Skip to content Skip to footer

KIA Niro Hybrid 1,6 GDI 141 KM FWD 6A/T: Niepozorna…

W 2022 roku zadebiutuje w Europie KIA Niro II generacji. W oczekiwaniu na nowe, zmierzyliśmy się w teście drogowym ze świętującą piąte urodziny Niro vol. I. Powodem był lifting, który na ostatnie miesiące cyklu życia zafundował autu producent.



Niro to dość zaskakujący projekt w portfolio KIA. Firma lubi czarować stylistycznymi fajerwerkami. Tymczasem to auto jest… zwyczajne. Nie sięga szczytów stylistycznego wyrafinowania i… chyba nigdy takich aspiracji nie miało. Mówiąc krótko znakiem rozpoznawczym samochodu jest zwyczajność. Bez awangardy, za to ładnie i praktycznie. Do wyglądu crossovera z Korei po prostu przyczepić się nie sposób. Owszem, nie wzbudza emocji za to nie odstręcza wyglądem. Może i nie oglądamy się za nim na ulicy, ale w zwyczajności siła…

Jak wspomniałem, po 4 latach produkcji w 2019 roku samochód przeszedł lifting. Techniczny i stylistyczny. Z zewnątrz zmiany objęły wygląd grilla, przednie i tylne lampy, które oprócz nowej stylistyki dostały LED-owe wkłady. Wbrew pozorom, niewielka interwencja stylistyczna odmłodziła wygląd zewnętrzny.



Wnętrze auta też przeszło lifting. Równie mało spektakularny. W myśl starej zasady, że lepsze jest wrogiem dobrego w kopicie nie ma cudów na kijku i wodotrysków. Bez udziwnień stylistycznych w tym przypadku znaczy praktycznie i ergonomicznie. Jakość montażu jest doskonała. Materiały użyte w kokpicie, nie sięgając szczytów wyrafinowania, ale nie dają powodów do narzekania.



Mimo, że na desce rozpiera się ponad 10 calowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny, obsługa infotainmentu jest bardzo… analogowa! Odpowiedzialni za stylistykę wnętrza na szczęście nie zrezygnowali z fizycznych przycisków. I chwała im za to. Dzięki temu każda funkcja ma przypisany i dobrze oznaczony przycisk lub pokrętło. Ergo, nie trzeba jak w konkurencyjnych autach szukać sterowania w rozbudowanych do granic logiki zakładkach menu. Do tego, panele sterowania znajdują się dokładnie tam, gdzie… ich szukamy. Reasumując, analogowe wnętrze jest łatwe, intuicyjne i bezpieczne. A jego obsługa nie absorbuje uwagi kierowcy.



Także do pojemności kokpitu zastrzeżeń mieć nie można. Niro oferuje komfort czwórce podróżnych lub sporo wygody dla piątki. Fotele z przodu auta, zupełnie nie jak u dalekowschodniego producenta są odpowiednio obszerne. Nie mam zastrzeżeń ani do trzymania bocznego ani podparcia lędźwi. Także siedzisko jest odpowiednio długie. Kanapa ma dobrze dobraną twardość, nieźle wyprofilowane siedzisko i oparcie. Z tyłu siedzi się bardzo wygodnie. Nawet przy wysokim kierowcy nie brakuje miejsca na kolana i stopy. Jest go też całkiem sporo nad głową. Jedyny minus, to bagażnik. Niestety, musiał podzielić się miejscem z baterią trakcyjna. Efekt, to 356 litrów lub 1354, gdy położymy oparcie. Jak na crossovera, chyba zbyt mało.



Pod maska hybrydowej Kii pracuje wolnossący motor 1,6 GDi. Jednostka nie jest nowa. Ale w 2019 przeszła techniczny lifting. Jak to w hybrydach bywa, zamiast turbiny ma wsparcie silnika elektrycznego. W sumie, daje do dyspozycji kierowcy 141 KM dostępnych przy 5700 obrotów i 256 Nm. momentu obrotowego w zakresie od 1000 do 2400 obrotów. Napęd na koła przednie przenosi skrzynia automatyczna DCT o 6 przełożeniach. Efekt współpracy to 164 km/h i 11,5 do 100 km/h. Ani prędkość maksymalna ani przyspieszenie sportowych emocji nie zapewnią, za to jest oszczędnie. Producent podaje, że średnia spalania to 4,4 litra. W naszym teście, którego cześć przebiegała w warunkach ruchu autostradowego (a tego miękkie hybrydy nie lubią) wyniosło około 7,2 litra. Za to spalanie w mieście to około 5,5 litra. Trzeba jednak pamiętać, że 141 KM to moc obu jednostek. Sam silnik spalinowy to około 105 KM. I jeśli „wytrzepiemy” z energii akumulator trakcyjny silnik będzie musiał radzić sobie z poruszaniem auta i ładowaniem akumulatora. Wtedy spalanie poszybuje do 9 litrów.



Do układu kierowniczego nie mam zastrzeżeń. Jest w miarę czuły i daje kierowcy niezbędne do bezpiecznego prowadzenia informacje. Zawieszenie z kolei, jest dość twarde. Niespecjalnie podobają mu się krótki, poprzeczne nierówności. Potrafi na nich mało sympatycznie podskakiwać. Na plus zapisujemy za to pewność prowadzenia. Nawet ostrzejsze zakręty nie są dla w sumie wysokiego auta wyzwaniem. Pod tym względem Niro jest jednym z prymusów.



Jak jest Kia Niro? To oszczędna, nowoczesna i przyjazna w codziennym użytkowaniu hybryda. Stylistycznie, nie jest szczytem wyrafinowania. Za to zaskakuje ładnym wnętrzem, prostą obsługą infotainmentu i dobrą ceną.

Wady:

mały bagażnik

twarde zawieszenie

Zalety:

Sterowanie infotainmentem

silnik

cena

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4355 mm

Szerokość: 1805 mm

Wysokość: 1545 mm

Rozstaw osi: 2700 mm

Pojemność bagażnika: 356/1354 l

Parametry silników i układu przeniesienie napędu:

Silnik benzynowy wsparty hybrydą: 1580 cm3

Skrzynia biegów: automatyczna 6 biegów

Maksymalna moc: 141KM/ 5700 obr.

Maksymalny moment obrotowy: 265 Nm. w zakresie 1000 – 2400 obr.

Osiągi:

Prędkość maksymalna: 164 km/h

przyspieszanie 0-100 km/h: 11,5 s

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane średnie spalanie: 4,4 l/100 km

W teście: 5,5/7,2 l/100 km

Cena: 97 900 złotych

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5