Skip to content Skip to footer

Mitsubishi ASX 2,0 150 KM FWD 6MT: Jest dobrze…

Mitsubishi ASX ma już 9 lat. Pojazd powstał na płycie podłogowej przeznaczonej między innymi dla Outlandera. Pewnie stąd na niektórych rynkach ASX to Outlander Sport. Pewnie z okazji urodzin producent zafundował  pojazdowi kolejny lifting. Tym razem, bardzo głęboki. Na tyle głęboki, że o ASX-ie można śmiało powiedzieć, że jest nowy…



To, co rzuca się w oczy, to zmiany w „stylówce”. Samochód otrzymał zupełnie nowy przód. Konstruktorzy przeprojektowali grilla, co wymusiło zmianę kształtu lamp. Przy okazji, te nowe są teraz w pełni LED-owe. Ciekawostką jest poczwórna bateria lamp, umieszczona pod tymi głównymi. Ten detal powtarza się zresztą w nowym L200 i pewnie przez najbliższe lata będzie powielany w innych konstrukcjach Mitsubishi. Z tyłu zmian jakby mniej. Ale i tu przemodelowano klosze lamp, zderzak i osłonę podwozia. Przy okazji, jakby dla równowagi pojawiły się plastikowe kratki które póki co niczemu nie służą ale fajnie się prezentują. Profil nie przeszedł specjalnej przemiany, ale kilka detali stylistycznych optycznie go „wyostrzyło”. Mówiąc na wprost – autobotox!



We wnętrzu sporo nowego. Po pierwsze, zmieniono system multimedialny. Po wtóre – zmodyfikowano deskę i konsolę centralną. Centrum sterowania SDA (Smartphone link Display Audio), czyli wyświetlacz centralny powiększono z 7 do 8 cali. Układ zyskał (opcjonalną) nawigację TomTom z informacjami o ruchu w czasie rzeczywistym. W porównaniu z poprzednikiem, zmiana jest duża. Układ ma nowe, bardziej przejrzyste menu. Zmieniła się też wielkość ikon. System bez trudu łączy się ze smartfonami obsługiwanymi przez Androida i iOS. Sporym ułatwieniem jest możliwość obsługi głosem. W wyposażeniu nowego ASX-a znajdziemy ponadto system ograniczający skutki kolizji czołowych. Na nie, kamera cofania. Ma kiepską jakość projekcji. Nie radzi sobie zbyt dobrze przy słabym oświetleniu.



Zmiany w multimediach wymusiły oczywiście zmiany w architekturze i wyglądzie deski. Jest lepiej. Nowy ekran, nowe, czytelniejsze zegary przed oczyma kierowcy (fajnie wygląda nawet to, że zegary schowano w; z pozoru archaicznie prezentujących się tubach) a co najważniejsze, lepsza jakość materiałów wykończeniowych. I to w całym kokpicie. Na jakości i wyglądzie zyskały plastiki (nadal twarde, ale ładniej wyglądają i zostały dobrze spasowane) i tapicerka. Od nowa zaprojektowano zarówno fotele jak i kanapę. Siedzi się wygodniej. Tak z przodu jak i z tyłu. Jedyne zastrzeżenie mam do bocznego trzymania. W sumie, nie jest źle, ale w ostrych zakrętach korpus kierowcy zbyt dynamicznie przemieszcza się na boki.



Największa zmiana, to silnik. Ten nowy ma 2 litry i dotąd służył w modelu Outlander. Zastąpił wysłużony i niezbyt dynamiczny o pojemności 1.6 litra. Oczywiście, 150 konna dwulitrówka nadal nie ma turbiny, ale radzi sobie z niezbyt ciężkim autem. Nominalne 150 KM zaczyna galopować przy 6000 obrotach. Wolnossąca jednostka generuje 195 Nm. przy 4200 obrotach. Nie są to dane specjalnie imponujące? Z pozoru. Niewiele ponad 10 sekund do setki to dla crossovera wynik bardzo dobry. Prędkość maksymalna, 190 km/h też wystarczy. Plusy nie powinny jednak przesłonić minusów. Otóż, brak turbo jest zaletą, ale potrafi być wadą. Dynamiczne wyprzedzanie przy 195 Nm. bywa… mało dynamiczne. Kilkukrotnie usiałem szukać 4 nawet 3 biegu, żeby poradzić sobie z rozpędzonym TIR-em. Nie jest to jakiś specjalny problem, ale z kronikarskiego obowiązku uprzejmie donoszę…



Udawane terenówki nie służą do szybkiego przemieszczania się i dynamicznych startów spod świateł. Od takich aut oczekujemy raczej umiarkowanego apetytu na paliwo. Producent zapowiada, że ASX zadowoli się 9,2 litrami w mieście, 6,2 w trasie a średnio pobierze z 60 litrowego zbiornika 7,2 litra. Nasz test zakończyliśmy średnim zużyciem 7,5 litra. W mieście ASX pobierał około 9,8 litra a w trasie udawało się zejść do około 6,8. W sumie, dobry standard.



W testowym pojeździe napęd na koła przednie (oczywiście, jest i wersja AWD) przenosiło skrzynia manualna. I ma do niej kilka zastrzeżeń. Po pierwsza, zabrakło mi 6 biegu. W trasie, „szóstka” wyraźnie pomaga zmniejszyć zużycie paliwa. Motor staje się przy okazji cichszy i bardziej elastyczny. Poza tym, przekładnia nie jest wzorem precyzji a i droga prowadzenia pomiędzy poszczególnymi przełożeniami jest dość długa. Dlatego, jadąc, ASX z rozrzewnieniem wspominałem tę w Lancerze…



Słów kilka o prowadzeniu. I tu nie mam zastrzeżeń. Pomimo sporego prześwitu (190 mm) pojazd zachowuje się bardzo stabilnie. Nawet w ostrzejszych zakrętach zbytnio nie czuć terenowych inklinacji japońskiego crossovera. Sprężyste zawieszenie sprawdza się zarówno w terenie jak i terenie… miejskim. Reasumując, można powiedzieć że wszystko jest tak, jak w takim aucie być powinno.



ASX po liftingu zdecydowanie zyskał. Jest lepszy od poprzednika. Nie, jeszcze nie jest idealny, ale już bardzo dobry. Do tego, całkiem nieźle wyceniony.

 

Zalety
– wygląd
– cena

– pojemność kokpitu
Wady
– dynamika

– kamera cofania

– brak 6 biegu

Podstawowe dane techniczne

Wymiary (długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi): 4365/1770/1640/2670
Silnik: benzynowy wolnossący 1998 cm3

Moc maksymalna: 150KM przy 6000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 195 Nm. 4200 obr./min
Napęd: przedni
Skrzynia: manualna 5
Osiągi (0-100 km/h): 10,2

Prędkość maksymalna: 190 km/h
Deklarowane zużycie paliwa (miasto/trasa/średnio): 9,2/6,2/7,1

Zużycie paliwa w teście: 9,8/6,8/7,5

Pojemność zbiornika paliwa: 60l
Pojemność bagażnika:405/1500

Cena: od 75,5 do 117,7 tys. złotych

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5