Skip to content Skip to footer

Renault Talisman 1,3 TCe 160 KM 7EDC: Prawie bez wad

Renault Talisman debiutował w 2015 roku. Zastąpił aż trzy auta: Renault Lagunę i Latitude oraz Samsunga SM5. Zarówno w Europie jak i na Dalekim Wschodzie elegancki sedan i równie ładne kombi nieźle weszły „w rynek”. Na tyle nieźle, że w 2020 roku Francuzi zdecydowali się na lifting pojazdu.



Co się z porównywaniu do wersji przedliftowej zmieniło? Całkiem, sporo. Auto zyskało nową atrapę chłodnicy. Nowy jest też zderzak przedni. Wprowadzono zmodyfikowane reflektory z pełnymi światłami LED Matrix. Przy okazji, dodano nowe kolory nadwozia i wzory felg. Nie obyło się też bez interwencji stylity we wnętrzu. Zmieniło się wykończenie konsoli środkowej. Nowe jest też koło kierownicy. Pojawiła się zmodyfikowana deska rozdzielcza z cyfrowymi zegarami o przekątnej 10,2 cala ze znacznie większymi niż dotychczas możliwościami personalizacji. Nowy jest też system multimedialny obsługujący Android Auto i Apple CarPlay z dotykowym ekranem o przekątnej 7 lub 9,3 cala. Z nowości są też: bezramkowe elektrochromatyczne lusterko wsteczne, indukcyjna ładowarka do telefonów, większe uchwyty na napoje, nowe materiały wykończeniowe i wzory tapicerek oraz system oświetlenia wnętrza z 8 trybami do wyboru.



Talisman zaczyna wybijać się na coraz modniejszą autonomiczność. Nowe elektroniczne systemy bezpieczeństwa to układ Highway & Traffic Jam Companion. W największym skrócie, pozwala on na autonomiczną jazdę na poziomie 2 w zakresie prędkości od 0 do 160 km/h. W jego skład wchodzi obok asystenta pasa ruchu także system aktywnego hamowania awaryjnego z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów. Brzmi bardzo technicznie, ale działa nadzwyczaj sprawnie.



Nie zmieniła się za to scenografia i aranżacja kokpitu. I bardzo dobrze. Jak bowiem powszechnie wiadomo zbyt często lepsze bywa wrogiem dobrego. A we wnętrzu Talismana nie było co zmieniać. Jest (bo było) eleganckie i pojemne. Przednie fotele są szerokie i sprężyste. Wprawdzie, trzymanie boczne jest raczej teoretyczne, ale w 160 konnym aucie ważącym z kierowcą półtorej tony o sportowe doznania (pomimo usportowionej sylwetki) będzie dość trudno. Z tyłu, Talisman pomieści bez specjalnych problemów 3 osoby. Kanapa z profilowanymi miejscami jest wprost komfortowa. Nie zabraknie więc przestrzeni na „odwłok”, korpus i cała resztę. Nie brakuje miejsca na stopy czy kolana. Nawet przy mocno odsuniętym fotelu kierowcy. Do bagażnika zapakujemy ponad 600 litrów. Może i nie jest to rekord, ale na tygodniowy wyjazd z małżonką wystarczy. Szczególnie, że po położeniu oparcia nagle robi się ponad 1000 litrów. I to już jest lepiej niż nieźle…



Lifting auta to zazwyczaj okazja do aktualizacji bazy napędów. Tak było też tym razem. Pod maskę limuzyny i kombi trafiły zupełnie nowe motory. Wszystkie spełniają oczywiście najnowsze normy emisyjne. Silniki benzynowe standardowo wyposażone są w filtry cząstek stałych, natomiast diesle w technologię oczyszczania spalin SCR (Selective Catalytic Reduction) i układy AdBlue redukujące emisję tlenków azotu. W sumie oferta obejmie turbodoładowane motory benzynowe o pojemności 1.3 i 1.8 litra oraz diesle 1.7 (dwa warianty mocy) i 2.0 także w dwóch wariantach mocy. Testowy Talisman poruszał się dziki nowemu silnikowi o pojemności 1332 cm3. Niewielka w sumie jednostka zapewniała 160 KM przy 5500 obrotach i zadowalające 270 Nm. przy 1800 obrotach. Tak wyposażony samochód rozpędzał się do około 210 km/h a pierwsze 100 km/h osiągał po niespełna 9 sekundach. Owszem, nie są to sportowe parametry, ale w przypadku limuzyny służącej do przemieszczania się z punktu A do punktu B zdecydowanie wystarczy.



Początkowo miałem obawy, że sugerowane przez producenta średnie 7,1 litra na 100 km to śmieszny żarcik, ale da radę. W trasie auto zasysało z 51 litrowego zbiornika (w przypadku aut z układem 4Control jest to zbiornik 46 litrowy) około 6,6 litra. W mieście 7,7. Średnia z testu po przeliczeniu wyniosła 7,3 litra. Innymi słowy – można!



Do prowadzenia pojazdu nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Przyspieszanie, jak wspominałem z butów nie wyrywa, ale na dobrą sprawę wystarczy. Testowany Talisman nie posiadał układu 4 kół skrętnych, czyli tzw. 4Control. Nie miało to jednak większego wpływu na zdolności manewrowe. W zakręty auto wpisywało się bez problemów. Chętnie je opuszczało. Naprawdę, trudno go „wyrwać” z zadanego toru jazdy.



Zawieszenie (aktywne) też bez zastrzeżeń. Samochód, jak typowy „francuz” płynie po równej drodze. Na muldach i garbach leciutko podskakuje, ale nie jest to ani nieprzyjemne, ani niebezpieczne. Do wnętrza nie przedostają się odgłosy pracy amortyzatorów. Za komfort akustyczny należą się Talismanowi słowa uznania.

Talisman cieszy się na rynku sporą popularnością. Szczególnie upodobały go floty. Nic w tym dziwnego. Dobrze wygląda, nieźle jeździ. W połączeniu z dobrze skalkulowanymi cenami oferowanych wersji i opcji wyposażenia zapewnia mu uznanie klientów. Stanowi ciekawą ofertę w klasie średniej. I w najbliższym czasie nic się w tej materii nie zmieni. I to jest według nas dobra wiadomość.

Zalet:

ładne i pojemne wnętrze

dobrze skalkulowana cena

wygląd

Wady:

zbyt mało sprężyste zawieszenie

średnia dynamika

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4848 mm

Szerokość: 1869 mm

Wysokość: 1463 mm

Rozstaw osi: 2808 mm

Wymiary wewnętrzne:

Długość przestrzeni pasażerskiej: 2020 mm

Pojemność bagażnika: 260/500/1100 l

Parametry silnika i przeniesienie napędu:

Pojemność silnika: 1332 cm3 wsparty turbiną

Maksymalna moc: 160 KM/5500 obr.

Maksymalny moment obrotowy: 270 Nm./1800 obr.

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 210 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: 8,9 s

Spalanie:

Deklarowane spalanie: średnio 7,1

Spalanie w teście (m/tr/śr): 6,6/7,7/7,3

Pojemność zbiornika paliwa: 51 l

Cena: od 108,9 tys. złotych

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5