AutoMoto 12 stycznia 2025
Rewolucja modelowa Renault trwa. Firma pożegnała tradycyjne sedany i kombi. W zasadzie, starą gamę reprezentują już tylko Clio i Captur. Nawet Scenic, choć nadal jest w ofercie, to już nie ten Scenic…
Ze starego Scenica pozostał tylko nazwa. Tamten, powstawał w latach 1996-2022. Po czwartej generacji auta z tradycyjnym motorem termicznym Francuzi powiedzieli stop. Najpierw pokazali koncepcyjnego Scenica Vison a kilka miesięcy później jego wersję produkcyjną. No i mamy Scenica E Tech Electric. I niby wszystko się zgadza tyle, że to już nie miniwan tylko crossover. Czy to nowe jest lepsze? Tu zdania ekspertów są podzielone…
Elektryczny Scenic to w zasadzie bliska rodzina elektrycznej Megane i Nissana Arii. Powstał bowiem na tej samej płycie podłogowej: CMF-EV. Gilles Vidal odpowiedzialny za projekt zadbał, żeby auto nie przypominając zbytnio poprzedników było utożsamiane z historią modelu. Bo auto ma dobra historię. Dziś jednak nie będziemy się na tym skupiać. Za to słów kilka o eksterierze. W stylizacji nadwozia widać wyraźnie nawiązanie do koncepcyjnego Scenica Vision. Auto jest nietuzinkowe. Francuzi kolejny raz udowodnili, że nie tylko Włosi potrafią dobrze w design. Wrażenie robi szczególnie przód z wąskimi szparkami reflektorów i odważnymi przetłoczeniami. Grill to kolejny majstersztyk designu. Bardzo nowoczesny, wyrazisty, ale nie przestylizowany, co Renault się czasem zdarzało. Tył auta już nie tak ekstrawagancki. Widać sporo podobieństwa do Rafale czy Australa. Ale, to na pewno nie jest zarzut…
Wnętrze to kopia obu wspomnianych aut. I jeszcze elektrycznej Megane. Dwa tablety oddzielone od siebie kratką nawiewu sprawiają dobre wrażenie. Wprawdzie trochę się „palcują” ale to cecha immanentna wszelkiej maści wyświetlaczy. Najważniejsze jest to, że interfejs jest przyjemny optycznie a nade wszystko czytelny. No i działa. Auto szybko łączy z Apple Car Play i Android Auto. I co najważniejsze, nie rwie łączności. Stylizacja reszty kokpitu bez zarzutu. Wyrazy uznania za ciekawe zestawienia kolorystyczne i naprawdę bardzo dokładne spasowanie elementów wnętrza. Nie mam też zastrzeżeń do foteli i kanapy. Przy okazji, brak tunelu środkowego daje znacznie więcej miejsca i przy okazji komfortu dla pasażerów kanapy. Środkowe miejsce na kanapie jest w tym przypadku w pełni użytkowe. Bagażnik co najmniej spory. Prawie 550 litrów to wynik wystarczający dla rodzinnego crossovera plasującego się gdzieś pomiędzy segmentami B i C.
Jako że Scenic jest EV, pod maską pracują silniki elektryczne. Słabszy generuje 170 KM a mocniejszy 220 KM. Pierwszy połączono z akumulatorem o pojemności 60 kWh co daje teoretycznie zasięg na poziomie 400 kilometrów. Ten drugi Long Range z baterią o pojemności brutto 87 kWh ma zasięg nawet do 620 kilometrów. Skonstatuje to tak; z zasięgiem w autach BEV jest identycznie jak z autami z jednostką termiczną. Z tym, że w elektrykach obok techniki jazdy ważna role gra temperatura otoczenia. Autem ze słabszym motorem i mniejszym akumulatorem przy temperaturze ujemnej da radę przejechać około 300 km. Tyle udało się zrobić. Warunkiem sine qua non było nieprzekraczanie prędkości „kodeksowych” a na drodze ekspresowej maksymalnie do 110 km/h. Kiedy temperatura podskoczyła, auto zrobiło 340 km. Long Range jest…, long range. Takim w podobnych warunkach „klimatycznych” zrobiliśmy 530 i 580 km. Czyli podobnie jak autami z motorem benzynowym bez wsparcia hybrydowego.
Zawieszenie trochę nie w stylu Renault. Zestrojono je bowiem sprężyście, wręcz twardo. Mimo tego auto jest wystarczająco przyjemne w codziennej eksploatacji. Co najmniej dobrze radzi sobie z niezbyt głębokimi ubytkami w nawierzchni. Zawieszenie nie przenosi do wnętrza odgłosów pracy. Nieprzyjemnie robi się, kiedy trafimy na nieco głębszą dziurę. Efekt ego zdarzenia słychać i niestety trochę czuć.
Za to prowadzenie, na granicy perfekcji. Przez akumulatory środek ciężkości znalazł się nisko. To sprawia, że francuski kompakt jeździ świetnie. Bezpośredni, responsywny układ kierowniczy daje poczucie pełnej kontroli nad autem. Przekazuje kierowcy wszystkie niezbędne do bezpiecznej jazdy informacje. Innymi słowy, dobry standard choć spodziewałem się większego komfortu i odrobiny sportu…
Reasumując, Renault Scenic to już nie ten Scenic. Inny, ale na pewno nie gorszy. Szczególnie wersja Long Range może przekonać do siebie niedowiarków, że auta na bateryjce nie musza kręcić się dookoła ładowarki. A wyprawa z Lublina nad morze nie jest żadnym logistycznym wyzwaniem. Bo to już nie te czasy i nie elektryki…
Zalety
Pojemne wnętrze
Dobre prowadzenie
Spory zasięg
Wady
Szkoda, że nie ma motorów termicznych
Nieco za twardo
Podstawowe dane techniczne:
Długość: 4171 mm
Szerokość: 1781 mm
Wysokość: 1523 mm
Rozstaw osi: 2562 mm
Bagażnik: 360/1230 l
Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:
Prędkość maksymalna: 150 km/h
Przyspiesz nie 0-100 km/h: 9,0 s
Napęd: przedni
Skrzynia biegów: A/T
Silnik: elektryczny
Maksymalna moc: 170/218 KM
Moment obrotowy: 280/300 Nm.
Prędkość maksymalna: 150/170 km/h
Przyspieszenie 0-100 km: 8,6/7,9
Dwa łyki ekonomiki:
Akumulator: 60/87 kWh brutto
Zasięg w teście: 300/530 km