Skip to content Skip to footer

Ford Puma/Kuga: nowe przyszło!

Ford odświeżył swoje wolumenowe modele. Krótko mówiąc Puma i Kuga zostały „zaktualizowane”. Nic w tym dziwnego: od premiery minęło kilka lat a crossovery po zaprzestania produkcji Mondeo i Focusa wyraźnie zajęły ich miejsce w gamie produktowej. Co się zmieniło? W sumie całkiem sporo. Ford popracował nad eksterierem, interiorem i systemem nerwowym aut…



Zaczynamy od Pumy. Tym bowiem autem pokonałem ponad 400 kilometrów na trasie Warszawa-Szczyrk. I mam już całkiem sporo refleksji na jego temat. Po pierwsze, zmiany w wyglądzie choć wbrew pozorom nie ma ich zbyt wiele. Restyling nie był zbyt głęboki. Nowa Puma to poprawiony grill z nowym logo, lampy Full LED a w opcji reflektory matrycowe, z karoserii zniknęło sporo chromów i nowy tylny zderzak. Oczywiście, niejako przy okazji pojawiły się nowe lakiery i wzory felg. Ale prawdziwa rewolucja zaszła we wnętrzu Pumy. To nowa deska. Tak, to się Pumie po prostu należało. Stara już w chwili premiery nie prezentowała się pod tym względem zbyt okazałe. Nowa, jest imponująca! Zmieniło się w zasadzie wszystko. Od kształtu deski poprzez umiejscowienie elementów sterujących aż po dwa nowe wyświetlacze. Pierwszy, przed oczyma kierowcy ma 12,8 cala i jest w pełni konfigurowalny. Drugi 12 calowy to centrum sterowania nowym systemem inforozrywki: SYNC4. No właśnie, nowy jest też SYNC4 który zastąpił SYNC3. Według zapewnień Forda, jest lepszy, działa bardziej płynnie a dzięki nowemu modemowi 5G lepiej współpracuje bezprzewodowo z Apple Car Play i Android Auto.



Nie zmieniła się ilość miejsca w kokpicie. Puma to wygodna podróż dla 4 dorosłych osób i prawie 460 litrów bagażu. I genialny MegaBox pod podłogą bagażnika, w którym można przewieźć do 80 litrów czegoś, co mogłoby zanieczyścić główną przestrzeń bagażową. MegaBox ma bowiem korek w dnie dzięki czemu móżmy zwykłym wężem ogrodowym umyć to, co w nim przewozimy a następnie spłukać boxa i spuścić wodę. Proste i… genialne!



Nowa Puma to 4 wersje wyposażenia, ale tylko jeden motor: 1,0 za to w kilku wariantach mocy od 120 do 170 KM i dwoma skrzyniami, czyli 6 biegową manualna w wersji 1,0 120 KM i automatyczną 7 przełożeniową w pozostałych. Puma jako typowy crossover nie będzie miała napędu na obie osie.



Jak to wszystko działa w praktyce? Doskonale. Zresztą, konia z rzędem temu, kto znajdzie kiepsko prowadzącego się Forda. Auto jeździ świetnie. Ma perfekcyjny układ zawieszenia i prawie tak doskonały kierowniczy. A prawdziwa wisienka na torcie to średnia spalania z 400 kilometrowej trasy. Ostro traktowane auto (ponad 300 KM autostrada i droga ekspresowa) skonsumowało średnio 6,6 litra benzyny! A zejście do około 6 litrów nie byłoby w moje opinii karkołomnym zadaniem.



O ile inżynierowie Forda w przypadku Pumy skupili się raczej na wnętrzu, o tyle Kuga doczekała się dość istotnej ingerencji w eksterier.



Nowy jest grill, pokrywa bagażnika, przedni zderzak, lampy (Full LED) tylny zderzak, klamka bagażnika, układ tylnych lamp. I jak to w przypadku liftingu nowe wzory felg i kolory nadwozia. We wnętrzu tak spektakularnej metamorfozy jak w przypadku Pumy nie było. Ale zmiany są widoczne. Zasadniczo najistotniejsza, to nowy wyświetlacz systemu SYNC4. Ma 13,2 cala i działa zdecydowanie płynniej. Przed oczyma kierowcy też nowy wyświetlacz. Ma 12,3 cala i tak jak w Pumie jest w pełni konfigurowalny. I tak jak w Pumie Kuga ma w sposób znaczący poprawioną „kooperację” z ACP i AA.



Wnętrze w zasadzie bez zmian. Pojemość to 4 dorosłe osoby ewentualnie 5, ale raczej okazjonalnie. Bagażnik w aucie, dzięki przesuwanej kanapie może mieć od 420 do prawie 650 litrów pojemności.



Warto dodać, że auto ma nową skrzynię biegów. Konkretnie, nowy automat bezstopniowy eCVT. I owszem, działa płynniej niż u poprzedniczki. Niestety, jest równie głośny, ale to akurat immanentna cecha skrzyń CVT.



Kuga trafia do sprzedaży w 5 wersjach wyposażenia i z trzema silnikami. Oczywiście, bez jednostki Diesla. Będzie za to 150 i 180 konna benzyna o pojemności 1,5 litra FWD, przy czym 150 konna tylko ze skrzynia manualną a także auta ze wsparciem hybrydowym, czyli 180 i 183 konne Full Hybrid, czyli MHEV w tym auto czteropędowe i 2,5 litrowa Kuga FWD PHEV o mocy 243 KM.



Tak jak do Pumy do prowadzenia Kugi nie mam zastrzeżeń. Tak zawieszenie jak i układ kierowniczy perfekcja! Trasa testowa dla Kugi wiodła ze Szczyrku do Warszawy. I było nieco dłuższa niż ta z Warszawy do Szczyrku. O całe 30 kilometrów.  Puma PHEV pomimo korków na słynnej „jedynce”, pracującej na najwyższych obrotach klimatyzacji i jazdy „trochę” ponad kodeksowy limit skonsumowała średnio 7,6 litra na każde 100 kilometrów. Gwoli informacji, w drogę wyruszałem z opróżnionym akumulatorem trakcyjnym, a więc wsparcia elektrycznego w trasie nie było.



Na koniec to o czym dżentelmeni nie rozmawiają. Ceny obu aut są już ustalone. Nowa Puma ma kosztować od 99 do 150 tyś. Złotych. Kugę wyceniono od 145 do 212 tyś złotych.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment