Skip to content Skip to footer

JAECOO 7 Super Hybrid: pierwsza jazda i słowo o technologii

Chińczycy się nie zatrzymują. Mamy prawdziwy festiwal nowości. Obok premier nowych aut i nowych marek ci, którzy już na Polskim rynku od jakiegoś czasu funkcjonują pokazują nowości. Omoda/Jaecoo nie jest już marką anonimową. Ich Jaecoo 7 sprzedaje się co najmniej nieźle. I właśnie poznaliśmy kolejną wersję tego auta: Jaecoo 7 Super Hybrid!



Wbrew zdjęciu, nie jest to auto o mocy 1200 KM. Owe 1200 to nie moc a zasięg, który bez problemu osiągniemy na jednym tankowaniu (pojemność zbiornika 60 l) i jednym ładowaniu wysokonapięciowego akumulatora trakcyjnego (pojemność 18,3 kW). Jaecoo 7 SH jest bowiem hybrydą typu Plug-In.



Tak, trzeba przyznać, że Chińczycy pobawili się technologią. Układ Super Hybrid System opiera się na silniku termicznym 1,5 T-GDI pracującym w cyklu Millera i zespołu hybrydowego składającego się z generatora ISG i silnika trakcyjnego EM1. Silnik benzynowy 1.5 T-GDI generuje 143 KM i 215 Nm. Jest też swoistym generatorem, gdyż jego głównym zadaniem jest produkcja prądu. Pozostałe elementy układu to bateria wysokonapięciowa o mocy 18,3 kWh oraz hybrydowa skrzynia biegów 1DHT. W układzie pracują dwie jednostki elektryczne o mocy 136 i 204 KM. Łączna moc systemowa tego napędu to 278 KM i 525 Nm.



Skrzynia 1DHT oczywiście jest automatyczną, dedykowaną dla modeli hybrydowych. System 1DHT oferuje jeden z dwóch trybów pracy układu napędowego: elektryczny EV, ale aby go uruchomić bateria musi być naładowana w co najmniej 25% i hybrydowy (HEV), łączący moc obu a w zasadzie 3 jednostek. Według producenta układ ma aż 97,6 procent sprawności!



Super technologii na zewnątrz raczej nie widać. Wersja hybrydowa od spalinowej praktycznie się nie różni. Model hybrydowy ma nieco inne listwy boczne od nowa wystylizowano tylny zderzak i emblemat PHEV na klapie bagażnika. Wersja plug-in ma o 150 mm mniejszy prześwit. Nieco więcej zmian widać w kokpicie. Nowe są boczki drzwi. Nieco zmieniła się scenografia deski. Także dźwignia automatycznej skrzyni jest teraz za kierownicą a nie na tunelu środkowym. Ten zresztą zmienił się bardzo. A konkretnie zmalał i jest teraz zupełnie płaski dzięki czemu środkowe miejsce na tylnej kanapie stało się w zasadzie miejscem użytkowym.



Nowy jest też infotainment. Nowy i do tego lepszy i sprawniejszy. Ma bezprzewodową łączność z ACP/AA. Do tego jest w pełni edytowalny. Ergo, ikony na wyświetlaczu ustawiamy jak chcemy i jak nam pasuje. Jest też specjalna, dedykowana autu aplikacja do zainstalowania na smartfonie.



A teraz najważniejsze: układ SH naprawdę sprawdza się na drodze! Producent sugeruje spalanie na poziomie 6 litrów. Bez problemu „przebiłem” wynik w dół. 5,7 udało się uzyskać bez specjalnych wyrzeczeń. A ponieważ test przebiegał zarówno drogami lokalnymi jak i „ekspresówką” specjalnie auta nie oszczędzałem. Po przeliczaniu okazało się, że spokojnie zrobiłbym około 1280 km! Tak, wiem Passat z silnikiem 1,5 e-TSI zrobi na jednym baku 1300 KM. Owszem, tylko że cena „gołego” Passata Varianta zaczyna się tam, gdzie kończy się cennik Jaecoo, znacznie większego, w topowym wyposażeniu i stylizacji do tego z układem AWD! Tak, wiem jest jeszcze coś, co się nazywa wartość rezydualna. Ile wynosi w przypadku Passata wiemy. Ile wyniesie w przypadku Jaecoo 7 nie. I pewnie jeszcze trochę pożyjemy w niepewności. Ale, przypominam sobie jak kiedyś podobne pytania padały w kontekście Dacii. A dziś, francusko rumuńskie auto ma owe wartości na podobnym poziomie jak królowa flot: Toyota.



Chińczycy odrobili lekcję jak budować dobre auta. Już nie oni od nas, ale my od nich zaczniemy się uczyć technologii, ale także marketingu a kto wie, może i podejścia do klienta. Przyznam, że z niecierpliwością czekam na długodystansowy test Jaecoo. Wtedy się przekonam tak na pewno, czy Super Hybrid made in China jest naprawdę super…

Show CommentsClose Comments

Leave a comment