AutoMoto 28 kwietnia 2024
I generacja Ignisa zadebiutowała w 2000 roku. Potem były jeszcze dwie kolejne generacje mikroSUV-a. Obecna pojawiła się na rynku w 2016 roku a w 2020 przeszła lifting. Ten, oznaczał nieco zmian w eksterierze i jedną dużą pod maską. Zniknął bowiem motor 1,2 o mocy 90 KM. Zamiast, pojawiła się jednostka 1,2 generująca 83 KM za to wspierana miękką hybrydą z opcjonalną skrzynią bezstopniowa eCVT. Suzuki Ignis w zasadzie nie ma konkurencji. Owszem, nieco podobna jest Toyota Yaris Cross. Ale jej cena zwala z nóg. Mały Ignis z bezstopniową skrzynią CVT i napędem hybrydowym łączy w sobie zalety kompaktowego samochodu miejskiego z efektywnością hybrydy typu mild hybrid.
To, co najbardziej zaskakuje w przypadku Ignisa, to pojemność kokpitu. Miejsca w kabinie aż nadto. Samochód jest pozycjonowany jako mały, miejski crossover. Tymczasem przestronnością kabiny może konkurować z niektórymi kompaktami. Zazwyczaj, najwygodniej w kabinie ma kierowca i pasażer przedniego z przedniego fotela. Tymczasem, Ignis ma 4 niezależne fotele. I dzięki temu z tyłu jest co najmniej tyle samo miejsca co z przodu. Konkretniej, Ignis to segment pojazdów ultrakompaktowych. Kanciasty samochodzik mierzy zaledwie 3700 mm długości, 1660 mm szerokości i 1595 mm wysokości. Czyli tylko trochę więcej niż standardowy mieszczuch segmentu A. Za to rozstaw osi to aż 2435 mm. I doskonale czuć to we wnętrzu. Całkowita długość kabiny wynosi 2020 mm. Dlatego sympatyczne pudełko bez trudu mieści 4 dorosłe osoby. Dodam, tylko 4 osoby. Jak wspominałem, zamiast tylnej kanapy producent montuje w kokpicie dwa przesuwane fotele. Zaskakująco przemyślne rozwiązanie. Przekonujemy się o tym, gdy trzeba zapakować bagażnik. Przesuwane fotele pozwalają na jego powiększenie bez składnia oparć. Jego pojemność może się bowiem zwiększać z 205 do prawie 500 litrów! Po złożeniu oparć do niewielkiego Ignisa zapakujemy prawie 1100 litrów…
Auto napędza 1,2-litrowy silnik Dual Jet, wspomagany przez 12V system hybrydowy, który generuje 83 konie mechaniczne. Głównym zadaniem systemu jest poprawa efektywności paliwowej. Jak to w przypadku hybrydy MHEV. nie ma samochód nie ma jazdy wyłącznie na energii elektrycznej. Jedną z cech wyróżniających Ignisa MHEV jest umiarkowany apetyt na paliwo. Nawet model z CVT, choć charakteryzuje się nieco gorszą ekonomiką spalania w porównaniu do wersji manualnych i tak należy do pojazdów zdecydowanie oszczędnych.
Jednostka nie gwarantuje zapierającej dech w piersiach dynamiki. Za to bardzo umiarkowany apetyt na paliwo. Producent twierdzi, że Ignis z mikrohybrydą SVHS powinien konsumował 6,5 litra w cyklu miejskim, 4,8 w trasie i 5,5 średnio. W teście auto zasysało w trasie niewiele ponad 5 litrów, w mieście około 6,8 litra a średnia z testu wyniosła około 6 litrów.
Skrzynia bezstopniowa CVT jest jedną z zalet auta. Pomimo swoich „przypadłości” zapewnia płynną i ciągłą zmianę przełożeń. Z tym, że robi to kosztem komfortu akustycznego. Jednakowoż, Ignis dzięki skrzyni eCVT oferuje dość efektywną jazdę.
Napęd na obie osie się zapewnia układ All Grip. Po raz pierwszy trafił pod maskę II generacji Suzuki SX4. Jego praca polega na elektronicznym dołączaniu kół tylnych. System kontroluje pracę napędu AWD, wspomagania kierownicy, silnika i systemu ESP. Do wyboru są cztery tryby wybierane pokrętłem z przyciskami (Auto, Sport, Snow lub Lock). W trybie Auto system wykorzystuje napęd na przednie koła, a w momencie wykrycia uślizgu, załącza tryb 4WD. Opcja Sport załącza pracę wszystkich kół. Komputer steruje przy tym momentem obrotowym i charakterystyką przyspieszenia, żeby lepiej dopasować reakcję jednostki napędowej. Ustawienie Snow przewidziano dla oblodzonych, ośnieżonych nawierzchni. Tu system steruje napędem obu osi tak, aby zapewnić najlepszą trakcję i stabilność. Tryb Lock zaprogramowano do pokonywania grząskich przeszkód. W trybie Lock wysoki moment obrotowy jest przekazywany do osi tylnej.
Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i bezpośredni. Do tego elementu nie ma zastrzeżeń. Za to kilka słów krytyki do zawieszenia Ignisa. W mojej opinii – zbyt sztywnego. Do końca testu nie udało mi się przyzwyczaić do nieco sztucznego „czucia” drogi. Tytułem wyjaśnienia – auto nie prowadzi się źle. Sęk w tym, że tylko przyzwoicie. Kupując czteronapędowca kierowca liczy na lepsze prowadzenie niż na przykład w przypadku hatchbacka. I tu…
Ignis liczy już 4 lata. W motoryzacji to dużo. I ten upływ lat w Ignisie już niestety widać. Jednakowoż, ciągle jeszcze jest doceniany. Choćby za ciekawy wygląd, kompaktowość czy cenę. I jeszcze coś: to pojazd ze wszech miar analogowy. I to w tym najlepszym tego słowa znaczeniu. I jeśli takiego szukacie, to… właśnie znaleźliście!
Zalety
Prześwit
Regulowana wielkość bagażnika
Cena
Wady
Taka sobie jakość plastików w kabinie
Przeciętne prowadzenie
Podstawowe wymiary zewnętrzne:
Długość 3700 mm
Szerokość 1660 mm
Wysokość 1605 mm
Rozstaw osi 2445 mm
Pojemność bagażnika: 260/500/1100 l
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Napęd: AllGrip
Skrzynia biegów: A/T
Pojemność silnika: 1242 cm3 wsparty a miękką hybrydą
Maksymalna moc: 83 KM/6000 obr.
Maksymalny moment obrotowy: 107 Nm./2800 obr.
Spalanie:
Deklarowane spalanie (m/tr/śr): 6,5/4,8/5.5
Średnie spalanie w redakcyjnym teście: 6,8/5,2/6,0
Pojemność zbiornika paliwa: 32 litry
Zdjęcia: carshow360.net