AutoMoto 28 lipca 2022
Citroen C4 pojawił się na rynku w 2004 roku. Był udanym kompaktem. W Polsce poznaliśmy go jako hatchbacka i nieco dziwne coupe. Na innych rynkach był też sedanem. II generacja także cieszyła się sporą popularnością. Czy III generacja, która zadebiutowała w roku 2020 powtórzy sukces poprzedników? Mam spore wątpliwości. C4 przestał być hatchbackiem i coupe. Stał się crossoverem. I zgodnie z duchem czasu obok napędu spalinowego (silnik benzynowy i na szczęście diesel) pojawiła się wersja EV. Że crossovery są modne? A są, tylko że nie wszyscy chcą crossovera. Kilku posiadaczy poprzednich generacji C4 po obejrzeniu e C4 vol. III miało nieszczególne miny…
No cóż, nowe nie zawsze jest lepsze od starego. Czy tym razem PSA nie przelicytowało? Nie wiem. Poczekajmy jeszcze jakich czas na wyniki sprzedaży, ale optymistą raczej nie jestem. Pojazd wygląda awangardowo. Jakby w opozycji do dość tradycyjnego wyglądu poprzednika. Jak wspomniałem, to już nie hatchback tylko crossover. Do tego o mocno sportowej linii. Innymi słowy kolejny crossover coupe. Wielu dotychczasowych użytkowników C4 taki wygląd co najmniej razi. Jeden ze znajomych skonstatował to krótko: mogli poszaleć z elektrykiem, ale spalinowy powinien być bardziej konwencjonalny. I chyba coś w tym jest. Nie da się? Nieprawda. Jest Megane i Megane EV od Renault.
Tak, bez względu na rodzaj napędu pojazd wygląda tak samo. E C4 zasadniczo nie różni się wyglądam od swojego kopcącego kuzyna. Zmiana, to ledwie kilka detali stylistycznych, bardziej aerodynamiczne felgi, nieco szersze wejście do ładowarki w miejscu wlewu paliwa. Owszem, jest niekonwencjonalnie a nawet charyzmatycznie. Przód to po części nawiązanie do poprzednika. Ale, tylko po części. Jest typowy dla Citroena uśmiech i już. Lampy główne i te do jazdy dziennej to stylistyczne cacuszka. Za to wloty powietrza chłodzącego nie do końca pasują mi do całości. Prezentują się tak, jakby zaimplementowano je z innego, zdecydowanie mniej awangardowego auta. Profil to jak wspominałem crossover coupe. I do łupka C wszystko się zgadza. Auto posadowiono wyżej, jest kilka ciekawych przetłoczeń a potem zaczyna się jazda. Od słupka C prawdziwe designerskie szaleństwo. Ostro schodząca lina dachu kończy się na spoilerze. Poniżej, stylistyczna dezynwoltura. Pięknie wystylizowane lampy i…, brak konsekwencji. Bo przetłoczenie nadające autu fajnego wyglądu wieńczy kawał mało finezyjnej blachy schodzący do czegoś, co przypomina dyfuzor. W mojej opinii motto zespołu projektującego eksterier brzmiał: liczy się wygląd. Ale, ktoś z zespołu nie był chyba na kilku operatywkach…
Wnętrze nie sprawia wrażenia awangardowego, przestylizowanego. No, może po prostu przywykliśmy do tego, co proponuje koncern PSA. To, przed twarzą kierowcy można śmiało ochrzcić wirtualnym kokpitem. Jest więc wyświetlacz z zegarami i częścią wskaźników i 10 calowy tablet. I jeszcze coś: całkiem sporo przycisków na kierownicy i pokręteł pod tabletem! Tak, to nam się bardzo podoba. Szczególnie fizyczne sterowanie klimatyzacją. Citroenie, chapeau bas! O systemach bezpieczeństwa pisać nie będę. PSA nie pozwoliłoby sobie na fuszerkę. Jest więc coś około 20 nowoczesnych układów elektronicznych wspierających kierowcę. Innymi słowy, nawet największa pierdoła podoła.
Za to o samym wnętrzu, napisze słów kilka z przyjemnością. Fotele w e C4 to prawdziwa poezja. Dawno nie siedziałam tak wygodnie. Wszystkie przepukliny mojego kręgosłupa miały przez cały tydzień wolne. Niewiele gorzej jest na tylnej kanapie. I siedzisko i oparcie prawie tak dobre jak fotele. Przy czym prawie, tym razem oznacza… prawie i wielkiej różnicy naprawdę nie robi. W kokpicie jest nie tylko wygodnie, ale też obszerniej niż u poprzednika. Bez względu czy mowa o aucie z jednostką termiczną czy elektryczną. Tak, akumulatory nie zżarły przestrzeni dla pasażerów ani tej, na bagaż. I to jest ten plus dodatni aut projektowanych od początku jako elektryczne/termiczne. W kabinie mamy całkiem sporo przydatnych schowków na wszystko co w podróży przydać się może. A bagażnik? W zasadzie typowy dla kompaktów. 380 litrów ujmy nie przynosi, choć rekordem też nie jest.
Silnik elektryczny daje e C4 sporo temperamentu. 136 KM i 260 Nm. zapewni sprint do 100 km/h w 9,5 sekundy (dane producenta). Według naszego pomiaru, wyszło około 9,1. Prędkość maksymalną, jak to w elektryku ograniczono. Tu, do 150 km/h. W sumie, nieźle. Teoretycznie auto na 50 kWh akumulatorze może pokonać około 400 km WLTP) i zużywać średnio 12 kWh/100 km. Praktycznie, pobór prądu zależy od szybkości i pory roku. Na autostradzie, przy 140 km/h pokonamy autem mniej niż 200 km. Z włączoną klimatyzacją około 150. Jadąc normalnie, 300 – 330 km zasięgu to standard. Średni pobór prądu w naszym teście wyniósł około 17 kWh. Z tym, że bez specjalnego skrępowania używaliśmy klimatyzacji za to omijaliśmy autostrady a na drodze szybkiego ruchu nie przekroczyliśmy testowym e C4 110 km/h.
Jazda autem to prawdziwa przyjemność. Pod tym względem w Citroenie poszli na całość. Inżynierowie PSA dodali do każdej kolumny po dwa hydrauliczne ograniczniki: jeden odpowiedzialny za fazę rozprężania, drugi – sprężania. Efekt jest taki, że przypadku lekkich nierówności i niewielkich wybojów tylko sprężyna i amortyzator wspólnie kontrolują skok zawieszenia. W przypadku większych nierówności sprężyna i amortyzator współpracują z hydraulicznymi ogranicznikami, które spowalniają skok zawieszenia Ogranicznik absorbuje i rozprasza energię uderzenia zapobiegając nieprzyjemnemu dobiciu zawieszenia. Nie jest to może hydraulika na miarę starej C5, ale działa!
Precyzja prowadzenia – bez zastrzeżeń. Auto sprawnie pokonuje zakręty. Nie boi się nawet ciasnych łuków. Spora w tym zasługa nie tyle samego układu kierowniczego, co wspomnianego powyżej układu tłumienia. Nawet spory moment obrotowy i moc dostępne w zasadzie od uruchomienia jednostki nie są problemem. Sprawdziłem empirycznie. Gwałtowne przyspieszenie w zakręcie nie wytrąciły auta z toru jazdy. Pod tym względem Citroen e C4 sprawdził się perfekcyjnie.
C4 i jego wersja elektryczna na pewno nie zapewnią nam anonimowości na drodze. Auto wyróżnia się awangardowa stylistyka. Paradoksalnie, to wada i zaleta. Za Citroenem C4 obejrzy się każdy. Z tym, że jedni z podziwem inni zaś, ze zgrozą. Wygląd, dla motoryzacyjnego purysty jest mimo wszystko do przełknięcia. Za zakupem elektrycznej „ceczwórki” przemawia cena. Tu, PSA nie poszło na całość. I chwała im za to…
Zalety
zawieszenie
dużo przestrzeni wewnątrz
fotele i kanapa
realny zasięg w trybie miejskim
Wady
wygląd
zasięg w trasie
Podstawowe parametry techniczne:
Długość: 4353 mm
Szerokość: 1800 mm
Wysokość: 1522 mm
Rozstaw osi: 2677 mm
Pojemność bagażnika: 380 l
Parametry silnika i przeniesienie napędu:
Silnik elektryczny
Maksymalna moc: 143 KM
Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm.
Osiągi:
Prędkość maksymalna: 172 km/h
przyspieszanie 0-100 km/h: 10,8 s
Dwa łyki ekonomiki:
Deklarowany średni pobór energii: 12kWh/100 km
Średni pobór energii w teście: 17 kWh/100 km
Akumulator trakcyjny: 50 kWh
Cena: od 134,9 tys. złotych