Aktualności 22 lutego 2025
Na salony trafił w 2007 roku. Auto bazowało na technologii Mercedesa, który wtedy był właścicielem Chryslera. I generacje Compassa cechowała nienachalną urodą. Pomimo tego amerykański hatchback (tak, Compass I generacji był pozycjonowany jako kompaktowy hatchback) sprzedawał się lepiej niż przyzwoicie. Potem był lifting brzydala. W końcu, kompaktowe auto zeszło z linii produkcyjnych. Kiedy Chryslera przejął Fiat, Compass powrócił. Ale już jako SUV. I dość szybko, bo w 2020 roku doczekał się liftingu. Niejako w jego ramach dostał wsparcie hybrydowe do napędu termicznego. Konkretnie, hybrydę Plug-In.
Po co? No cóż odpowiedź jest prosta: limity emisji CO2. Im ostrzejsze, tym więcej pojazdów przechodzi na elektrykę. Jeep nie mógł inaczej. Dlatego SUV-y, szczególnie te które kilka lat temu trafiły na rynek dostają wsparcie elektryczne do konwencjonalnych napędów. Sposobów na elektryfikację jest kilka. Jeep a w zasadzie teraz to Stellantis w tym przypadku poszedł w hybrydy ładowane z gniazdka. I jest to, w mojej opinii, najsensowniejszy pomysł.
Słów parę o liftingu z punktu widzenia stylizacji. Otóż… z zewnątrz trudno jest odróżnić auto sprzed liftingu od tego po. Jedynym elementem rzucającym się w oczy jest przeprojektowany pas przedni ciągnący się wzdłuż przedniego zderzaka. Lekko, ale zauważalnie zmienił się układ przednich lamp i klosze tylnych. Inny jest też kształt obramówek na siedmioszczelinowym grillu.
Nieco inaczej mamy w kokpicie. Nie, żeby jakaś rewolucja, ale… Jest więc nowa kierownica. Trochę większa i naprawdę doskonale leży w dłoniach. Deska otrzymała nowy ekran multimedialny. Ten ma 10,1 cala i jest zdecydowanie lepszy i czytelniejszy od poprzednika. Grafika interfejsu też zdecydowanie ładniejsza, zarazem bardziej intuicyjna. Szkoda, że sam system potrafi zirytować. Nie, nie gubi połącznia z telefonem. On po prostu… lubi się odstresować wyłączając się na kilka minut. Ot taki to drobny choć wkurzający szczegół.
Samo wnętrze pojemnościowo to w zasadzie standard w segmencie. Komfort albo może raczej wygoda dla 4 osób. Ale, jest i miejsce dla tej piątej. Jeep ma bowiem dość ciekawie zaprojektowaną kanapę. Otóż, miejsce środkowe jest znacznie niżej osadzone. Jeśli dodamy do tego dość niski i wąski tunel środkowy (wszak za napęd tylnych kół odpowiada silnik elektryczny). Także bagażnik w miarę pojemny. 420 litrów to nie rekord, ale przyzwoicie i gdyby nie zabierające nieco przestrzeni nadkola, byłoby rewelacyjnie.
Hybryda Plug-In to, jak wspominałem jeden ze sposobów na obniżenie emisji i teoretycznie, spalania. W każdym razie w Excelu, czyli teoretycznie. I na papierze wszystko jest OK. Silnik termiczny wspomagany jest przez elektryczny. Ewentualnie, auto przejedzie ileś tam kilometrów na prądzie. Działa? Działa! Z tym, że niekoniecznie. Przypatrzmy się technologii Plug-In w Jeepie Compass. Auto ma silnik spalinowy 1,3 litra o mocy 130 KM i 270 Nm. momentu obrotowego. Jednostka ta napędza tylko koła przednie. A ponieważ Compass 4xe jest autem 4X4, tył musi napędzać silnik elektryczny. Ten, to 60 KM i 250 Nm. Jego akumulator ma pojemność 11 kWh. Z tego użyteczną około 9 kWh. I teraz, o tym co najistotniejsze. Otóż, przy kilkunastostopniowych mrozach bateria, mimo że naładowana – zupełnie traci swoje właściwości. Efekt to bezrobotna jednostka elektryczna. I brak napędu na koła tylne. To z kolei powoduje, że średnie spalanie, które według producenta wynosi 2,1 (z działającą elektryką oczywiście) nagle skacze do 8 litrów z okładem. A jeśli wypadnie nam jechać autostradą, nawet 10 litrów.
Dobra, ponarzekaliśmy. Teraz czas na zalety Jeepa Compassa. Bo naprawdę ma ich sporo. Powie tak: to mój ulubiony kompaktowy SUV. Pod każdy względem. Jest ładny, pojemny, dobrze wyposażony i starannie zmontowany z niezłych materiałów. Szczególnie w kokpicie czuć stylistykę włosko francuską. Compass pierwszej generacji był przytulny niczym poczekalnia w powiatowy szpitalu. Mariaż z Fiatem a potem Francuzami wyszedł więc Jeepowi na dobre.
Jak jeździ Compass z hybrydą? Zasadniczo tak samo jak Compass bez hybrydy. Zbudowany na tej samej płycie co Alfa Tonale jest raczej twardy. Ale nie żeby jakoś specjalnie. A że jest dość wysoki to wymusiło odpowiednie do „wzrostu” nastawy zawieszenia. Bardziej komfortowo mogłoby być po niebezpieczne a już na pewno mało komfortowo. Na równej nawierzchni, jazda Compassem to czysta przyjemność. Na dziurach, czuć, że jedziemy SUV-em. Układ kierowniczy – wystarczająco czuły. Innymi słowy nieźle.
W terenie jazda Compassem nie daje powodów do narzekań. Może, poza jednym: kąt natarcia wynosi 16 stopni. Jednakowoż, niewiele z tego wynika z powodu budowy przodu auta. Ktoś, w pogoni za urodą nie pomyślał o profilu przedniego zderzaka. Efekt jest taki, że w terenie możemy go szybko stracić. Pozostałe dane terenowe – w stylu Jeepa. Kąt rampowy wynosi 18 stopni a zejścia, aż 32. I tu, nie ma obawy przed utratą tylnego zderzaka.
Compass 4xe ma tak zwany Jeep Active Drive. System jest w pełni automatyczny i nie wymaga interwencji kierowcy. Zapewnia korektę odchylenia w trakcie dynamicznych manewrów, poprawia zachowanie auta zarówno w warunkach podsterowności jak i nadsterowności. Jeep Active Drive może dostarczyć 100% mocy silnika na to każde z kół, polepszając przyczepność w warunkach kiepskiej trakcji. Technicznie, JAD to nic innego jak tzw. „mokre sprzęgło” umieszczone w module tylnego napędu, które wykorzystując odpowiedni algorytm zapewnia właściwe przyłożenie momentu we wszelkich warunkach jazdy. W tym, na nawierzchniach o słabej przyczepności, ale także agresywnym ruszaniu i dynamicznej jeździe. Jest też oczywiście prosty, ale skuteczny system preselekcji. Regulowany pokrętłem umiejscowionym obok lewarka skrzyni automatycznej ma kilka ustawień: śnieg, błoto, piasek i ustawienie automatyczny. To pozwala na skonkretyzowanie ustawień Jeep Active Drive.
W sumie, Jeep Compass pomimo kilku lat, jakie upłynęły od premiery a nawet liftingu to nadal samochód atrakcyjny. Ma kilka irytujących wad, ale jakby w opozycji stoją tak zwane plusy dodatnie. W zalewie kompaktowych SUV-ów i crossoverów ciągle się wyróżnia. I to w pozytywnym tego słowa znaczeniu…
ZALETY:
– niskie spalanie w cyklu miejskim (ze wsparciem elektrycznym)
– uniwersalność auta
WADY:
– wysokie spalanie bez wsparcia elektrycznego
– mały zbiornik paliwa
Podstawowe dane techniczne
– Długość: 4399
– Szerokość: 1819
– Wysokość: 1645
– Rozstaw osi: 2636
– Silnik: benzynowy 1332 cm3
– Moc systemowa: 190 KM
– Maksymalny moment obrotowy: 260 Nm.
– Napęd: AWD
– Skrzynia: automatyczna
– Osiągi (0-100 km/h): 7,9 s
– Prędkość maksymalna: 183 km/h
– Deklarowane, średnie zużycie paliwa (ze wsparciem elektrycznym): 2,1 l
– Zużycie paliwa w teście (ze wsparciem/bez wsparcia): średnio 3,4/7,7
– Pojemność zbiornika paliwa: 37 l
– Bateria trakcyjna: 11,4 kWh
– Pojemność bagażnika: 420 l