Skip to content Skip to footer

Hyundai Tucson 1,6 TGDi HEV 215 KM: Do czterech razy sztuka?

Jeszcze całkiem niedawno Hyundai robił auta solidne i do imentu tradycyjne. Od stylistycznej dezynwoltury była w koreańskim czebolu przejęta przez Hyundaia KIA. Ale stylistyczna nuda już za Hyundaiem. Kolejne auta ze znaczkiem stylizowanego H na masce są coraz bardziej designerskie. Niektóre, wręcz odlotowe. Najlepszy przykład to Tucson…



I generacja koreańskiego SUV-a zadebiutowała w 2004 roku. O aucie można powiedzieć wszystko tylko nie to, że było stylistyczna perełką. Zresztą, dwie następne generacje też jakoś specjalnie urodą nie błyszczały. Były po prostu… normalne. Wszystko zmieniła IV generacja Tucsona. Auto zadebiutowało w 2020 roku i trzeba przyznać, że odpowiedzialny za projekt Sang Yup Lee spisał się na medal. Auto przyćmiło urodą projekty Nissana, KII, Peugeota, Opla czy auta VAG. Cztery lata od debiutu pojazd przeszedł restyling a właściwie lifting. Zmiany w wyglądzie nie są jakieś rewolucyjne. Za to wnętrze…



Zatem do rzeczy. Co się z mieniło na zewnątrz? W zasadzie jedyna zmiana to pas przedni. Po pierwsze, to przeprojektowany zderzak po wtóre – bardziej kanciaste dolne klosze głównych reflektorów. Nieco inny jest też układ poprzeczek w osłonie chłodnicy. To co widać najbardziej, to mniej LED-ów. Auto przed liftem świeciło niczym bożonarodzeniowa choinka. Teraz, jest skromniej za to ładniej.



Największy pakiet zmian pojawił się wewnątrz, gdzie dotychczasowy projekt kokpitu zastąpił zupełnie nowy nawiązujący do nowej generacji Hyundaia Santa Fe. Ciekawostka: z kierownicy zniknęło logo producenta. Zamiast mamy cztery kropki. Skąd pomysł? Otóż, cztery kropki to w alfabecie Morse`a litera H! Wbrew pozorom nie jest to koncept nowy. Taki sam zastosowano w Hyundaiu IONIQ. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Deska to w zasadzie klon tych ze wspominanego już IONIQA czy nowej Kony. Bardziej konkretnie: dotykowy ekran systemu multimedialnego podniesiono wyżej i umieszczono w jednej linii z większym wyświetlaczem cyfrowych wskaźników. Nawiewy znalazły się nieco niżej. Inny jest też układ schowków umieszczonych w tunelu środkowym. Jedna zmiana szczególnie mnie cieszy. Zniknął dotykowy panel klimatyzacji! Zastąpił go nowy z fizycznymi przyciskami.



W Tucsonie przed liftingiem nieco raziły średniej jakości materiał wykończeniowe. Tu, konkurencja była lepsza. Była, ale już nie jest. Tam, gdzie było zbyt twardo i mało przyjemnie, jest mięciutko i miło. Fotele i tylna kanapa zostały wyraźnie zaprojektowane dla Europejczyków a może nawet przeciętnego Amerykanina. Są bowiem obszerne miękkie i świetnie wyprofilowane. Tylna kanapa ma modelowo dobrany kąt nachylenia siedziska. Uwierzcie mi, to teraz rzadkość.



Ergo wnętrze auta jest ładne, przytulne, pojemne i bardzo ergonomiczne nie tylko dla kierowcy, ale też dla pasażerów. Tym bardziej dziwi mnie, że Koreańczycy nie pomyśleli o bardzo potrzebnych w aucie rodzinnym schowkach w drzwiach. To znaczy one są, ale pomieszczą co najwyżej puszeczkę po „energetyku” i chusteczki. Na szczęście bagażnik jest. I to bardzo pojemny! Od 600 litrów z okładem do prawie 1800. Nie, tu nie ma co narzekać.



Zmiany nie ominęły też komory silnikowej a zasadzie tego, co ja wypełnia. Dotychczas Tucsona popychały do przodu silniki 1,6 TGDi o mocach 150 i 180 KM. Teraz, zamiast nich jest jeden także 1,6 TDGi tylko, że osiąga 160 KM. W zamian, auta hybrydowe dostały nową i mocniejszą jednostkę elektryczną. Summa summarum hybryda (taka testowaliśmy) osiąga 215 KM. Czy to nie za mało dla Tucsona, który szybko rośnie (przybiera na wadze)? No cóż, Tucson Hybrid waży ponad 2,5 tony. 215 KM i 5500 Nm. generowanych przez układ hybrydowy w mojej opinii to niezbędne minimum. W mieście samoładująca się hybryda sprawdza się perfekcyjnie. Spalanie bliskie temu, co obiecuje producent. W trasie jest nieco gorzej. Owszem, przy 90 km/h jest około 6,5 litra za to na drodze ekspresowej już 7,2 a autostradzie około 8,0. Jak to mawiał klasyk: natury pan nie oszukasz.



Wiem na pewno dla kogo nie jest to dobre auto. Lubisz jeździć ostrzej to Tucsona raczej nie kupuj. Zawieszenie zestrojono idealnie dla rodziny i na długie a nawet bardzo długie podróże. Jest komfortowo aż do bólu. I za to wyjątkowo polubiłem to auto. Przyszło mi za kierownicą Tucsona zrobić non stop 860 km. I…, nie bolało! A przy moim steranym życiem kręgosłupie nie jest to oczywista oczywistość. Dlatego polecam!

Poliftingowy Hyundai Tucson ma w zasadzie dwie wady. Pod maska przydało by się dodatkowo 30 KM. Druga wada dotyczy w zasadzie wszystkich aut tego segmentu: CENA. Kochani producenci, czy wy powariowaliście?

Zalety

Ładny

Pojemny

Wygodny

Wady

Nieco mocniejszy silnik (układ hybrydowy) nie byłby przesadą

CENA

Podstawowe dane techniczne:

Długość: 4520 mm

Szerokość: 1865 mm

Wysokość: 1650 mm

Rozstaw osi: 2680 mm

Bagażnik: 615/1790

Parametry silnika i układu przeniesienie napędu:

Prędkość maksymalna: 185 km/h

Przyspiesz nie 0-100 km/h: 8,5 s

Skrzynia biegów: A/T

Silnik: spalinowy plus eletryczny1595 cm3

Maksymalna moc układu: 215 KM

Maksymalny moment obrotowy układu: 215 Nm.

Dwa łyki ekonomiki:

Deklarowane spalanie średnie: 6,7 l

Spalanie w teście: 7,3

 

Show CommentsClose Comments

Leave a comment