AutoMoto 12 maja 2024
F-PACE był pierwszym SUV-em z logo Jaguara. Mniej prestiżowy od Range Rovera za to tańszy i w mojej opinii znacznie wygodniejszy w codziennej eksploatacji. Okazał się bardzo udaną odpowiedzią na rosnące zainteresowanie „udawanymi” terenówkami, które tak bezwarunkowo pokochali klienci.
Auto, za projektem którego stał Ian Callum kończy właśnie 9 lat. Projekt zadebiutował bowiem w 2015 roku. Sprzedaż ruszyła w 2016. W 2018 na rynku pojawił się F-Pace SVR (Special Vehicles Operations). Tym modelem Jaguar odpowiedział na AMG od Mercedesa czy M-Power BMW. Dodam, odpowiedział perfekcyjnie. Pod maskę Jagów z dopiskiem SVR trafiły pięciolitrowe motory V8 jednak, w porównaniu z BMW czy Mercedesem ma mocny Jag dużą zaletę: jest bardziej dyskretny. Nie epatują sportowością. Taki gentleman z Coltem Magnum w kieszeni…
SVR w odróżnieniu od „zwykłego” F-Pace to kilka zmian w stylistyce. Nie służą jednak podkreśleniu mocy czy osiągów. Są spowodowane wymogami aerodynamiki. Wszak auto pierwsze 100 „robi” w niewiele ponad 4 sekundy. Coś musi dociskać je do asfaltu. Kilka dodatkowych chrap na masce i z boku auta to z kolei potrzeba „dotlenienia” pięciolitrowego, doładowanego silnika. SVR to także ładniejsze felgi i… w zasadzie tyle!
Wnętrze w zasadzie identyczne jak w typowych F-Pace. Zarówno scenografia jak topografia. A to oznacza, że jest nawet nie luksusowo a wprost wykwintnie. Konkurencja? W tym elemencie Jaguar ma w zasadzie tylko jednego: Mercedesa. Choć w przypadku firmy ze Stuttgartu można mieć nieco zastrzeżeń do nadmiernej „barokowości” stylu. Czasem, jest zbyt dużo i… za bogato. Ale, w sumie niemiecka firma trzyma poziom. Nieco inaczej jest w przypadku BMW i Audi. Wsiadając do kokpitu Q6 albo BMW X5 jakoś nie mam wrażenia luksusu należnego wnętrzom aut segmentu premium. Lepiej pod tym względem ma się szlachetniejszy brat Toyoty, czyli Lexus. Szczególnie od czasu, kiedy bardzo poprawił jakość wykończenia i wygląd wnętrz.
Kokpit F-PACE w zasadzie otula luksusem. Brytyjczycy przez całe lata hołdowali zasadzie: luksusowo nie znaczy praktycznie. Efekt był taki, że scenografia była wykwintna za to aranżacja czytaj ergonomia nie miała dla projektanta żadnego znaczenia. Efekty bywały wręcz żenujące. Na szczęście od modelu XF sytuacja uległa zmianie. Jest więc elegancko, szykownie i logicznie. Muszę tu pochwalić Jaguara za system inforozrywki. Infotainment aut z Coventry jest w moim odczuciu najlepszy w segmencie. A interfejs ładny i czytelny. I wszystko działa tak, że… to aż dziwne!
Wnętrze w bardzo luksusowych warunkach pomieści 4 osoby. To piąte, środkowe na kanapie zasadniczo trudno nazwać użytkowym. F-Pace SVR jest autem czteronapędowym. Tunel środkowy musi pomieścić wał przenoszący napęd, dlatego jest szeroki i wysoki. Konsola środkowa mieszcząca nawiewy jest przesunięta do tyłu dodatkowo ograniczając i tak małą przestrzeń. Dlatego, nawet na krótszą metę nie polecam. No, chyba że za karę…
F-Pace jest autem…, gabarytowym. Dlatego bagażnik ma adekwatny do owych gabarytów. Regularny kształt, płaska podłoga i ponad 610 litrów pozwolą nawet na kilkudniowy wypad z żona do wód. Wszystkie kreacje na te kilka dni na pewno da się zapakować. Jeśli nie, jest opcja. Fotel – kanapa daje się podzielić lub całkowicie złożyć. A wtedy mamy już 1440 litrów.
Kilkukrotnie wspominałem, że pod maską pracuje cudownie mruczące V8 o pojemności równo 5 litrów generujące 575 KM przy 6500 obrotach i 680 Nm. w zakresie 2500-5500. Napęd na obie osie przenosi skrzynia automatyczna. Taki zestaw gwarantuje niebywałe wrażenia z jazdy. Wciśnięcie pedały gazu ożywia cały tabun brytyjskich koni wyścigowych. Efekt to ryk motoru i start w 4,3 do pierwszej „setki”. Samochód bardzo liniowo rozwija moc. Nie ma szarpania czy uderzeń przy zmianie przełożeń automatycznej skrzyni. Pod tym względem tylko Mercedes AMG działa podobnie. Jednostki Audi z serii RS czy BMW M-Power działają równie szybko, ale w mojej opinii mają jednak nieco niższą kulturę pracy.
No właśnie, i to jest tytułowy dr Jekyll i Mr. Hyde. Jeśli nie potrzebujemy/chcemy wielkiej mocy, auto jest jak typowy gentleman. Kulturalnie, po cichu i z godnością połyka kolejne kilometry. Ale wciśniecie pedału gazu budzi pana Hyde – prawdziwego potwora. Moja kolejna konstatacja jest taka, że nie jest to auto dla fanów BMW M-Power. Dlaczego? W „bawarkach” nie podoba mi się średni komfort akustyczny. Tak, wiem ktoś kto kupuje BMW chce słyszeć prace silnika. Czasem, trochę za głośną. Za to we wnętrzu Jaguara panuje dojmująca cisza. Jeśli chcemy posłuchać bulgotu motoru, musimy otwierać okno.
Auto, jak wspominałem ma napęd 4X4. Nie oznacza to jednak, że możemy wybrać się nim w teren. Owszem, selektor trybów jazdy jest, ale… zarówno opony (Pirelli P0) jak i tak zwane imponderabilia nie predestynują F-PACE do zjechania z asfaltu. Mimo, że SUV, to zdecydowanie nie terenowy. Zresztą, na tak zwany zdrowy rozum: po co?
O spalaniu słów kilka. Producent sugeruje średnią poniżej 12 litrów. Czy się z tym zgadzam? No cóż, da się. Dało się nawet poniżej 9 litrów, ale… w takiej okoliczności zamiast rozkoszować się jazdą genialnym autem będziemy zbyt skupieni na ecodrivingu. Czyli tak, ale NIE!
Wkrótce auta z motorem V8 zobaczymy jedynie w muzeach. Nawet Amerykanie, tak przyzwyczajeni do swoich ogromnych pickupów z ośmiocylindrowymi potworami pod maską przesiadają się na sześcio, cztero nawet trzycylindrowce. Boli, ale to znak czasów. Coś się kończy, coś zaczyna…
Zalety:
Stylistyka
Luksusowe wnętrze
Ten odgłos pracy silnika…
Wady:
Kiedy się zapomnimy, trochę pali…
Podstawowe parametry techniczne:
Długość: 4731 mm
Szerokość: 2070 mm
Wysokość: 1651 mm
Rozstaw osi: 2874 mm
Pojemność bagażnika: 613/1440 l
Silnik i układ przeniesienia napędu:
Silnik: 5000 cm3
Maksymalna moc: 550 KM/650 obrotów
Moment obrotowy: 680 Nm./ 2500 – 5500 obrotów
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 286 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 3,8 s
Dwa łyki ekonomiki:
Deklarowane średnie spalanie: 11.9 l/100 km
Średnie spalanie teście: 14,7 l/100 km
Zbiornik paliwa: 63 l