej 4 a średnio 4,6. I w sumie, niewiele przestrzelili. W naszym teście było około 4,4 w mieście, 4,2 w trasie, 6,8 na trasie szybkiego ruchu a średnio – około 4,6 litra. Jak na spore rodzinne kombi – wynik bardziej niż zacny. Jest też i coś na nie. Auto nie lubi szybkiej jazdy i gwałtownych przyspieszeń. Wduszenie do oporu pedału przyspieszenia kończy się potępieńczym wyciem silnika i spalaniem na poziomie 9 a nawet 10 litrów. Dlatego, wyprzedzanie kolumny aut to spore wyzwanie. Jeśli już wyprzedzić musimy a nasze auto jest załadowane na rodzinny wyjazd róbmy to stopniowo i raczej z góry lub na prostej. 122 KM to czasami zdecydowanie za mało…
Japoński kompakt zapewnia spory komfort. Zawieszanie, to kolumna McPhersona i układ wielowahaczowy z tyłu. A to sprawia, że auto jest idealne do rodzinnych wypadów. Do tego prowadzi się bardziej niż poprawnie. Pomimo sporych gabarytów i jak wspominałem niespecjalnie niewielkiej mocy, Swace to wyjątkowo zwinne auto. Nie bez znaczenia jest tu obniżony, dzięki sporym akumulatorom trakcyjnym, środek ciężkości. W okiełznaniu auta pomaga też bardzo precyzyjny układ kierowniczy.
Swace (tak jak Across) uzupełniło gamę modelową Suzuki. Klon Toyoty wypełnił lukę po Baleno. Dzięki „badge engineering”, Suzuki poszerzyło gamę modelową o jeden z najlepszych kompaktów na rynku. A co z tego ma Toyota? Wbrew pozorom, sporo. Ale, to już historia na inną… historię
Zalety:
niezły komfort
pojemność kokpitu i bagażnika
Wady:
wygląd kokpitu
słaba dynamika
spory apetyt na paliwo przy większych prędkościach
Podstawowe dane techniczne:
Długość: 4655 mm
Szerokość: 1790 mm
Wysokość: 1460 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Pojemność bagażnika: 596/1606
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Maksymalna moc: 122 KM
Maksymalny moment obrotowy: 145 Nm.
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 180 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 11,1 s
Spalanie:
Deklarowane (m/tr/śr): 4,1/3,7/4,5
W teście: 4,4/4,2/6,8