Skip to content Skip to footer

E-Days, czyli Renault na prądzie

Renault się elektryfikuje. Po w pełni elektrycznym ZOE i przebudowanymi na elektryczne: Kangoo i Masterze przyszedł czas na hybrydy. W salonach pojawiły się właśnie Clio, Captur i Megane w wersjach E-Tech. Trzy sztandarowe produkty Renault otrzymały napęd hybrydowy. Captur i Megane – hybrydy Plug In a Clio, mikrohybrydę.


– Rynek motoryzacyjny w Polsce się skurczył. Ale nie rynek pojazdów z napędami alternatywnymi – mówi Janusz Chodyła, PR Manager Renault. – Poza tym, normy emisji stają się coraz bardziej restrykcyjne. Jedyna rada to paliwa alternatywne. Jesteśmy na to gotowi…



To prawda, gama elektrycznych aut Renault to trzy wspomniane już auta. Teraz, doszły trzy hybrydy. Dodam, zaawansowane technologicznie. Francuzi idą wyraźnie w innym kierunku, niż Japończycy. Napędy w hybrydach Renault, to oprócz silnika spalinowego, dwa elektryczne. Pierwszy, napędza auto ale jest też generatorem energii elektrycznej. Drugi, także pełni rolę generatora ale dodatkowo wspomaga silnik główny i jest też czymś w rodzaju rozrusznika i synchronizatorem dla skrzyni biegów. Skrzynia, oczywiście automatyczna ma sprzężone silnikiem spalinowym 4 biegi a 2 dodatkowe, z motorem elektrycznym. Skomplikowane, ale… działa.



Jednostka spalinowa, to nowy motor o pojemności 1,6 litra specjalnie dostosowany do pracy w układzie hybrydowym. Wspomagają go wspomniane motory elektryczne. Pojemność baterii, w zależności od auta. W Clio, które jest typową mikrohybrydą jest niewielka, o pojemności 1,2 kWh i chłodzona dedykowanym wentylatorem. W Renault Captur i Megane E-Tech zamontowano baterie o pojemności 9,8 kWh. Te z kolei, chłodzi ciecz. Baterie ładuje się zarówno z zewnętrznych źródeł, ale doładowuje w czasie jazdy dzięki systemowi rekuperacji. Nota bene, rekuperacji dedykowane jest specjalne przełożenie automatycznej skrzyni biegów – tryb B-Mode. Jadąc w tym trybie maksymalizujemy odzysk energii, na przykład w czasie hamowania.



Co wiemy o zelektryfikowanych autach Renaulta? Clio z układem mikrohybrydy uzyskuje 140 KM. Ma ponad 300 litrowy bagażnik, produkuje 96 g Co2, pali średnio 4,3 litry a rozpędza się do setki w 9,9 sekundy a maksymalnie, do 180 km/h. Captur, to 160 KM, 32 g Co2 i średnie spalanie 1,4 litra (gdy działa układ hybrydowy) w mieście, tylko na prądzie zrobi nawet do 65 km i pozwala na zapakowanie prawie 560 litrów bagażu. Do setki rozpędza siew około 10,1 sekundy a maksymalnie do 178 km/h. Megane, tak jak Captur jest hybrydą Plug In. Tylko na prądzie zrobi, podanie jak Captur, 65 km i wydziela 28 gramów Co2. Według WLTP pali w układzie hybrydowym 1,3 litra średnio. Setkę osiąga w 9,8 sekundy a rozpędza się do 183 km/h. Bagażnik, do linii okien pozwala na zapakowanie 450 litrów.



Jak jeżdżą w praktyce? Prowadzenie zasadniczo nie różni się od aut bez hybrydowego wsparcia. Masa akumulatorów, które nota bene umieszczono w tylnej części auta, ale nie w bagażniku, nie wpływa znacząco na parametry jezdne. A jeśli już, to… pozytywnie. Spora masa znacząco obniża środek ciężkości auta a to z kolei pozwala na ostrzejsze pokonywanie zakrętów. Ile kilogramów dodają autom baterie? Clio to tylko 12 kg więcej niż w przypadku tego samego auta z motorem diesla. W przypadku Megane i Captura, jest to nieco więcej. W sumie, akumulatory plus układ chłodzenia podnoszą masą o około 190 km. Za to ani w kabinie ani z bagażniku nie odczujemy, że producent coś autu dodał autu. Przestrzeń pasażerska pozostała bez zmian.



Cena? Oczywiście, że jest drożej. Technologia kosztuje. W przypadku Clio E-Tech, cena rusza od 88,4 tys. złotych. Captur E-Tech to wydatek minimum 129,4 tysiąca a Megane E-Tech – 131,9.

Show CommentsClose Comments

Leave a comment

0.0/5