Skip to content Skip to footer

Mitsubishi Colt 1,6 E-Tech Hybrid 145 KM: Diamenty trochę po francusku

Tego nie da się ukryć: nowy Mistubishi Colt to klon Renault Clio. W zasadzie 1:1. To, co auta rozróżnia, to logo na masce i w związku z tym nieco przeprojektowany grill. Słowo klucz w tym kontekście to rebadging. W motoryzacji swoiste klonowanie zaczyna być standardem. Ale w tej dziedzinie prym zdaje się wieźć alians Renault -Nissan-Mitsubishi. Ba, na autach francusko japońskich znalazł się nawet „celownik” Mercedesa.



Colt to drugi Mitsubishi, który „urodził” się jako Renault. Pisaliśmy już o ASX, który tak naprawdę jest wierną adaptacją Captura. Teraz, czas na Clio, upssss Colta. I powiem tak: wcale mnie takie przebieranki nie dziwią. Takie rozwiązanie jest po prostu najtańsze. Bo zawsze jest coś za coś. Skoro technologia Renault trafia do Mitsubishi, to technologia z Mitsubishi trafi do Renault. Taka wymiana jest opłacalna dla obu stron. Jest coś jeszcze. Nad całą światową motoryzacją niczym miecz Damoklesa wisi widmo doskonale rozwijającej się motoryzacji chińskiej. Auta z Państwa Środka, jeszcze kilka lat temu wyszydzane zaczynają zagrażać dominacji europejskich i japońskich marek. Dlatego alianse kilku a czasem kilkunastu firm przestaną być czymś dziwnym. Ba, będą szansa na przetrwanie…



Zewnętrznie, Colt to odwzorowanie Clio. Za to kokpit…, także! I bardzo dobrze. Z wyglądem wnętrza w Colcie poprzednich generacji bywało różnie. Na pewno, nie był porywający stylistycznie. Nie można wprawdzie było mieć zastrzeżeń do ergonomii. Za to do scenografii już tak. Pamiętam Colty 6, 7 generacji. Owszem montaż był porządny. Raziły jednak twarde plastiki które wyglądały jak chińskie Lego. Za to teraz jest elegancja Francja! Szczególnie że dawca, czyli Clio niedawno przechodził lifting, który oprawił wygląd wnętrza i system inforozrywki. Krótko mówiąc to co przed oczyma kierowcy prezentuje się porządnie a wygląda ładnie. Przy okazji jest też ergonomiczne. Kolejny plus dodatni, to pojemność wnętrza. 8 generacja Colta urosła. Poczują to szczególnie pasażerowie tylnej kanapy. Jest obszerniej z każdej strony. Więcej miejsca mają też stopy i kolana. Bagażnik niestety bez szału. Kokpit się nie zmniejszył za to przestrzeń bagażowa musiała. Układ hybrydowy potrzebuje baterii a tę gdzieś upchać trzeba. W tym przypadku skończyło się na okrojeniu do nieco ponad 300 litrów bagażnika.



Jak wspomniałem testowy samochód popychał do przodu układ hybrydowy. W jego skład wchodzi trzy silniki.  Główny to czterocylindrowy wolnossący benzynowy motor o pojemności 1.6 litra i mocy 94 KM. Jednostkę termiczną wspierają dwie elektryczne. Głowna ma moc 49 KM a pomocnicza 20,4 KM. Układ elektryczny zasila umieszczonym pod bagażnikiem akumulator trakcyjny o pojemności 1,2 kWh. Wszystkie silniki mogą pracować łącznie (np. w celu uzyskania maksymalnych osiągów), ale też oddzielnie i niezależnie od siebie. Wtedy główny silnik termiczny i elektryczny stanowią źródło napędu kół. Do tego jednostka elektryczna jest także generatorem prądu. Elektryczny silnik pomocniczy odpowiada za rozruch silnika benzynowego, synchronizację skrzyni biegów oraz rekuperację energii. Całość spina w jeden spójny i oszczędny układ zautomatyzowana skrzynia biegów Multi Mode. Jej działanie jest dość skomplikowane. 4 biegi służą bowiem do obsługi silnika benzynowego a 2 pozostałe przeznaczono dla głównego silnika elektrycznego.



W praktyce wszystko współpracuje i działa nadzwyczaj sprawnie! Wprawdzie auto nie ma sportowych aspiracji, ale doskonale sprawdza się zarówno w mieście jak i w trasie. Właśnie w ruchu miejskim układ hybrydowy francusko japońskiego aliansu pokazuje swoje zalety. Za rozruch i start odpowiada silnik elektryczny. A to daje autu niezłą dynamikę. Dalsza współpraca jednostek jest równie bezproblemowa. Samochód ładnie wkręca się w obroty a odgłos pracy wolnossącej jednostki jest przyjemny. Przyspieszenie 0-100 wynosi około 10 sekund. Może i bez szału, ale z drugiej strony po co szybciej w mieście?



Producent chwali się, że w trasie auto da radę na 4,2 litrach, w mieście wystarczy 4,3 a średnia to około 3,6. W naszym teście wyniki były porównywalne. Trasa: 4,5 miasto 4,6 a średnio w całym teście Colt spalił 4,1 litra. Czyli lepiej niż dobrze!



Bardzo pozytywnie zaskoczył układ kierowniczy. Jest zaskakująco jak na auto miejskie precyzyjny. Przy okazji, „przekazuje” kierowcy więcej informacji o tym co dzieje się z kołami. Colt prowadzi się stabilnie. Jest bardzo przewidywalny. Szerokie opony o niskim profilu zapewniają świetną przyczepność. Układ amortyzujący daje przyjemną sprężystość. Docenimy to szczególnie podczas ostrzejszej zbieranych łuków i zakrętów.



Jeszcze niedawno Japończycy z Mitsubishi odgrażali się, że firma opuści rynek europejski. Wygląda jednak na to, że chyba jednak zostanie. Nowy ASX i Colt przyjęły się na rynku. Eclipse Cross sprzedaje się zaskakująco dobrze. Wkrótce zadebiutuje nowy, naprawdę ładny Outlander. Po kilku nerwowych latach Mitsubishi złapało stabilizację. I oby tak dalej…

Zalety

Dobra dynamika

Świetne wnętrze

rewelacyjne prowadzenie

Bogate wyposażenie

Wady

Wąskie fotele

Ciasno a na tylnej kanapie mało miejsca nad głową

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4050 mm

Szerokość: 1798 mm

Wysokość: 1440 mm

Rozstaw osi: 2583 mm

Bagażnik: 300 l

Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:

Prędkość maksymalna: 186 km/h

Przyspiesz nie 0-100 km/h: 10,2 s

Napęd: przedni

Skrzynia biegów: A/T

Silnik: spalinowy 1598 cm3

Maksymalna moc: 145 KM

Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm.

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane spalanie średnie (m/tr/śr): 4,3/4,2/3,6

Spalanie w teście: 4,5/4,6/4,1

Zbiornik: 42 l

Show CommentsClose Comments

Leave a comment