AutoMoto 29 marca 2020
Historia Renault Captur zaczyna się w 2013 roku. I jest efektem ewolucji we francuskim koncernie. Renault zaczęło uśmiercać trącące popularność vany, wprowadzając na ich miejsce crossovery. Specjalnie pod górkę z tym nie mieli. Nissan, z którym od lat Renault jest w aliansie wypuścił właśnie Juke…
Autem, które zastąpił Captur był stosunkowo mało popularny Modus. I tak jak w przypadku japońskiego kuzyna, Francuzki samochód spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem na rynku. Niemała w tym zasługa wyglądu i niewielkiej konkurencji. A że kontrowersyjny wygląd Japończyka nie każdemu odpowiadał, Francuz go zdeklasował. Czas płynie jednak nieubłaganie. 6 lat to w motoryzacji cały wiek i pod koniec 2019 roku doczekaliśmy się II generacji Captura. Pojazd zmienił się stylistycznie i konstrukcyjnie. Osadzono go bowiem na nowej, lżejszej i bardziej wytrzymałej platformie modułowej CMF-B.
Francuzi, mistrzowie stylu zadbali o wygląd. Już na pierwszy rzut oka widać, że pojazd rozbudowano. Nadwozie sprawia wrażenie potężniejszego, bardziej muskularnego. Oczywiście, że nawiązuje do poprzednika. Ale wygląda dużo lepiej. Nowy Captur bardzo przypomina nowe Clio. Tyle, że po wizycie na siłowni. Do tego dochodzi kilka stylistycznych smaczków. Są więc chromowane listwy które podkreślają opadający ku dołowi dach czy szersze tylne błotniki. Element wyróżniający to pięknie zaprojektowane lamy przednie z LED-ami do jazdy dziennej i charakterystyczne dla całej gamy Renaulta lampy tylne, układające się w kształt litery C.
Z wnętrzem Captura mam jednak problem. Powiem krótko, nie do końca mnie urzekło. Wprawdzie, przeszło prawdziwą rewolucję, ale. Stylistycznie nie mam specjalnie zastrzeżeń. Za to jakość niektórych materiałów wykończeniowych i montaż nie pasują do auta z kraju mody i elegancji. Tylko na poziomie oczu znajdziemy coś, co jest miłe w dotyku. Poniżej linii wzroku bywa tak sobie. I jeszcze jedno, Podobnie jak kilku kolegów po fachu zauważyłem drobne potknięcia jakościowe. I nie chodzi tu o jakość materiałów, ale odpadające i trzeszczące plastiki. W tej kategorii Renault jest konsekwentnie… niekonsekwentny. Przy każdym modelu zapowiada rewolucję. W przypadku Captura, chyba na zapowiedziach się skończyło.
Słów kilka o ergonomii. Renault twierdzi, że Captur (obok Clio) ma największy ekran w klasie. Owszem, ma. A jego obudowę wykonano z lepszego tworzywa. W odróżnieniu od poprzednika – nie skrzypi przy każdym… spojrzeniu. Za to jest tak wysoko umieszczony, że może zbytnio absorbować uwagę. Do tego, osobom o niezbyt imponującym wzroście dość skutecznie zasłania drogę. Za to inżynierowie Renault ciężko popracowali nad infotainmentem. Jego obsługa, via wspominany wyświetlacz; jest wreszcie intuicyjna a przy tym zdecydowanie prostsza. Przy okazji, pochwała za to, że nie wszystkie funkcje trafiły na sterowanie „macane”. Klimatyzację regulujemy konwencjonalnie. I bardzo dobrze!
Pojemność kokpitu, – co najmniej zadowalająca. Captur jest autem, teoretycznie przynajmniej 5.osobowym. I pewnie w 5 osób też się da, ale tak jak w przypadku pojazdów tego segmentu osobie ze środka kanapy będzie przeszkadzał tunel środkowy. Za to zajmowani miejsca w kokpicie – bez problemów. Drzwi otwierają się szeroko pomagając zasiąść w fotelu lub na kanapie. Bez kombinowania włożymy i zamontujemy foteliki dla najmłodszych pasażerów. Także bagażnik nie rozczarowuje. Prawie 540 litrów to dobry wynik.
Do napędu crossovera służą trzy silniki benzynowe i jeden diesel. Ten ostatni, to oczywiście 1,5 dCi. Benzynowe z kolei to trzycylindrowy o pojemności 1 litra i mocy 100 KM oraz 1,3 litrowy o mocach 130 i 155 KM. Tym razem pod maską testowego Captura pracował 4 cylindrowy motor benzynowy o pojemności 1332 cm; generujący (przy 5000 obrotach) 130 KM 240 Nm. od 1600 obrotów. Do kultury pracy jednostki nie mam zastrzeżeń. Pracuje wprost… jedwabiście. Bardzo chętnie wkręca się w obroty. W duecie z 7 przełożeniowym automatem EDC, przenoszącym moment obrotowy na oś przednią, radzi sobie zacnie. Sprint do setki trwa ledwie 7 sekund a pojazd można rozpędzić do około 190 km/h. Krótko mówiąc, wystarczy!
Spalanie na dość rozsądnym poziomie. Producent twierdzi, że średnia to około 6 litrów. Według nas, jest trochę poniżej 7. Za to w cyklu miejskim zejście poniżej 8 jest bardzo trudne.
Prowadzenie, bez zastrzeżeń. Pojazd zachowuje się przewidywalnie. Układ jezdny to niezły kompromis pomiędzy udawaną terenówką, komfortem samochodu rodzinnego i precyzją prowadzenia. Samochód płynnie i bez hałasu wybiera nierówności nie męcząc kierowcy i pasażerów odgłosami pracy. Układ kierowniczy jest typowy dla crossovera. Pracuje lekko i w miarę precyzyjnie. Pozwala na dobre wyczucie drogi i utrzymanie kierunku jazdy. Jedyna uwaga, tak jak w większości crossoverów: wysokie nadwozie jest podatne na boczne podmuchy wiatru. Kiedy wieje, trzeba trochę powalczyć z samochodem, aby precyzyjnie trzymać go na pasie ruchu.
Wyposażenie standardowe należy do bogatszych w klasie. Ale, jeśli zdecydujemy się na zakup warto zastanowić się nad dopłatą do wersji najbogatszej, wyposażonej w systemy Easy Drive i Easy Pilot. Ten pierwszy obejmuje między innymi system automatycznego parkowania z zestawem kamer 360 stopni. A Easy Pilot, czyli układ jazdy półautonomicznej dostosowuje szybkość do pojazdu jadącego przed nami, hamuje i zatrzymuje się a nawet przyspiesza. Do tego, utrzymuje samochód w pasie ruchu.
II generacja Captura nie ma już tak komfortowego startu jak poprzednik. Ten pierwszy, trafiając do salonów, był w zasadzie bezkonkurencyjny. Dziś, walka o kieszeń klienta jest bardzo zacięta. Nissan Juke, Fiat 500X, Hyundai Kona, KIA Stonic, Peugeot 2008, Citroen C3 Aircross, VW T-Cross czy wreszcie Mazda CX3 wysoko podnieśli poprzeczkę. Czy zatem ma Captur szanse na sukces? Zdecydowanie tak, szczególnie, że na rynku ma już swoje miejsce i oddanych fanów…
Zalety
– wygląd
– systemy wsparcia kierowcy
– infotainment
– zawieszenie i układ kierowniczy
Wady auta:
– nie do końca ergonomiczne umieszczenie głównego wyświetlacza
– przeciętne tworzywa „wykańczające” wnętrze
Podstawowe parametry techniczne:
Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4232/1778/1556/2626Silnik: benzynowy wsparty turbiną
Pojemność: 1332 cm3
Moc maksymalna: 130 KM przy 5000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 240 Nm. przy 1600 obr/min
Napęd: FWD
Skrzynia: EDC 7 przełożeńOsiągi (0-100 km/h): 7,0 s
Prędkość maksymalna: 193 km/h
Zużycie paliwa (średnio): 6,0Zużycie paliwa w teście: 6,8
Pojemność bagażnika: 536l
Pojemność zbiornika paliwa: 48l
Cena: od 66,9 do 94,9 tys. złotych